Adriana Szymańska: Wiersze

Memoriał w sprawie liczb

Nieprzeliczona liczba JEDEN:

liczba początku, tajemne imię Boga.

To w niej kryje się sekret wszystkich innych

liczb, czyż nie jest więc upragniona?

Liczba JEDEN wpisana w bezmiar oddechów

dzielących nas od końca każdej drogi

i w bezlik słów wypowiedzianych w gniewie

i w zachwycie, w tysiące hymnów

wyśpiewywanych z miłości

i w liczbę kroków kuśtykających o lasce

ku ciemności grobu.

Liczba JEDEN przemykająca zwinnie

między tą parą żółtopiórych dzwońców,

gdy wydziobują pod oknem ziarno

sypane im tutaj co ranka.

Liczba JEDEN na straży zamilkłych ust

moich umarłych, ich jasnych spojrzeń,

by nigdy nie opuściły moich modlitw.

Liczba JEDEN - strudzona

i niestrudzona, bo bez niej nic się nie stało.

Nawet mój trwożny płytki sen,

wieszczący głęboki niż znad morza północnych

wichrów, zdarzył się tylko raz - właśnie

tej nocy. I serce, dźwigając mnie znów

w zwykły mozół jawy, odmierza jak co dzień

ten rytm przedwiecznego porządku:

JEDEN, JEDEN, JEDEN. Jak było

na początku, teraz i zawsze...

Tajemnica

Coraz jej więcej:

w zbolałych końcach palców, w oczach

niedowidzących, pewnych tylko światła na niebie

o wschodzie i zachodzie, gdy smuga blasku znaczy

tę jedyną prawdę bez słów.

Tłumy wędrowców od wieków biły się

o jej mglisty kontur. Niektórzy zdzierali do krwi

dłonie, stopy, serca, niejaki Szekspir, niejaki

Goethe-Mickiewicz-Rilke i Leśmian

dotknęli nawet jej rąbka, nikt jednak

nie przedarł się do wnętrza, tam, gdzie kipi

jej niepojęta mowa.

Jest z wody, ognia czy powietrza?

Jest zrębem skały czy czupryną drzewa?

Kawka strosząca pióra na mrozie

powiedziała mi dziś, że jest głodem.

Bezdomny pies skomlał wczoraj, że zwie się

tęsknota. Samotne dziecko całym sobą dźwiga

swój ogromny cień z dziurą w środku

na wołające usta. Kto woła?

Kto powtarza w każdym nowym istnieniu

ten sam krzyk zgrozy, niepewności, nadziei?

I ja - skupiona na okruchach chleba

niesionych ptakom za okno, na czyimś ciepłym

uśmiechu, nagłym potknięciu o kamień, trzepocie

lęku - śpiewam, ciągle śpiewam,

choć nie pojmuję - czemu?

Pierwszy dzień nowego roku

Szepty suchych traw nad zaśnieżoną łąką,

bure grudki ziemi w kopczykach kretów.

Szorstko-gładki blask lodu na wodzie,

bezlistne wierzby - bez jednej wrony.

Słońce przebijające się z trudem

przez rozpędzone kohorty chmur.

Całkiem tak jak wczoraj? A przecież

niewczorajsza jest puszystość śniegu, moje

po nim kroki, święty znój tej chwili,

jak gdyby świat dopiero się rodził,

jak gdyby nikt inny z ludzi i zwierząt

nie zaznał jeszcze cudu stworzenia.

Idę - całkiem sama - przez tę przestrzeń

pulsującą miłosną żądzą objawień.

Czy darowuję się tej chwili tą właśnie nową,

nowonarodzoną sobą? Z tym szybkim pulsem

i wzrokiem uczepionym drżącej gałązki

nad stawem? Nieważne, co się zdarzy

za moment, za dzień, za tysiące dni:

jestem teraz jak słowo, które stając się

ciałem obdarza sobą wieczność.

Wieczność, jak drzewo z ziemi, wyrasta też

z tej chwili, z mego gwałtownego oddechu,

bieli pod stopami, burych kopczyków

kretów i śpiewu suchych traw,

które wiedzą lepiej niż ja, skąd

przyjdzie wiatr. I czemu nikły ślad kogoś,

kto był tu przede mną, wznosi się nagle

w niebo, w przywołujące miękki taniec

śniegu oczy tego widoku.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2004