Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdyby UOP dopuścił się inwigilacji jakichkolwiek partii politycznych, byłoby to przewinienie niewybaczalne, gdyż stworzono go w 1990 r. także po to, aby w nowej Polsce radykalnie odciąć się od metod komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Po to właśnie powstało w UOP Biuro Analiz i Informacji: aby dokonywać oglądu sceny politycznej jedynie w oparciu o materiały jawne, ogłaszane przez poszczególne partie (to tzw. “biały wywiad"). W Urzędzie obowiązywał zakaz stosowania prewencyjnych metod operacyjnych w stosunku do partii, związków czy stowarzyszeń - chyba że ów “biały wywiad" doprowadziłby do wniosku, że dzieje się coś niezgodnego z Konstytucją. Tak też należy rozumieć osławioną instrukcję nr 0015 z 1992 r., która dopuszczała jedynie angażowanie do analiz jawnych materiałów socjologów czy psychologów spoza UOP. Podkreślam: tego typu procedury nie mają nic wspólnego z inwigilacją, a więc np. użyciem agentury.
Całkiem inną sprawą była obecność w UOP Jana Lesiaka; obecność, jak się wydaje, będąca zaprzeczeniem zasad, na których oparto działanie Urzędu. Pozytywna weryfikacja tego pracownika dawnej SB pozwalała - ale absolutnie nie zmuszała - na zatrudnienie go w UOP. Jeżeli znalazł tam pracę, to chyba pod wpływem autentycznie pozytywnych opinii, wystawionych mu przez byłych opozycjonistów. Sądzę więc, że nie tyle UOP inwigilował prawicę, ile beztrosko tolerował działalność zdecydowanie niepożądanego - jak się okazuje - funkcjonariusza.
Jeszcze innym wątkiem, o który trudno mieć do UOP pretensje, były czynności dochodzeniowe wobec osób oskarżonych o przestępstwa finansowe, w tym również - były takie przypadki - związanych wówczas z Porozumieniem Centrum, czyli partią braci Kaczyńskich. Tego nie można nazwać inwigilacją polityczną.
A zatem, panowie ministrowie, pokażcie akta. Wtedy przekonamy się, co jest prawdą, co grą polityczną, a co chorymi pomysłami byłego esbeka.