Ludzie z systemu

Myślę inaczej niż pan Wacław Reczek, autor listu ("TP" nr 9/06) - moim zdaniem, powinniśmy poznać nazwiska tajnych współpracowników aparatu inwigilacji społeczeństwa w czasach PRL. Analizy i syntezy dziejów komunizmu są potrzebne, ale bez konkretnych danych (ludzie, fakty) nikogo nie poruszą, nikt nie weźmie ich do siebie, a zwłaszcza ich negatywni bohaterowie. Dowodów na to jest wiele, choćby apel o pojednanie, jaki przedstawiło środowisko rodzin górników zabitych w kopalni "Wujek" w 1981 r., który nie doczekał się odpowiedzi adresatów. Dopiero indywidualne ujawnienie ma jakiś sens, prowadzi do głębszych refleksji nad tym, jakie szkody poczynił komunizm, także w sferze moralnej. Przecież tajni współpracownicy komunistycznych organów bezpieczeństwa wyrządzili innym wiele zła. Dlaczego nadal skrywać to pod korcem? Co też ważne, to sprawa między pokrzywdzonymi i krzywdzicielami - to oni przede wszystkim mają sobie coś do powiedzenia i nie wyręczajmy ich w tym. Jeśli mają taką potrzebę, pozwólmy im to zrobić w ramach obowiązującego prawa i według własnego sumienia.

Musimy odrobić lekcję z wychowania obywatelskiego i wziąć sobie do serca oraz rozumu słowa Leszka Kołakowskiego: "(...) człowiek jest odpowiedzialny za wszystko, co czyni". Każdy musi się zderzyć z prawdą własnego życia, nawet wtedy, kiedy prawda ta jest przykra i trudno ustalić, ile w tym było własnej winy, a ile innych okoliczności. Trudno też odmówić racji ks. Arkadiuszowi Wuwerowi, który w dyskusji "Kościół i teczki" ("TP" nr 9/05) powiedział, że "szukanie usprawiedliwienia dla współpracy w okolicznościach historycznych czy ludzkich słabościach zaciemnia w gruncie rzeczy sprawę i prowadzi przeciętnego człowieka do przekonania, że niepotrzebnie stawiał opór systemowi komunistycznemu". System komunistyczny nie tworzył się sam, tworzyli go - w różnym stopniu - konkretni ludzie, którzy posiadali imiona i nazwiska.

ZBIGNIEW ŻERAŃSKI (Olsztyn)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2006