Finał sprawy nastolatki: jednak aborcja

Nastolatka z Lublina, której ciążą zajmowały się od ponad tygodnia największe polskie media, wczoraj dokonała aborcji. Stało się to prawdopodobnie w Gdańsku. Sprawę skomentowali biskupi.

18.06.2008

Czyta się kilka minut

/fot. KNA/Bild /
/fot. KNA/Bild /

Według informacji, do których dotarła KAI, ciąża z pewnością nie była wynikiem gwałtu, ale współżycia z rok starszym chłopcem, z którym spotykała się od wielu miesięcy (była to jedna z wielu niejasności w przekazach różnych mediów na ten temat). Zgodę na aborcję uzyskała matka dziewczyny na podstawie prawa, które określa stosunek seksualny z osobą poniżej 15. roku życia czynem zabronionym. Na zabieg zgodziła się również sama nastolatka. Dokonano go w ostatni dzień, kiedy można go było zgodnie z prawem wykonać (skończył się 12. tydzień ciąży).

"Stale zmieniała zdanie"

Wcześniej dziewczyna kilkakrotnie zmieniała zdanie: pisała m.in. esemesy do znajomych. Wynikało z nich, że nie chce się pozbywać ciąży. Kontaktował się z nią ks. Krzysztof Podstawka, dyrektor Domu Samotnej Matki i przewodniczący Funduszu Obrony Życia Archidiecezji Lubelskiej, który - według relacji abp Życińskiego - "otrzymał informację, ze w szpitalu znajduje się dziewczynka, która może potrzebować pomocy". Poinformował nastolatkę, że jest miejsce, gdzie może się udać po pomoc i ludzie, którzy chętnie ją wesprą, oraz że prawo pozwala na oddanie dziecka do adopcji, jeśli nie będzie go mogła sama wychować. Dziewczynka o rozmowie z księdzem opowiedziała bliskim, a ci nagłośnili sprawę w mediach. Znalazła się wówczas grupa osób bojówkowo nastawionych, którzy zadeklarowali, że przeniosą nastolatkę gdzie indziej, by "załatwić aborcję". Ks. Podstawka dowiedział się w drodze do Warszawy o tym, że dziewczynka znajduje się w jednym ze stołecznych szpitali i pojechał tam. "Przeprowadził tam rzeczową i sensowną rozmowę" - podkreślił abp Życiński. "Dziewczynka wróciła do Lublina, a my staraliśmy się nie nagłaśniać tej sprawy, by nie wywoływać atmosfery krzyku i emocji" - dodał.

Według informacji KAI dziewczyna wysłała do ks. Podstawki list, w którym zapraszała go do odwiedzin w lubelskim szpitalu (tam pierwotnie miała odbyć się aborcja). Media oskarżały księdza o ingerencję i nakłanianie dziewczynki do zmiany decyzji oraz wpływanie na decyzje lekarzy. W jego obronie wystąpił abp Życiński: "Ks. Krzysztof Podstawka spełnia swój obowiązek pomocy matkom w trudnej sytuacji życiowej" - podkreślił w rozmowie z KAI. Z drugiej strony media donosiły o nierzadko agresywnych esemesach, jakie otrzymywała dziewczyna od działaczy ruchów obrony życia.

Wielu obserwatorów dramatu zbulwersowała wypowiedź b. premiera Leszka Millera, który zadeklarował dziewczynie pomoc w przeprowadzeniu aborcji za granicą. Na swoim blogu porównał działalność obrońców życia poczętego do praktyk nazistowskich: "»Nie każda kobieta może mieć męża, ale każda może mieć dziecko« - twierdziła przywódczyni nazistowskiego Związku Dziewcząt Niemieckich Gertrud Scholtz-Klink. To wzór do naśladowania dla polskich fanatyków. Wystarczy tylko zmodyfikować hasło na: »Dziecko nie może mieć męża, ale może mieć dziecko«, aby dramat 14-letniej dziewczynki z Lublina zobaczyć zupełnie inaczej. W dzisiejszej Polsce, podobnie jak w brunatnych Niemczech nie można wykonać legalnej aborcji. Przerwanie ciąży w państwowej placówce ochrony zdrowia nie jest możliwe, bo lekarze z lubelskiego szpitala im. Jana Bożego wyżej stawiają sobie racje religijne niż obowiązujące prawo".

