Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z bólem serca przyjąłem wiadomość o śmierci mojego przyjaciela - Bolesława Wierzbiańskiego - byłego redaktora naczelnego największej gazety polonijnej „Nowego Dziennika”. Oto garść wspomnień z czasów naszej młodości. Jestem, obok mieszkającego w USA Władysława Zachariasiewicza, ostatnim spośród byłych pracowników Światowego Związku Polaków Zagranicą, który przed wojną pracował wspólnie z red. Wierzbiańskim na rzecz, jak się mawiało, Polonii zagranicznej. On prowadził biuro studiów, ja byłem redaktorem naczelnym wydawnictwa „Światpol”. Wierzbiański był zaangażowany w ruch harcerski i wraz z Zachariasiewiczem współorganizował obozy dla młodych Polaków zza granicy („Polacy Zagranicą” wrzesień i grudzień 1936 r.). W listopadzie 1938 r. Wierzbiański drukuje w piśmie „Polacy Zagranicą” artykuł „Polacy rozsiani po całym świecie”, informując czytelników o III Zjeździe Polaków z Zagranicy w 1939 r., który jednak nie doszedł do skutku na skutek wybuchu drugiej wojny światowej. Tamte czasy, wspólnej budowy zrębów Światowego Związku Polaków Zagranicą, miałem okazję wspominać z Bolesławem w latach 1968-69 podczas mojego kilkumiesięcznego pobytu w USA.
WŁADYSŁAW OSZELDA
(Cieszyn)
Patrz też: Jan Nowak-Jeziorański „Pionier” („TP” nr 14/2003).