Kim jest Giorgia Meloni, najpewniej przyszła szefowa rządu w Rzymie

Blond faszystka, krzycząca baba – tak nazywają ją polityczni przeciwnicy. To polityczka, która bezpardonowo dzieli świat na „my i oni”.

12.09.2022

Czyta się kilka minut

Giorgia Meloni. Genua, Włochy, 12 czerwca 2022 r. / ALESSANDRO DI MEO / EPA / PAP
Giorgia Meloni. Genua, Włochy, 12 czerwca 2022 r. / ALESSANDRO DI MEO / EPA / PAP

Dziś, gdy trwa na dobre kampania wyborcza – głosowanie zaplanowano na niedzielę 25 września – każdego dnia we włoskiej prasie pojawia się mnóstwo informacji na jej temat i wszędzie słychać o rosnącym poparciu dla jej partii o nazwie Bracia Włosi (Fratelli d’Italia). Podnosi ciśnienie bardziej niż Berlusconi, rosnące ceny energii czy rywalizacja w Serie A. Drobna blondynka ma szansę stać się wkrótce pierwszą w historii kobietą na stanowisku premiera w Italii.

W wywiadzie dla włoskiej telewizji La7 Meloni wyznała, że gotowanie przynosi jej relaks, ale zaraz potem ze szczerością dodała, iż nie jest najlepszą kucharką na świecie. Jedyna rzecz, która zawsze wychodzi jej dobrze, to tradycyjna włoska zupa jarzynowa – minestrina. A co serwuje swoim wyborcom? Z jakich składników korzysta?

Kilka dni temu podczas wizyty we Włoszech, na festiwalu filmowym w Wenecji Hillary Clinton udzieliła wywiadu, odpowiadając m.in. na pytania dotyczące wrześniowych wyborów i kandydatury Meloni. Jej słowa uznania dla potencjalnej przyszłej premier zaskoczyły, zwłaszcza że nigdy nie ukrywała ona swojego poparcia dla Donalda Trumpa. Clinton przyznała, iż kobieta premier to zawsze zerwanie z przeszłością i pozytywna rzecz dla kraju. Tylko czy Meloni jest rzeczywiście gwarancją zerwania z przeszłością we Włoszech?

Giorgia bez wątpliwości

Z całą pewnością jednym z podstawowych składników politycznego sukcesu Giorgii Meloni (rocznik 1977) jest ona sama, jej wyrazista i silna osobowość.

Od lat systematycznie i pieczołowicie buduje swoją polityczną karierę. Konsekwencja to wyróżniająca ją cecha, którą nie tak łatwo znaleźć na włoskiej scenie politycznej. Jest typem profesjonalistki, prymuski. Charakteryzuje ją zdecydowany styl i od zawsze sprecyzowane, jasne poglądy. A ostatnie lata, zwłaszcza zaś miesiące, to triumfalny bieg, a raczej sprint – i samej Meloni, i jej partii Bracia Włosi: sondaże prognozują poparcie dla tego ugrupowania na ok. 26 proc., a jego popularność wciąż rośnie.

Giorgia to typ self-made woman, kobiety z biedniejszej dzielnicy Rzymu, która sama zapracowała na swój polityczny sukces. Takie historie Włosi lubią i takie historie premiują w wyborach.

Swoją polityczną przygodę Meloni rozpoczęła już w wieku 15 lat, wstępując do Frontu Młodzieży (Fronte della Gioventù) – organizacji młodzieżowej partii Włoski Ruch Społeczny (Movimento Sociale Italiano). Ugrupowanie to powstało w 1946 r. jako bezpośredni spadkobierca historycznego włoskiego faszyzmu i odwoływało się do podstawowych idei reżimu Mussoliniego.

W świecie skrajnej prawicy z biegiem czasu młoda Giorgia zaczęła odgrywać coraz większą rolę, zajmując wysokie stanowiska. W 2004 r. wybrana została na prezydentkę organizacji Azione Giovani, stając się tym samym pierwszą kobietą kierującą prawicową organizacją młodzieżową. Co istotne, do tego czasu historia skrajnej prawicy we Włoszech to była historia pisana przez mężczyzn, przez ich zmagania z niewygodną faszystowską przeszłością i ze sobą nawzajem.

Bombowiec przemawiający

W 2006 r., mając zaledwie 29 lat, Meloni dostała się do Izby Reprezentantów, a w 2008 r. została powołana do rządu ­Silvia Berlusconiego na stanowisko minister ds. młodzieży, stając się najmłodszą osobą sprawującą urząd ministra w całej historii zjednoczonych Włoch.

