"Byśmy miłowali"

“Jest to poezja elegijna i ściszona, próbująca opanować chaos i cierpienie wypełniające świat - przez odwołanie się do podstawowego gestu współczucia i współodczuwania.
 /
/

Mógłby Moczulski powtórzyć słowa Dietricha von Hildebranda: »Serce pod wieloma względami pełniej ucieleśnia prawdziwe ja osoby niż rozum lub wola«. Bo jest on niewątpliwie poetą serca, uznającym bliskie pokrewieństwo poezji i dobroci". I drugi cytat: “Taka wizja porządku świata jest wizją na wskroś chrześcijańską. Ku niej - poprzez sceptycyzm, prometejskie oskarżenia, mozolny powrót do źródeł - zmierzała poezja Moczulskiego. Dla jego bohatera Bóg staje się teraz pierwszą gwarancją i obroną Prawa natury i Prawa moralnego. Jego nieustanna obecność doświadczana jest w najmniejszych elementarnych przejawach życia.... Zadaniem człowieka jest odczytywanie takich znaków. I tego najważniejszego: celu, jaki przed każdym został postawiony".

Cytat pierwszy, autorstwa Mariana Stali, pochodzi z tekstu opublikowanego przed czternastu laty w “Tygodniku", po ukazaniu się tomu Moczulskiego “Odwitania z Suwalszczyzną". Autorem cytatu drugiego jest Bronisław Maj, który blisko dwadzieścia lat temu na łamach “Znaku" komentował przemiany w poezji Moczulskiego. Nowy tom wierszy krakowskiego poety potwierdza konsekwencję jego drogi - i trafność konstatacji obu recenzentów.

Pierwszą część tomu, zatytułowaną “Żywa pamięć", wypełniają zmarli. Ci z rodzinnej Suwalszczyzny, najbliższa rodzina i sąsiedzi, i ci spotkani później: Mirosław Tarasewicz, Wincenty Faber, Adam Włodek, Kornel Filipowicz, “Joanna poetka" (Joanna Salamon), ksiądz Józef Tischner, pani Eugenia Monne - Sybiraczka... Ale ten zbiór elegii rozpoczyna wiersz należący do innego gatunku: “Lśnienie", hymn pochwalny na cześć ojcowskiej maszyny do szycia. “Zalśniła i minęła, / jak zalśnił i minął człowiek, / który na niej pracował / nad stawaniem się świata / w jednej z tysiąca pracowni". “Zalśnił i minął" - ale w istocie nadal jest. Bowiem:

Miała być trawa

A jest pamięć

Niepojęte jak zmartwychwstanie

Imię żywe

“I zamiast mi odchodzić / to Ciebie mi przybywa" - czytamy w zamykającym tę część tomu wierszu “Pamięci Ojca". A w wierszu “Z Samuela Becketta" znajdującym się już w części drugiej, “Jesteś przechodniem", znajdujemy wezwanie: “Bądźmy po stronie żywych umarłych, / a nie po stronie żywych a martwych". Obroną przeciw pustce, samotności i trosce (“Nieprzyjaciel pustka atakuje mocno / gałązka bzu spojrzała przez okno") są dobro, nadzieja i miłość; “Dobro raz wyrządzone nie przemija, wraca". Książka kończy się Moczulskiego hymnem o miłości: to właśnie “Jej nigdy za późno, Jej nigdy za wcześnie". Te urzekająco proste wiersze niosą pociechę i radość - choć okupioną cierpieniem. (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2003, s. 64.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2003