Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niech pani spróbuje seksu! Poczuje pani [nagranie nieczytelne] w stopach, w nogach, poczuje motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy, poczuje pani wiatr we włosach, a przez to też się może w głowie poukładać. Niech pani spróbuje seksu!” – zaapelował Jurek Owsiak do Krystyny Pawłowicz podczas Przystanku Woodstock. Gorąco oklaskiwany, spokojnie przeszedł do tematu protestów pod sądami. Jego słowa zostały szybko i szeroko skrytykowane: nawet zaprzysiężony seksista Rafał Ziemkiewicz uznał je za „skrajnie obrzydliwe”, zaś rzecznik PiS Beata Mazurek zapowiedziała „podjęcie kroków prawnych”, by „nie pozwalać na zezwierzęcenie obyczajów”. Abstrahując od tej hipokryzji: sugerowanie niespełnienia seksualnego jako źródła zachowań i poglądów jest rodzajem przemocy, a na przemoc nie może być przyzwolenia. A że posłanka Pawłowicz bez przerwy mówi i pisze rzeczy wstrętne? To nie znaczy, że należy ją naśladować.
Niestety, Owsiak nie jest jedynym autorytetem opozycji, który w ostatnim czasie z zadowoleniem mówi rzeczy głupie. Kilkanaście dni wcześniej pod sejmem Władysław Frasyniuk zagrzewał tłum słowami: „Każda kostka brukowa, każde dziecko i dorosły obywatel ma prawo i obowiązek krzyczeć: »Precz z Kaczorem dyktatorem!«”; stwierdził również, że lider PiS „wystraszył się Czarnego Protestu, bo nigdy w życiu kobiety nie widział”. Pod Sądem Najwyższym oznajmił z kolei, że na rozkaz posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz byłby gotowy „nawet śmieci wynosić”. W tym samym miejscu lider KOD Krzysztof Łoziński wyznał: „gdybym był kobietą, tobym się rozpłakał, ale jestem twardym facetem”. Każdą z tych uwag z osobna można zbyć wzruszeniem ramion – ale zestawione pokazują poważne ubytki w społecznym słuchu i wrażliwości.
Wiemy oczywiście, że to nie Owsiak, Frasyniuk czy Łoziński wbiegł ostatnio na sejmową mównicę, żeby bez żadnego trybu wyzywać posłów od morderców i kanalii o zdradzieckich mordach. Jednak to opozycja występuje w roli obrońców standardów, Zachodu i nowoczesności. Musi więc pojąć, że język uprzedzeń i pogardy nie jest ani zachodni, ani nowoczesny.