Damy w bieli na szaro

W 2003 r. reżim Fidela Castro skazał 75 opozycjonistów na kary długoletniego więzienia. Unia Europejska zareagowała sankcjami, a na Kubie protest rozpoczęły żony skazanych: ubrane na biało, co niedzielę zbierają się w hawańskim kościele św. Rity, by z kwiatami w dłoniach demonstrować wzdłuż Piątej Alei. Parlament Europejski przyznał im właśnie Nagrodę Sacharowa. Ale sankcji już nie ma.

01.01.2006

Czyta się kilka minut

Damy w Bieli na ulicach Hawany /
Damy w Bieli na ulicach Hawany /

Na dzień przed strasburską uroczystością wręczenia Nagrody było już jasne, że delegacja pięciu Dam w Bieli (Damas del Blanco) nie odbierze tego wyróżnienia Parlamentu Europejskiego, nagradzającego “wolność myśli". Nie, Castro nie odmówił im wiz. Po prostu nie wydał na czas. Obecna była tylko Blanca Reyes, żyjąca na wygnaniu w Madrycie. - Już pół wieku ludzie cierpią na Kubie od ucisku - tak w rozmowie z “Tygodnikiem" komentuje nieobecność towarzyszek.

Castro skończy niedługo 80 lat. W grudniu 2006 r. minie też 50 lat od chwili, gdy rozpoczął działalność polityczną.

Przypomnijmy: sankcje, którymi kraje europejskie latem 2003 r. ukarały dyktaturę, były czysto dyplomatyczne; na przyjęcia do ambasad krajów Unii zaczęto zapraszać dysydentów, zatem bojkotowali je oficjele. Ale gdy w marcu 2004 r. w Hiszpanii - tradycyjnie mającej duży wpływ na politykę Europy wobec krajów Ameryki Łacińskiej - doszli do władzy socjaliści, ze strony Madrytu pojawił się nacisk na zmianę polityki wobec Castro. Nowy premier Hiszpanii, na fali negowania posunięć poprzednika-konserwatysty i grania na antyamerykańskiej nucie, podjął flirt z Castro i z wenezuelskim dyktatorem Hugo Chávezem (z którym rozmawiał o sprzedaży okrętów wojennych). Równocześnie Fidel przywrócił poprawne stosunki z ośmioma ambasadami krajów Unii i zwolnił 14 więźniów politycznych (starszych bądź chorych).

Pod presją Madrytu w Unii zaczęto rozważać zniesienie sankcji. Na przełomie stycznia i lutego 2005 r. zawieszono je do czerwca, a o ich wznowieniu mógł zadecydować głos nawet jednego kraju. Fidel nie tylko nie zwolnił kolejnych dysydentów (na co liczono), ale i nie wpuścił zagranicznych delegatów zaproszonych na zaplanowane w maju spotkanie opozycji. Odmówiono wjazdu dwóm polskim eurodeputowanym, a dwaj polscy dziennikarze zostali deportowani. Mimo to w czerwcu żaden kraj Unii nie podniósł kwestii wznowienia sankcji. Aby, jak głoszą oficjalne komunikaty, “Europa mogła próbować używać »miękkiej presji« ekonomicznej i politycznej". Mimo próśb opozycji ograniczono się do słownej krytyki.

Blanca Reyes jest żoną poety i dziennikarza Raula Rivero, jednego z 14 zwolnionych na pokaz. Na Rivero nadal ciąży 20-letni wyrok. Pani Reyes wymawia się od politycznego komentarza, mówiąc, że jest prostą Damą w Bieli. - Castro jest oportunistą i łagodził reżim tylko dlatego, że czuł się słaby - tłumaczy jednak. - Problem w tym, że część krajów zdecydowała się mu pomóc, licząc, że go to zmiękczy. Ale teraz Fidel ma wsparcie Cháveza. To wszystko zmienia. Nie zmieni się tylko Castro.

Według eurodeputowanego Jacka Protasiewicza (PO) zniesienie sankcji było błędem: - Jestem zwolennikiem twardego traktowania reżimów. Amerykańskie sankcje wobec PRL w stanie wojennym nie spowodowały spadku sympatii Polaków wobec USA, za to zdusiły ustrój ekonomicznie - mówi.

A obawy, że sankcje ekonomiczne mogłyby uderzyć w społeczeństwo Kuby, której gospodarka opiera się na turystyce? - Z turystyki żyją tam przede wszystkim władze. De facto finansuje się rząd - polemizuje Protasiewicz. O poważnych sankcjach nikt teraz nie mówi. Ale i te dyplomatyczne były dla opozycji gestem nie do przecenienia.

