Budowanie Europy

Uczestnictwo w Unii Europejskiej pozostaje w Polsce przedmiotem sporu - pisze autor we wprowadzeniu, napisanym w marcu 2004. - Jego przeciwnicy bowiem nie pogodzili się z wynikami referendum akcesyjnego. Hasło takie jak »Nicea albo śmierć«, które nie wywołało w Sejmie żadnego protestu, oraz wykluczenie jakiegokolwiek kompromisu, z góry przyrównywanego do kapitulacji, również w sprawie preambuły do europejskiego traktatu konstytucyjnego - świadczą o istnieniu w Polsce, obok jawnych wrogów przystąpienia do Unii, wpływowych sił politycznych, które tylko na pozór opowiadają się za nim, w rzeczywistości zaś gotowe są je uznać tylko pod warunkiem, że reszta Europy nawróci się na sarmacki katolicyzm i uzna zasadę liberum veto.
 /
/

Mocne słowa; dalej zaś autor dodaje: “Kiedy jesienią 1989 roku kończyłem pisać tę książkę, zamykałem ją przestrogą przed wirusem partykularyzmu narodowego, państwowego, ideologicznego, jako największym niebezpieczeństwem dla trzeciego zjednoczenia europejskiego. Wtedy wydawał się on uśpiony. Dziś - grozi epidemią".

Ta publicystyczna nuta nie powinna jednak wprowadzić w błąd. Książka Krzysztofa Pomiana, choć formułuje często mocne sądy i dostarczy argumentów zwolennikom zjednoczonej Europy, wznosi się ponad aktualne spory. Wydana po francusku w 1990 roku, dwa lata później przełożona na polski, teraz wznowiona w kształcie poszerzonym o suplement z czterema nowymi esejami, próbuje “przedstawić dzieje Europy tak, by można je było ogarnąć jednym spojrzeniem", stanowi nadzwyczaj skondensowane podsumowanie liczącej półtora tysiąca lat historii kształtowania się poczucia wspólnoty naszego kontynentu, od czasów Cesarstwa Rzymskiego po wiek XX, i rekonstrukcję treści, jakie pod pojęciem “Europy" się kryły.

Jakie to treści? “Tylko historia niepomna własnych założeń - czytamy w przedmowie - może nadawać Europie treść jedyną i niezmienną: religijną czy prawną, gospodarczą, etyczną czy kulturalną. Albowiem Europę zawsze wypełniały treści wielorakie, odmienne, niekiedy niezgodne; ich znaczenia, przejawy i skutki zmieniały się z czasem i różniły zależnie od miejsca". Zmieniały się też kontury jej granic. Zmienności towarzyszyło napięcie pomiędzy siłami, które “świadomie lub bezwiednie działały na rzecz zjednoczenia pokawałkowanego zrazu obszaru", i tymi, które “niszczyły to, co zbudowały tamte". Fakty dobrane przez Pomiana ilustrują dynamizm procesu dziejowego oraz podwójny konflikt: zewnętrzny, “między Europą a tym, co z zewnątrz hamowało ją lub odpychało", i wewnętrzny, “między dążeniami ku zjednoczeniu i ujednoliceniu Europy a tymi, które dzieliły ją i różnicowały".

Proces tworzenia się Europy można by przedstawić w postaci krzywej o kilku wierzchołkach niejednakowej wysokości. Pierwszy przypada na czasy Karolingów. Obszar karoliński, pisze Pomian, stał się zaczątkiem Europy nie tylko dlatego, że był jej prefiguracją w miniaturze. Wtedy też wyznaczony został konfliktogenny dwubiegunowy układ (papiestwo - cesarstwo), powiększono skarbiec dzieł literatury i sztuki, pogłębiła się przepaść między Zachodem a Bizancjum, a wreszcie “narodził się mit politycznej jedności Europy, który przetrwa w legendzie i w historii, i przez całe wieki dyktować będzie politykę europejską".

