Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwotnie EIT miał być nową uczelnią, konkurencją dla amerykańskiego Massachusetts Institute of Technology - kuźni innowacji, szczycącej się przeszło pół setką noblistów. Szybko się okazało, że renomowane uczelnie, jak angielskie trawniki, nie powstają ot tak sobie. Ostatecznie EIT ma być siecią ośrodków badawczych - tzw. Węzłów Wiedzy i Innowacji (WWI). Kierować nimi ma Rada Zarządzająca. To o jej siedzibę starał się Wrocław i poniósł - drugą po walce o Expo 2012 - klęskę. Oferta nie była słaba. Poszło o politykę. Polska, tłumaczył Budapeszt, ma już jedną unijną instytucję - Frontex odpowiedzialny za ochronę granic Wspólnoty. Sęk w tym, że Frontex nie jest tak prestiżowy jak EIT. Tyle po stronie strat.
Wrocław będzie się teraz starał o jeden z WWI. Nasi politycy zabiegali o gwarancję ulokowania go w Polsce. Tego jednak unijne prawo nie przewiduje i, by WWI znalazł się nad Odrą, nasza oferta musi być po prostu dobra.
Ale struktura EIT może być dla nas korzystna: zakłada współpracę naukowców, ośrodków i centrów badawczych, w poprzek tradycyjnych struktur uczelnianych. Polska jest krajem akademickiego marazmu, w którym wyróżniają się jednak instytuty o światowych sukcesach, i to w dziedzinach ściśle związanych z innowacyjnością. Transgraniczna struktura może się więc okazać intelektualnym internetem - tak jak sieć umożliwiła łączenie potencjałów jednostek, które wcześniej działały same.