Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Utwór zrobił na mnie ogromne wrażenie, miał też fantastyczne powodzenie u publiczności. Z kompozytorem miałem zaszczyt spotkać się później, gdy dyrygował swoją I Symfonią na New Horizons Festival w Filharmonii Nowojorskiej. Zupełnie inny rodzaj muzyki, ale równie imponujący.
Henry Kravis, amerykański przedsiębiorca i filantrop, postanowił ofiarować swej żonie jako prezent urodzinowy nowe dzieło na fortepian i orkiestrę. Ówczesna szefowa Carnegie Hall, Judith Arron, natychmiast spróbowała nakłonić p. Pendereckiego, by zgodził się napisać ten utwór – i szczęśliwie się zgodził. Przypadł mi zaszczyt premierowego wykonania Koncertu fortepianowego „Zmartwychwstanie” z Wolfgangiem Sawallischem i Orkiestrą Filadelfijską. Sądzę, że p. Penderecki początkowo myślał o zupełnie innym rodzaju muzyki, ale atak i tragedia z 11 września 2001 r. w Nowym Jorku pchnęła go do komponowania w wenie elegijnej.
Niestety, nie miałem z nim zbyt wiele osobistego kontaktu podczas pracy. Myślę, że trochę wolno kończył utwór – ostatnia strona partii fortepianu przyszła faksem dzień przed pierwszą próbą! Ale udało nam się wszystkiego nauczyć i mam nadzieję, że wykonanie było akceptowalne. Bardzo się cieszę, że utwór grany jest teraz przez wielu pianistów i że pojawiło się wspaniałe nagranie znakomitego młodego pianisty, Szymona Nehringa. Jestem dumny, że znalazłem się u początku drogi dzieła wielkiego mistrza. ©