Wierzchołek drugi, nazwany przez autora “pierwszym zjednoczeniem europejskim", odpowiada apogeum średniowiecza. “Począwszy od XII wieku Europa jest rzeczywistą jednością o zasięgu współrozciągłym z chrześcijańską społecznością łacińską". Jedność nie obejmuje jednak polityki. Wspólne są wierzenia i instytucje kościelne, liturgia, kalendarz, święta, stanowa organizacja społeczeństwa, pismo i język używane przez ludzi wykształconych, nauczanie i wiedza świecka, zasadniczo też architektura i sztuki plastyczne (uwzględniając lokalne odrębności), no i centrum duchowe - ale złączony w ten sposób obszar pozostaje “mozaiką jednostek terytorialnych różnej wielkości i poddanych władzy o różnej randze", łączących się i dzielących, a czasem wchodzących w konflikt. Cechą Europy epoki dojrzałego średniowiecza jest przy tym specyficzna wielokulturowość. “Każdy lud żyje w wielu kulturach - zauważa Pomian. - W europejskiej kulturze kleru; w kulturze rycerzy - rozpiętej między biegunem europejskim a kształtującym się biegunem narodowym; w kulturze mieszczan ograniczonej do własnego miasta, ale przy tym otwierającej się na świat; i w kulturze chłopów, wyłącznie etnicznej i lokalnej".

Schyłek średniowiecza przynosi odnowę elit europejskich i wzmocnienie ich jedności na gruncie kultury humanistycznej, czemu sprzyja wynalazek druku; wkrótce potem wraz z reformacją przychodzi koniec europejskiej jedności religijnej. Toteż podstawą “drugiego zjednoczenia europejskiego" nie będzie już chrześcijaństwo, ale ideał République des Lettres, republiki uczonych, i myśl oświeceniowa.

“Nowa kultura elit, zrodzona ze spotkania dworu z République des Lettres, rozkwita w wieku XVII i przetrwa aż do końca lat dwudziestych XIX wieku" - pisze Pomian, podkreślając, że wspomniane spotkanie miało zrazu charakter ostrego konfliktu. Znaczną rolę w kształtowaniu elit na nowych zasadach odegra masoneria, “jedyna instytucja europejska obok Kościoła katolickiego". Instytucja ta jednak, zauważa autor, nigdy nie była jednolita: ezoterycznemu nurtowi, kładącemu nacisk na rozwój duchowy i szukającemu korzeni w tradycji hermetycznej, przeciwstawiała się tendencja “stawiająca się w służbę oświecenia" i żądająca, by “duchowe doskonalenie się uzewnętrzniało się w działalności dobroczynnej, oświatowej, emancypacyjnej, a nawet w udzielaniu poparcia modernizacyjnej polityce państwa".

Kultura oświeceniowa - “zeświecczona, elitarna, kosmopolityczna, zwrócona ku przyszłości i urzeczona antykiem" - musiała oczywiście zderzyć się z obrońcami Kościoła katolickiego i wyznań reformowanych, a spór ten wyznaczył nowe linie podziału wewnątrz kultury europejskiej. Nie miejsce tu, by streszczać kolejne wątki książki, doprowadzonej do I wojny światowej, która przyniosła radykalne zerwanie ciągłości historii Europy, otwierając drogę systemom totalitarnym. Warto natomiast przywołać jeden z esejów dodanych w wydaniu obecnym, zatytułowany “Europa jako pluralistyczna wspólnota wartości".

Pomian polemizuje tu z opinią, jakoby Unia stanowiła “twór przyziemny, biurokratyczny i bezduszny, który nie ma nic wspólnego z etyką", i wylicza wartości wbudowane w proces integracji oraz instytucje europejskie: pokój, przedsiębiorczość i dobrobyt, demokrację dopełnioną przez praworządność i świeckość, wolność jednostki, równość i altruizm. Dalej zaś tłumaczy: “Ojcowie założyciele - twórcy Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, a później autorzy traktatu rzymskiego - zdawali sobie zapewne sprawę z tego aksjologicznego wymiaru budowanej przez nich jedności europejskiej. Nie wypowiadali się jednak na ten temat lub czynili to bardzo dyskretnie i mieli po temu dobre powody". Idea Europy połączyła przecież dwie tradycje historycznie skłócone: oświeceniową i chrześcijańską. Pogodziła je wrogość, okazywana obu przez ideologie totalitarne. Gdyby Ojcowie założyciele zaczęli otwartą dyskusję o wartościach, byłaby ona zdaniem Pomiana “długa, ostra i bezowocna, a jedność europejska byłaby nadal w tym punkcie, w jakim znajdowała się pół wieku temu". Czy to znaczy, że i dziś nie powinno się jej prowadzić? Odpowiedź pozostawiam czytelnikom. (Wydawnictwo słowo / obraz terytoria, Gdańsk 2004, s. 262. Przełożyła Małgorzata Szpakowska.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2004