Szpital w Lublinie odmówił wykonania aborcji. P.O. dyrektora szpitala im. Jana Bożego Jacek Solarz powiedział dziennikarzom, że "szum medialny i zamieszanie, które powstało wokół 14-latki z nie w pełni ukształtowaną psychiką nie sprzyja podjęciu przez nią właściwej decyzji". Zaznaczył też, że dziewczyna stale zmienia zdanie i jest pod presją różnych osób.

Obrońcy życia poczętego złożyli donos do prokuratury o nakłanianiu nastolatki do przerwania ciąży. Nastolatkę umieszczono wtedy w pogotowiu opiekuńczym, skąd trafiła do szpitala, dlatego istniały wątpliwości co do ważności zgody na aborcję wydanej przez matkę ciężarnej. Lekarze nie byli pewni, kto jest prawnym opiekunem dziewczynki.

"Dostrzegać dramat"

Sposób traktowania sprawy przez media skrytykowała przewodnicząca Rady Etyki Mediów Magdalena Bajer. "Uważam, że robienie sensacji z trudnego doświadczenia tej dziewczyny jest naganne" - powiedziała w rozmowie z KAI. "Niezależnie od tego, jak ta sprawa się zakończy, nastolatka stała się teraz przedmiotem sensacyjnych wiadomości, komentarzy i wymiany zdań na tematy ideowe w całej polskiej prasie. Stała się pretekstem, narzędziem bynajmniej nie nowego ideologicznego sporu" - dodała.

Po otrzymaniu wiadomości o aborcji abp Życiński powiedział KAI: "Czasem trzeba umieć przegrywać, ale szczególnie boli to, że w tym przypadku przegrana niesie ze sobą śmierć niewinnego dziecka". Wyraził solidarność ze wszystkimi, którzy starali się o to, by do tej aborcji nie doszło: "Była to solidarność lekarzy, którzy dawali wyraz wyższości sumienia nad regulacjami prawnymi, prawników, którzy oferowali swoją pomoc, młodzieży działającej w wolontariacie i tylu ludzi dobrej woli, którzy nie zrażali się kierowanymi w ich stronę epitetami, ale świadczyli, że godność człowieka jest dla nich wartością najwyższą, nawet gdy jest to człowiek dopiero w 12 tygodniu rozwoju". Podziękował też tym, którzy w losie 14-latki "potrafili dostrzegać dramat i nie usiłowali zamieniać go w ideologię". Wezwał do nadziei: "Sam Chrystus, który w perspektywie wiary ukazuje sens naszych przegranych poprzez doświadczenie poranka Wielkanocnego jest źródłem naszej nadziei i naszej mocy".

"Jak widzowie na stadionie"

W przerwie zebrania plenarnego KEP w Katowicach o sprawie wypowiedzieli się też inni biskupi. "To tragedia. Zginął człowiek, zostało zranione także serce matki, która broniła tego dziecka do końca, a szantażowana nie poradziła sobie z naciskami. Wygrała ideologia śmierci" - ocenił bp łomżyński Stanisław Stefanek podkreślając złą rolę mediów, które według niego "służyły polowaniu na najbardziej niewinnego człowieka". Były przewodniczący Rady Episkopatu ds. Rodziny powiedział też, że w sprawie 14-letniej lublinianki przegrało społeczeństwo, które "niczym widzowie na stadionie przyglądało się pogoni za niewinnym człowiekiem". Dlatego przypadek lublinianki jest sygnałem dla całego społeczeństwa, "by podjęło ciążące na nim zadania wychowawcze w sposób niezwykle zdyscyplinowany i odpowiedzialny".

Krytycznie rolę mediów ocenił także abp Sławoj Leszek Głódź: "Już kilka dni temu mówiłem, że jeśli zakończy się to dramatycznie, to w tym dramacie będzie miał udział także świat mediów. Niestety tak się stało".

"Dewotki ateizmu"

W czasie konferencji prasowej na zakończenie obrad KEP ponownie wypowiedział się abp. Józef Życiński. Podkreślił, że historia jest znana głównie w wersji zwolenników przerwania ciąży dziewczynki. Zdaniem metropolity lubelskiego, "dziewczynka oglądała w telewizji i czytała w gazetach debaty na swój temat a także opisy tego co działo się w jej organizmie w dzień po stosunku z chłopcem". Abp Życiński dziękował Radzie Etyki Mediów oraz części dziennikarzy za postawę w sprawie 14-latki z Lublina. Zwrócił uwagę, że tylko środowiska zabiegające o przeprowadzenie aborcji u dziewczynki organizowały pikiety i reagowały agresją: "Nie ma więc mowy o symetrii zachowań między nimi a obrońcami życia" - podkreślił.

