Zapomniane piękno

Znowu Wielki Post. „Znowu” to ukochane słowo ludzi znudzonych, a więc niezdolnych do wysiłku i do drogi. Zbyt niecierpliwych, by umieć czekać, i zbyt słabych, by chcieć dojść do celu.

27.02.2012

Czyta się kilka minut

Znudzeni pocieszają się łatwymi odpowiedziami na bolesne pytania albo znieczulają zwyczajnym, milczącym niemyśleniem. Zresztą słowa bolesne: „cierpienie”, „śmierć” uznają za zbyt trudne i chcieliby je wykreślić ze słownika. Strategia „znowu” pozwala im się ociągać, zniweczyć każdy zapał i entuzjazm do pracy. A coś takiego jak zaglądanie pod powierzchnię rzeczywistości w ogóle nie leży w ich mocy, tak usprawiedliwieni od dawna stoją w miejscu. Nawet jeśli to miejsce jest niewygodne i pozbawione widoków na przyszłość.

„Znowu” bywa też kruchą mądrością i pamięcią porażek oraz nieudanych prób bycia lepszym albo bardziej wierzącym. Po latach nieudolnych zmagań można się naprawdę trwale zniechęcić do siebie, Boga, Kościoła i tych „rzeczy”. Dlatego wewnętrzny głos, główny hermeneuta „znowu”, podpowiada już teraz: „nic nie rób, nic z tego nie będzie” albo „i tak wszystko wróci do normy”. Tylko – czym jest ta norma? Dziadowskim i byle jakim chrześcijaństwem? Rytualnym wypowiadaniem naszych modlitw, które są zbyt ciężkie, jak mówił pewien rabin, by wzniosły się do nieba? A może nieuzasadnionym poczuciem wyższości i ideowości? Przedziwna bywa pycha ludzi słabych i zalęknionych.

Jak więc znaleźć siłę i motywację do tej 40-dniowej drogi? Jak pozwolić, by ta droga rzeczywiście nas przemieniała i stawała się czasem nowych narodzin?

W środę popielcową liturgia głosem proroka zapewniała: „oto wszystko czynię nowe” – można więc dopowiedzieć – nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, nowe to nowe, nowe to coś od Boga, a nie owoc naszego pobożnego ciułactwa i świątobliwej zapobiegliwości. Jeśli tak, to czas, by rzeczywiście zmagać się z Bogiem i Boga poprosić o Boga. Niczego więc nie wymyślać, nie planować, nie zakładać. Pozostać pustym i czekać cierpliwie, aż On nas napełni – Sobą, Łaską, Pięknem, dlatego że człowiek jest naprawdę piękny!

Może tu właśnie znajduje się podstawowa przyczyna i zaniedbanie naszej wiary: grzech niepamięci o tym, że Bóg stworzył człowieka Pięknym. Przez co należy rozumieć – zdolnym do kochania, do dobra, do poznawania siebie i drugiego człowieka (a nawet samego Boga) oraz do przemieniania świata. Księga Rodzaju mówi jednak, że człowiek zgrzeszył. Uwikłał się w niszczący i zdradliwy dialog ze złem, a to doprowadziło do utraty kontaktu ze swoim, a więc Boskim pięknem.

Chcąc je na nowo odnaleźć, łatwo zniechęcamy się miernością naszych wysiłków i tęsknot. Odkrywamy swoją absolutną bezradność i bezbronność wobec pokus i zła. Potrzebujemy zbawcy, kogoś, kto opowie nam o zapomnianym pięknie i nie będzie, jak bóg w wierszu Różewicza „Nauka chodzenia”, przykładał palca do ust, by milczeć i nie odpowiadać na zadane pytania, nie każe dorastać i żyć w świecie bez ojca, ani nie powie:


skreśl jedno „wielkie słowo”

W swoim wierszu

Skreśl słowo „piękno”.

Bóg nie chce skreślać słowa „piękno”, chce je ocalić, dlatego jego Syn stał się jednym z nas. Dlatego w Wielkim Poście podążamy razem z Nim do Jerozolimy, w której „jeden z nas” umrze na krzyżu i zmartwychwstanie, by „każdemu z nas” przywrócić utracony blask piękna. Te trudne, postne dni mają prowadzić nie tyle do ożywienia pamięci o tamtych wydarzeniach albo o naszych grzechach i winie, co mają nas uzdolnić do nowego stworzenia. Chrześcijańska wizja to dać się zbawić Chrystusowi, a to wyzwala radość, daje wolność, przywraca godność i piękno.

Dydym Aleksandryjski zwany Ślepym, w IV wieku w dziele o Trójcy św. napisał: „Duch Święty, wraz z Ojcem i Synem jedyny Bóg, razem z Nimi odradza nas w chrzcie i przywraca nam pierwotne piękno, które zostało zeszpecone”. Można jednak powiedzieć znowu: to już było, to się wydarzyło w sakramencie chrztu, który otrzymaliśmy...

O. TOMASZ ZAMORSKI pracuje w Dominikańskim Ośrodku Kaznodziejskim w Łodzi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2012