Od początku doskonale wiedziała, do czego dąży. Do dziś, pomimo zmieniających się niewygodnych międzynarodowych okoliczności i kolejnych kryzysów, Meloni jak mantrę powtarza polityczne credo, zdaje się niewzruszona w swojej postawie i poglądach. Posługuje się dosadnym językiem, wypowiada się jasno i stanowczo. Wyraźnie artykułuje poszczególne słowa, dba o to, by być zrozumianą przez wszystkich, co w przepełnionych najróżniejszymi dialektami Włoszech stanowi przemyślaną strategię, jasny sygnał i może przede wszystkim jest wyrazem swoistego rodzaju szacunku. Tego ostatniego nikt jej nie odmawia, Giorgia nie pali za sobą mostów, stara się rozmawiać ze wszystkimi i wszystkich (na swój sposób) wysłuchać.

Mówi dużo i szybko, ale jej wypowiedzi są przemyślane – wydaje się, że to pięta achillesowa jej potencjalnych przyszłych koalicjantów, Berlusconiego i Mattea Salviniego. Nie boi się kamer, nie boi się także przemawiać publicznie. Przez dziennikarzy i analityków politycznych nazywana jest bomber del public speaking (to gra słów: bomber we włoskiej nomenklaturze piłkarskiej to napastnik strzelający dużo goli; tu dodatkowo przemawiający publicznie). Wypowiada się z pełną naturalnością i niezwykłą pewnością siebie, czym m.in. zyskała posłuch i zjednała sobie koalicjantów. Nie ucieka od odpowiedzi i nie lawiruje jak jej polityczny partner Salvini. Ma zdanie na każdy temat. Rzadko miewa wątpliwości, a raczej nie ma ich w ogóle.

Konsekwentna opozycja

Na smak politycznej potrawy przygotowywanej przez Giorgię Meloni ma wpływ także jej stanowcza opozycyjna postawa w stosunku do wydarzeń, procesów i wartości, które dominują we włoskiej przestrzeni.

Potencjalna przyszła premier od lat krytykuje całą klasę polityczną, występuje przeciw układom, na których opiera się funkcjonowanie systemu władzy na Półwyspie Apenińskim. Wielokrotnie w wywiadach podkreślała swój sprzeciw i pogardę dla establishmentu oraz „pałacowych intryg”.

Meloni mierzy wysoko. Demokracja parlamentarna ma być zamieniona w, jak ją nazywa, „demokrację decydującą”. Kreśli wizję przejścia od Republiki Pałacowej (Repubblica del Palazzo) do Republiki Włochów (Repubblica degli Italiani), która ma nastąpić w wyniku fundamentalnych zmian w konstytucji. Jej idea to zburzenie pałaców, jednak na ich gruzach nie proponuje stworzyć placów spotkań, ale zbudować jeszcze wyższe mury i barykady, chroniące przed „innym”.

Opozycyjna postawa Meloni przejawiła się także w jej dwóch ryzykownych posunięciach. Po pierwsze w czasach, gdy we Włoszech szalała pandemia covidu i rząd wprowadzał coraz bardziej restrykcyjne obostrzenia, przyjęła niejednoznaczną postawę w stosunku do tzw. antyszczepionkowców. Taki wybór wydawał się politycznym samobójstwem w społeczeństwie, które w ponad 90 proc. popierało wprowadzanie surowych zasad i obowiązek szczepień. Jak się później okazało, Meloni nie tylko nie chybiła, ale zdołała zdobyć przychylność niezadowolonej części wyborców.

Przeciwko Draghiemu i lewicy

Drugą jej ryzykowną decyzją było nieudzielenie poparcia dla rządu Maria Draghiego – w momencie, gdy wszystkie główne siły polityczne i zdecydowana większość Włochów nie tylko akceptowała go jako premiera, ale widziała w nim szansę na „zbawienie” kraju. To jej hazardowe zagranie wydawało się wtedy szaleństwem.

Od samego początku Bracia Włosi sprzeciwiali się kandydaturze Draghiego, byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego, widząc w nim „import” wszystkiego, co złe dla Italii – narzucanej na siłę „demokracji z zewnątrz”, „dyktat świata finansów i znienawidzonej Brukseli”. Decyzja Meloni obecnie procentuje, co widać w sondażach. W oczach części wyborców Liga i Forza Italia „skompromitowały się”, udzielając poparcia Draghiemu, a partia prowadzona przez Meloni pozostała „nieskalana”.

Przy czym Giorgia Meloni wyjaśnia rzeczywistość swoim wyborcom przez pryzmat dualistycznych postaw, manichejskich praw. Bezpardonowo dzieli świat na „my i oni”, przeciwstawia sobie opozycyjne wizje.