Metropolita lubelski przypomniał, że w swoich pamiętnikach Jacek Kuroń pisał o "dewotkach ateizmu", określając w ten sposób styl osób, które chcą uszczęśliwić innych swoją negacją Boga i odrzuceniem głosu sumienia. "Z dyskusji podjętej przez część mediów wynikało, że wyciszenie sumienia i emocjonalne ustawianie pikiety plus pomówienia i absurdalne listy stanowią maksymalną propozycję aksjologiczną niektórych środowisk" - powiedział arcybiskup. "Możemy z tego powodu współczuć, ale jednocześnie musimy pytać co robić, by w wolnej, demokratycznej Polsce, gdzie wychowujemy społeczeństwo obywatelskie ci, którzy odwołują się do głosu sumienia nie byli przedstawiani jako wrogowie porządku społecznego, bo oni kierują się Dekalogiem, który jest trochę starszy od innych regulacji prawnych".

Pro i contra

W wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" Katarzyna Król z Partii Kobiet podkreśliła, że ocena moralna przeprowadzonej aborcji należy do dziewczyny i jej matki: "Nikt nie powinien w to ingerować. Postąpiły zgodnie ze swoją wolą, a z punktu widzenia prawa - legalnie. Na szczęście mimo wielkiej, także medialnej wrzawy wokół tej sprawy, Agacie [tak fikcyjnie nazwała dziewczyną "Gazeta Wyborcza"] udało się wyegzekwować prawo.

Z kolei "Wyborcza" cytuje list Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka do premiera Donalda Tuska w którym czytamy, że sytuacja, w której znalazła się dziewczyna jest efektem niewykonania wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Alicji Tysiąc. Trybunał wskazywał Polsce potrzebę "stworzenia procedury odwoławczej od decyzji lekarzy, którzy odmawiają wyrażenia zgody na dokonanie zabiegu przerywania ciąży". Dalej czytamy, że "zaniepokojenie w tej sprawie budzi także naruszenie prawa do prywatności 14-letniej Agaty poprzez ujawnienie jej danych osobowych oraz zakłócenie pobytu w szpitalach publicznych, w których przebywała".

Dla "Rzeczpospolitej" wypowiedział się też Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO, która zajmuje się obroną życia poczętego i deklarowała pomoc materialną dla dziecka Agaty. "W Europie, gdzie co kilka czy kilkanaście sekund dokonuje się aborcji, to standard, więc przykład Agaty na tym tle nie jest niczym wyjątkowym. Ale to, co działo się w tej sprawie przez ostatnie dni, pokazuje, jakim wielkim złem jest aborcja. To tragedia przede wszystkim dla młodocianej matki. To tragedia dla wszystkich, którzy do tego morderstwa w świetle jupiterów doprowadzili. Lobby aborcyjne odniosło kolejny sukces, kolejne dziecko zostało zabite, kolejnej matce zrujnowano życie w ten sposób.

Sprawa aborcji u 14-latki znalazła miejsce w komunikacie wydanym po obradach Konferencji Episkopatu. "Akcentując nienaruszalną godność osoby ludzkiej i świętość życia rodzinnego biskupi odnieśli się krytycznie do tych propozycji, które wyrażają dominację techniki nad etyką. Aby przeciwdziałać podobnej mentalności, należy kształtować wrażliwe sumienia, które nie traktują nigdy osoby ludzkiej w sposób instrumentalny. Episkopat wyraża wdzięczność i szacunek tym wszystkim, którzy okazali wrażliwość sumień i w dramatycznie trudnej sytuacji młodej uczennicy z Lublina bronili życia poczętego. Słowa szczególnej wdzięczności biskupi kierują w stronę środowisk medycznych, prawników, Rady Etyki Mediów oraz ludzi dobrej woli, zwłaszcza młodzieży; wszystkich ich zjednoczyła świadomość godności macierzyństwa oraz troska o nienaruszalność poczętego życia, okazywana z kulturą i poczuciem chrześcijańskiej odpowiedzialności" - napisali biskupi.

MaM /KAI, "Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza"

W najnowszym "Tygodniku Powszechnym": Sytuację Agaty, 14-latki, która zaszła w ciążę, wykorzystali i działacze pro choice i działacze pro life. I wykorzystały ją media. Czy w sporze pamiętaliśmy o samej jego bohaterce? I czy nie czas wreszcie podnieść kwestię edukacji seksualnej? - piszą ks. Adam Boniecki, ks. Jacek Prusak i Jerzy Sosnowski

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]