Jaki będzie muzyczny XXI wiek?

Tadeusz Wielecki

Żeby przewidzieć przyszłość, trzeba - z dystansem - spojrzeć na teraźniejszość, a to już jest robota konstruktywna i pożyteczna. Zatem każdy widzi, jaka będzie muzyka na podstawie tego, jaka jest.

Coraz większą rolę będą odgrywać nowe technologie i wciąż udoskonalane media elektroniczne. Coraz częściej będzie dochodzić do mieszania gatunków i form muzyki niewysokiej z wysoką; w takim połączeniu ta pierwsza wyszlachetnieje, druga zejdzie nieco “na psy", jednak w efekcie wytworzy się jakość trzecia, która znajdzie swe formy doskonałe i mistrzów.

Nadal będzie się pisało dużo oper oraz bliżej niezidentyfikowanych form teatralno-muzycznych. Wciąż powstawać będzie muzyka z towarzyszeniem słowa, obrazu, świateł, tańca; w ogóle - wszelkie formy wykraczające poza muzykę samą. Dobrze będą się miały wszelkie instalacje, performances, muzyka przestrzenna, muzyka i architektura oraz wszelkiej maści muzyka improwizowana.

Przenoszenie do świata zachodniego elementów kultur orientalnych czy egzotycznych będzie jeszcze jakiś czas uchodziło za szczególną atrakcję. Z pewnością sczezną neostyle, wykończy się postmodernistyczny brak hierarchii. Wytworzy się styl konstruktywny, pozytywny, oparty na rzetelnej technice - ale z ludzką twarzą: czysto spekulatywne działania nie będą się cieszyły wzięciem. Odżyje wiara w postęp i człowieka, która ujednolici nieco myślenie kompozytorskie. Zniknie naiwność i Cage’owska dowolność z jednej strony oraz podejście scjentystyczne z drugiej. Twórcy będą się bardziej starali, żeby nie nudzić.

Należy też pamiętać, że może pojawić się ktoś, kto poprzez swoje przekonujące działania artystyczne uzyska wpływ na innych, okiełzna chaos, wprowadzi normę.

TADEUSZ WIELECKI (ur. 1954) jest kontrabasistą, kompozytorem, od 1999 roku pełni funkcję dyrektora i przewodniczącego komisji repertuarowej Festiwalu Warszawska Jesień. Zajmuje się propagowaniem muzyki współczesnej i edukacją artystyczną, prowadził audycje muzyczne dla dzieci i młodzieży w Programach 2 i 3 Polskiego Radia oraz w Radiu Bis; przewodniczył komitetowi artystycznemu Światowych Dni Muzyki, Warszawa’92.

Ewa Szczecińska

Najpierw była zasupłana do granic możliwości chromatyka (Wagner). Potem zderzenie z muzyką pozaeuropejskich kultur i fascynacja innością (Debussy). Dalej: Wiedeń i dodekafoniści. Paryż, neoklasycyzm i Nadia Boulanger. Darmstadt i totalny serializm. Po drodze jeszcze Adorno i jego “filozofia nowej muzyki". Muzyka elektroniczna. Konceptualiści. Aleatoryści. Spektraliści. Niezliczone neo-... Prostota. Nostalgia. Populizm. Tempo zmian coraz szybsze, aż wszystko zaczęło funkcjonować jednocześnie: w gettach, niszach, na wielkich koncertach-spektaklach, stadionach, w fabrykach, filharmoniach, klubach...

Wiele zależy - tak było zawsze - od geniuszu, charyzmy, zbiegów okoliczności; od przypadkowych spotkań, zdarzeń; od nagłego błysku, intelektualnego, duchowego poruszenia. Dziś, tu i teraz, można tylko spekulować, mając za argumenty siłę własnych potrzeb i przekonań. Zresztą dziś nie stać nas nawet na refleksję ogarniającą całą muzykę, która jest...

Chciałabym, aby muzyka w przyszłości była wciąż sztuką poważną i istotną. Kunsztowną, wyrafinowaną i trudną. By nie omijał jej geniusz, by stroniła od czułostkowości i łatwych sentymentów. Kto i czyj język to gwarantuje? Intuicja podpowiada mi, że mistrz spektralnych monumentów Gérard Grisey (1946-1998), włoski postspektralista Luca Francesconi (1956) oraz niemiecki outsider krzyczący w swej muzyce szeptem - Jacob Ullman (1958). A w Polsce niepoprawny modernista (w ostatnich utworach modernista-humanista) - Witold Szalonek (1927-2001). Oni wszyscy wskazują różne drogi. Drogi, które nie prowadzą donikąd.

Muzyka ku pokrzepieniu serc - niech sobie będzie - niech koi zranionych i zagubionych. Muzyka lekka, wirtuozowska, przemawiająca zrozumiałym dla ogółu językiem, muzyka-ozdoba, muzyka-gra - ależ zawsze było jej w nadmiarze! (Ponad 70 lat po “Buncie mas" z pewnością nic w tej dziedzinie się nie zmieni.)

Ale muzyka, o jakiej myślę, będzie omijać postmodernistyczne nostalgie, stronić od nadmiernych uproszczeń, kalek, klisz i powtórzeń. Będzie penetrować nową, współczesną wrażliwość, przetworzy wreszcie dziewiętnastowieczne przyzwyczajenia, wytrąci z bezmyślnych nawyków. Oby była gorąca, a nawet drastyczna, prowokująca i szokująca, niech uderza w najczulsze punkty, nie daje się łatwo zrozumieć. Niech niepokoi. Może za dużo w tych słowach patosu, ale w muzyce chciałabym, by było go mniej.