Od początku politycznej kariery definiuje siebie w kontrze do lewicy, która staje się wrogiem numer jeden. W tym też kontekście często sięga po język wojny, definiuje siebie jako politycznego „żołnierza”, samotną wojowniczkę stawiającą czoła współczesnym wyzwaniom.

Kulminacją takiego dualistycznego języka było jej wystąpienie w czerwcu 2022 r. w Hiszpanii, w Marbella, na wiecu wspierającym tamtejsze skrajnie prawicowe ugrupowanie Vox. Liderka Braci Włochów wykrzykiwała po hiszpańsku: „Tak dla naturalnej rodziny, nie dla lobby LGBT, tak dla tożsamości seksualnej, nie dla ideologii płci, tak dla kultury życia, nie dla kultury śmierci”.

Głośne „nie” Meloni wystosowuje też przeciw imigrantom, „lobby LGBT” czy przeciw zwolennikom prawa do aborcji, stając w obronie „rdzennych”, „prawdziwych” Włochów.

Powrót do przeszłości

Z promowanymi przez siebie ideami Giorgia Meloni nie eksperymentuje. Stawia w politycznej kuchni na sprawdzone przepisy. Odwołuje się do tego, do czego Włosi są najbardziej przywiązani – to metoda, która od lat przynosi jej sukcesy w polityce. Nie neguje przeszłości, ale raczej powraca do jej triumfalistycznych wątków. Jest jak prawdziwa włoska mamma – przygotowuje tradycyjne przepisy, odgrzewa kotlety (w wersji włoskiej polpette), bo wie, że te na pewno będą smakowały większości.

Składniki i jej słownik pozostają niezmienne: „Bóg, ojczyzna i rodzina” to triada, którą Meloni nazywa najpiękniejszym manifestem miłości (opozycja z kolei – faszystowskim mottem). Oliwy do ognia, nomen omen, dodaje sam symbol jej partii ­– płomień, nawiązujący wprost do symbolu partii faszystowskich. Gdy działacze opozycyjni wzywają do jego zmiany, ona jeszcze głośniej podkreśla: „Nie zrywamy z tym znakiem, bo to nasza historia”.

Chce podtrzymywać idee elektoratu najbardziej tożsamościowego – odwołuje się do przegranych, zapomnianych, którzy za jej rządów jak Feniks powstaną z popiołów. Meloni, jeszcze bardziej niż Berlusconi czy Salvini, zdaje sobie sprawę, że we Włoszech warto odwoływać się do poczucia tożsamości narodowej. Tej narodowej dumy i pewności siebie można się od Włochów uczyć i można im jej zazdrościć.

Tymczasem część włoskich mediów ostrzega, że „może nie będziemy mieli faszystów na Kwirynale, ale z całą pewnością coś podobnego”. „Twarda” blondynka z Rzymu, zainspirowana poczynaniami Orbána na Węgrzech czy Marine Le Pen we Francji, stała się symbolem zachodniej skrajnej prawicy.

Tamten wiec w Marbelli zyskał status politycznego manifestu i uświadomił (oraz przestraszył) zachodnich polityków potencjalną nową premier. Słysząc dawne hasła w nowej odsłonie, europejscy komentatorzy zaczęli rozpisywać się o potencjalnym faszystowskim zagrożeniu. Meloni musiała zatem szybko sięgnąć po sprawdzony już polityczny makijaż, przykrywający niewygodne wątki i nieestetyczne bruzdy przeszłości.

Historia nie pierwszy raz lubi się powtarzać. Giorgia Meloni – jak w latach 90. XX w. jej polityczny guru Gianfranco Fini, ówczesny przywódca skrajnej włoskiej prawicy – wystosowała więc oficjalny komunikat, korzystając z nowoczesnych środków: w transmitowanym na żywo wideo po hiszpańsku, angielsku i francusku „wyrzekała się” niejako faszystowskiej przeszłości, zabiegając o złagodzenie politycznego wizerunku.

„Jestem kobietą”

W tym wszystkim Giorgii Meloni sprzyja szczęście.

Jej książka o odważnym, bo najprostszym tytule „Jestem Giorgia” („Io sono Giorgia”) ukazała się w połowie 2021 r. i od tego czasu zdobywa coraz większą popularność. Idealny timing. Przedstawia w niej siebie, swoje słabości, wątpliwości i obawy. Opowiada o swojej młodości, dorastaniu bez ojca, o miłości do córki, matki i siostry. To nie przypadek, że wszystkie najbliższe jej osoby to kobiety.

Hasło „Io sono Giorgia” zyskało też status popkulturowego lejtmotywu. Wszystko za sprawą słynnego wystąpienia na placu św. Jana w Rzymie w październiku 2019 r. Wtedy to w emocjonalnym przemówieniu Meloni wykrzyczała: „Jestem Giorgia! Jestem kobietą, jestem matką, jestem Włoszką, jestem chrześcijanką! Nie zabierzecie mi tego!”.

