Dzieje Pięciu Braci

08.06.2003

Czyta się kilka minut

Dziękuję za ciekawy reportaż Stanisława Zasady „Wydzierają sobie świętych” („TP” nr 18/ 2003). Nakreślę pominięte przez autora tekstu wątki, które wydają się ważne dla tego tematu.

Należałoby „wytłuścić” zdanie prof. Gerarda Labudy: ani Międzyrzecz, ani Kazimierz Biskupi, bowiem w tym miejscu tkwi sedno dyskusji, mylącej kategorie kultu i miejsca męczeńskiej śmierci eremitów. Szkoda, że autor, powołując się na monografię Kazimierza Biskupiego, nie wspomina o tekście znakomitej badaczki tego tematu, zawartym w tejże monografii, K. Gór-skiej-Gołaskiej. Wskazuje ona na bp. Andrzeja Łaskarza, jako inicjatora kultu męczenników w Kazimierzu Biskupim, co pociąga za sobą wiele ciekawych wątków badawczych, jak: historia fundacji w Gosławicach i biskupstwa lubuskiego, a potem, przechodząc do następców Łaskarza, osoby bp. Lubrańskiego, dziejów fundacji bernardyńskiej oraz kaplicy Pięciu Braci w katedrze poznańskiej. Warto wczytać się też w znakomity tekst prof. B. Kurbis, dotyczący napisu w katedrze gnieźnieńskiej. Biblioteka Kórnicka opublikowała w 1993 r. nieznany przekaz o historii Pięciu Braci w opracowaniu K. Nizio. Martwi pominięcie w artykule najważniejszej osoby dla odrodzenia kultu Pięciu Braci w Kazimierzu Biskupim - ks. T. Duszy, misjonarza Świętej Rodziny, dzięki któremu dyskusja zyskała naukowy wymiar. Szkoda też, że nikt z rozmówców nie wspomniał o konferencjach naukowych dotyczących tej kwestii, które odbyły się w kazimierskim seminarium. Zabierali na nich głos znakomici znawcy polskiego średniowiecza, których opinie warto byłoby zaprezentować.

Bez tych wątków reportaż, niechcący, ogała-ca dyskusję dotyczącą początków polskiego chrześcijaństwa i wprowadza ją w nieco folklorystyczny wymiar. Mimo podziałów, jakie wywołują prace badawcze, kult Pięciu Braci w Kazimierzu Biskupim oraz działalność misjonarzy Świętej Rodziny doprowadziły do powstania poczucia tożsamości małej ojczyzny dla społeczności stworzonej przez zmiany gospodarcze na tych terenach. Jakże nudna byłaby historia początków polskiego chrześcijaństwa, gdyby u jej początków stanęła święta osoba władcy, co być może stało się permanentnym signum temporis poloniae.

REMIGIUSZ T. CIESIELSKI (Konin)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2003