Blanca Reyes mówi spokojnym głosem: - Fidel prowadzi sprawną politykę zagraniczną i Zachód ma mylne wyobrażenie o Kubie. Za każdym razem, gdy w Madrycie opowiadam o sytuacji naszych bliskich, ludzie mi nie wierzą.

W październiku, już jako kandydatki do nagrody Europarlamentu, Damy w Bieli zwróciły się o interwencję do króla Hiszpanii. Uznały, że na rząd nie mogą liczyć. Pani Reyes radzi, by każdy zachodni turysta, który “chce zobaczyć, jak wygląda komunizm" (a wycieczki na Kubę w tym celu to popularne zjawisko), nie zatrzymywał się w hotelu, lecz z ludźmi, w ich domach.

Po aresztowaniu męża Reyes zakładała grupę Dam i przez 20 miesięcy uczestniczyła w marszach. Dlaczego wybrały ten kolor? - To była spontaniczna decyzja - tłumaczy. - W latach 70. działała w Argentynie podobna grupa, matek uwięzionych synów. Podchwyciłyśmy to.

Były pionierkami. Przez 47 lat nikt na Kubie nie demonstrował. - Bardzo się bałam - przyznaje Reyes - ale zebrałyśmy się z wściekłości i poczucia niesprawiedliwości. To było większe niż strach.

Ruch jest atakowany. W Niedzielę Palmową 2004 r. w kościele napadły je i obrzuciły obelgami działaczki Federacji Kubańskich Kobiet. - W odpowiedzi podniosłyśmy tylko dłonie z kwiatami - opowiada Reyes. - Wiele z tych kobiet na pewno myśli jak my, ale boją się to okazywać. Zresztą, gdy dzwonię teraz na Kubę, słyszę, że naprawdę czują tam poparcie. Kierowcy pozdrawiają je klaksonami, taksówkarze nie chcą pieniędzy.

- To przykład obywatelskiego sprzeciwu - komentuje Protasiewicz. - Przyznanie im Nagrody Sacharowa to dużo bardziej moralny głos Parlamentu niż wcześniejsze przekupywanie Castro.

Andriej Sacharow był jednym z konstruktorów sowieckiej bomby atomowej, który później został opozycjonistą. W ZSRR więziony, otrzymał pokojową Nagrodę Nobla. Nagroda jego imienia to 50 tys. euro. Tegoroczną Damy w Bieli dzielą z Hauwą Ibrahim, nigeryjską prawniczką broniącą przed karami szariatu, oraz z Reporterami Bez Granic.

- Chcemy wymusić szanowanie prawa - podkreślała z mównicy ubrana w biały żakiet Reyes, zaznaczając, że mówi w imieniu tych, które nie przyjechały: Laury Pollán, żony Héctora Masedy, Miriam Leivy, żony Oscara Espinosy Chepe, Berty Soler, żony Ángela Moya, Loydy Valdés, żony Alfreda Felipe Fuente i Julii Núnez, żony Alfreda Fernándeza Saínza.

Nie odebrała też nagrody. - Mamy nadzieję, że uroczystość jej wręczenia odbędzie się na Kubie. Przyjedźcie, a podejmiemy was w naszych domach - zaprosiła.

Gorzkich słów nie szczędził Europie Robert Ménard, sekretarz generalny Reporterów Bez Granic. - Gdy piszemy o dyktaturze w Laosie czy Birmie, nikt nie mówi, że to przesada. Gdy zaś napiszemy, że na Kubie jest dyktatura, dostajemy tysiące listów niemal z pogróżkami - mówił. - To oburzające, że tu na ulice wychodzi się przy okazji najmniejszego naruszenia wolności, a podtrzymuje się takiego dyktatora jak Castro.

Przewodniczący Parlamentu Josep Borrell, członek rządzącej w Hiszpanii partii socjalistycznej, potępił w czasie uroczystości władze kubańskie za uniemożliwienie przyjazdu Damom. Jednak zaproszenie pani Reyes okazało się dlań kłopotliwe. Zapytany na konferencji prasowej, czy na Kubę pojedzie delegacja Europarlamentu, odrzekł, że nie ma takiego zwyczaju. - Nie oznacza to, że nie da się tego zrobić - tłumaczył - ale zwyczaje również kształtują sposób postępowania, a zatem, by je zmienić, potrzeba zgody.

Czy więc Europarlament zrobił Damy w Bieli na szaro? Rzecz jasna, nagrodę zawsze może zawieźć nie delegacja oficjalna, ale grupa deputowanych jadących z własnej inicjatywy. Tych jednak Fidel może po prostu nie wpuścić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2006