Grisey, Francesconi, Ullman, Szalonek i mistrz współczesnej “nowej" orkiestry - Duńczyk Per Nřrgĺrd (1932). I może ktoś tworzący na uboczu, do szuflady - jak nawiedzony włoski arystokrata Giacinto Scelsi (1905-1988). I jeszcze kilku muzycznych konceptualistów-ironistów, bo czasem trzeba pośmiać się z samych siebie. Oto konie, na które stawiam.

EWA SZCZECIŃSKA jest redaktorem działu muzyki współczesnej Programu 2 Polskiego Radia, współpracuje z “Ruchem Muzycznym".

Aleksandra Gryka

W filmach science fiction często mówiono, że w XXI wieku pojawią się superroboty, machiny latające, że połowa mieszkańców Ziemi będzie mieszkać na innych planetach, a niektórzy będą podróżować po kosmosie, że będziemy przyjaźnić się z “ufoludkami". Chodziło chyba o wiek, powiedzmy XL, lub też inną przestrzeń czasową (jak dotąd mi bliżej nieznaną...).

Muzyka XXI wieku... Kiedyś oglądałam film o kosmitach i ludziach, którzy żyli na jednej planecie - Ziemi. Owi kosmici przywieźli ze sobą bardzo dziwny instrument. Słuchacz nie odbierał gry kosmicznego wirtuoza tak, jak my odbieramy muzykę na koncertach. Nie potrzebował uszu. Odczuwał muzykę jako czystą energię emocjonalną.

Każdy z nas wie, jaka jest teraz muzyka. Mówiąc najogólniej: istnieje muzyka “rozrywkowa" i tzw. “poważna". Ta ostatnia występuje w dwóch postaciach: może zostać napisana na papierze dla akustycznych instrumentów lub z użyciem komputera.

Muzyka XXI wieku... Myślę o muzyce elektronicznej w różnych jej postaciach. Myślę o komputerze, który będzie miał coraz większy, ogromny wpływ na Muzykę Przyszłości. Wreszcie: myślę o korzystaniu z możliwości, jakie dać może technologia; muzyka spektralna, datująca swój początek w latach 70., jest tego najlepszym przykładem.

ALEKSANDRA GRYKA (ur. 1977) studiuje kompozycję u Krystyny Moszumańskiej-Nazar w Akademii Muzycznej w Krakowie, rozpoczęła także naukę kompozycji komputerowej w klasie Magdaleny Długosz. W 2001 roku debiutowała na Warszawskiej Jesieni utworem “Oxygen nr 369,1" na taśmę i fortepian. W tym roku podczas festiwalu wykonano “(1’’) exists as... (-1’’)" z 2001 roku oraz “Interialcell" na zespół kameralny (prawykonanie); obecnie pracuje m.in. nad “Tańcem Fedry".

Daniel Cichy

Po pierwsze: wartościowa muzyka w XXI wieku nie zniknie ze słuchowego horyzontu, na którym panoszy się dźwiękowa bezwartościowa papka. Przecież bez kunsztownych konstrukcji akustycznych życie byłoby nie do zniesienia...

Po drugie: wartościowa muzyka w XXI wieku będzie różnorodna. Z jednej strony pojawiać się będą epigoni odcinający kupony od znanego materiału dźwiękowego, z drugiej zauważymy tych, którzy za wszelką cenę poszukiwać będą nowych rozwiązań. Ci ostatni budować będą kolejne, niedostępne wcześniej piętra artystycznych kontekstów, ewokować nowe skojarzenia i zaskakiwać odmiennym spojrzeniem na rzeczywistość. Środki, które mogą temu służyć, będą rozmaite: tradycyjne, ale także elektroniczne - komputery, różnej maści multimedia, wreszcie specyficzne miejsca, które będą nadawały inne znaczenie prezentowanym w nich dźwiękom.

Po trzecie: wartościowa muzyka w XXI wieku będzie muzyką przenikającą się. Kompozytorzy z akademickim wykształceniem muzycznym często sięgają do działań z pogranicza muzyki rozrywkowej. Elementy muzyki techno, hip-hopu wkradają się do partytur pisanych w pokojach konserwatoriów muzycznych. I odwrotnie. Ambitni muzycy sceny jazzowej, rockowej, urastający do rangi artystów didżeje, ciągle poszukują innych, “ambitniejszych" form wyrazu.

Po czwarte: wartościowa muzyka w XXI wieku będzie dostępna. Powszechne staną się komputerowe narzędzia kompozytorskie, kiedyś zarezerwowane dla “poważnych" twórców. Muzykę będzie mógł pisać każdy, a jeśli ma tupet i ambicje - będzie mógł ją prezentować w klubach, na festiwalach muzyki alternatywnej, w najgorszym wypadku w internecie. Pojawiać się będą zatem domorośli kompozytorzy, z których być może wyłuskamy w przyszłości jakąś intrygującą postać.

DANIEL CICHY (ur. 1979) jest studentem muzykologii UJ, stypendystą Niemieckiej Fundacji Muzycznej oraz Ernst-von-Siemens-Musikstiftung w konkursie “krytyk muzyczny", współzałożycielem Grupy MUZYKA MŁODA, organizatora festiwalu “Trzy kobiety. Wariacje" (Kraków, maj 2004). Współpracuje z magazynem “Ha!art" oraz “Ruchem Muzycznym".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2003