Nie uszło to uwadze nie tylko krytyków, ale również mediolańskich didżejów, którzy – zapętlając te hasła i dodając odpowiedni podkład muzyczny – stworzyli narodowy hit, przebój wielu dyskotek. Tym samym dość przewrotnie (i chyba wbrew intencjom) Meloni zyskała przychylność młodszej części społeczeństwa.

Rozczarowanie dla feministek

W oksymoronicznym układzie, na skrajnej prawicy przepełnionej męskimi postaciami walczącymi o władze, na pierwszy front wysunęła się więc kobieta, deklasując w ostatnich latach męskich rywali.

We wspomnianym wywiadzie Hillary Clinton powiedziała, iż „kobiety na prawicy dostają dużo większe poparcie ze strony partii. Są chronione przez patriarchat, ponieważ często jako pierwsze wspierają podstawowe filary męskiej władzy i przywilejów”.

Choć przecież powinno być odwrotnie. Giorgia Meloni i jej program to bez wątpienia rozczarowanie dla feministek. Za jej kobiecością kryje się przywiązanie do tradycyjnych ról, ochrona i pielęgnowanie domowego ogniska, a nie feministyczne manifesty. Tych ostatnich nie ma w jej programie i słowach ani śladu.

Choć Clinton trafnie podsumowała wsparcie ze strony partii prawicowych dla swoich przedstawicielek, to jednak trudno zgodzić się z jej tezą dotyczącą zerwania z przeszłością. We Włoszech obserwujemy raczej paradoks innowacyjnej zmiany wstecznej – wydaje się, że pierwsza tu w historii kobieta premier zamiast do przodu będzie spoglądała do tyłu. Zamiast budować mosty i walczyć o prawa najsłabszych, będzie budowała kolejne mury i strzegła granic.

Można zaryzykować stwierdzenie parafrazujące wypowiedź Clinton: kobieta premier w wydaniu Meloni to zerwanie z przyszłością. Rewolucjonizm w postawie i hasłach głoszonych przez liderkę Braci Włochów to powrót do dawnych idei i tradycyjnych wartości.

Można by więc, razem z zaniepokojonymi włoskimi działaczkami, zadać pytanie: czy gdy władzę będzie sprawowała kobieta, młoda kobieta, to czy kultura patriarchalna zostanie pokonana czy po prostu zastąpiona przez równie brutalny matriarchat?

Recepta na ciężkie czasy?

Ale Giorgia Meloni nie została narzucona włoskim wyborcom. Nie spadła nagle z nieba i nie od dziś działa na scenie politycznej.

Mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego mają słabość do wyrazistych, silnych postaci, pociągają ich osobowości. Może w momentach niepewności i zagrożenia wolą postawić na sprawdzony tradycyjny model, zamiast ryzykować bardziej nowoczesne rozwiązania? Meloni zapewnia stabilizację, jest uosobieniem takiej rodziny z kobietą-matką na czele, o której czytali w książkach, którą widzieli w serialach i znają z doświadczenia.

Części wyborców nie przeraża jej skrajnie prawicowe pochodzenie polityczne – mimo antyfaszystowskiego paradygmatu, w imię którego została zbudowana powojenna Italia. Faszystowska przeszłość nigdy nie została we Włoszech przewartościowana, zabrakło rzetelnej dyskusji i przejrzystego rozliczenia z byłym reżimem i jego pozostałościami.

Z drugiej strony sfragmentaryzowana lewica nie jest w stanie wyłonić i zaproponować ani dostatecznie silnego kontrkandydata, ani przekonującego programu, który przyciągnąłby wyborców. Od lat podnosi temat tzw. quote rosa, czyli parytetów, ale nie jest w stanie (nie chce?) znaleźć kandydatki-liderki.

Pobłażliwość, z jaką od lat spogląda się na scenę polityczną we Włoszech, usypia czujność i powoduje, że Europa może przespać moment ostrzegawczy. Giorgia Meloni ma szansę w krótkim czasie osiągnąć więcej i prześcignąć od lat budującą swoją pozycję Marine Le Pen. I stać się pierwszą damą skrajnej prawicy, która nie tylko wejdzie do rządu, ale także stanie na jego czele i będzie rządzić oraz zatrzęsie Włochami. W imię dawnych idei. ©

Autorka jest doktorem nauk politycznych i dziennikarstwa, specjalizuje się w tematyce włoskiej pamięci zbiorowej i dziedzictwa ideologii faszyzmu. Mieszka w środkowych Włoszech.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Ona wstrząśnie Italią