Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Będzie trzeba chyba trochę poczekać, zanim przyjdzie zmiana. Na razie cieszmy się godnymi uwagi wyjątkami. Do takich należy na pewno wydany niedawno tom wojennych opowieści Cezarego Chlebowskiego. Autora słynnego przed laty "Wachlarza" miłośnikom najnowszej historii przedstawiać nie trzeba: jego prace należą do najbardziej wiarygodnych tekstów o czynie zbrojnym Armii Krajowej. Nowa, starannie zredagowana książka, obfitująca w dokumentalne zdjęcia i fotokopie mało znanych dokumentów, to lektura, której nie wolno przeoczyć.
Składa się z paru cykli, uporządkowanych głównie według miejsca akcji. Ze stolicy przenosimy się na Polesie, Podlasie, a także na obszary sowieckiego imperium, gdzie na okupowanych przez Niemców terenach działał "Wachlarz". Działaniom tej legendarnej formacji poświęcona jest środkowa część książki. Zaopatrzeni w najlepsze niemieckie papiery, często w mundurach, żołnierze "Wachlarza" - cichociemni przeszkoleni w Wielkiej Brytanii i najlepsi z najlepszych żołnierze krajowego Podziemia - dokonywali na terenie całej prawie okupowanej Białorusi czynów wręcz niewiarygodnych. Podkładali miny pod statki zacumowane w portach rzecznych, wysadzali pociągi z zaopatrzeniem i transportami wojska, wykonywali wyroki na zdrajcach i gorliwych przedstawicielach władzy, odbijali więźniów. Niektóre nazwiska przeszły do historii, jak choćby legendarny "Wania", Alfred Paczkowski, który skalpel lekarski zamienił na szybkostrzelny automat, czy kapitan cichociemny Wacław Zaorski "Ryba", komendant placówki "Wachlarza" w Borysewie, albo Kazimierz Smolski "Sosna", dowódca patrolu dywersyjnego "Wachlarza" w Mińsku.
Spośród wojennych historii przypomnianych przez Chlebowskiego najmniej chyba znana jest sprawa zabezpieczenia skarbu i walorów zdeponowanych w warszawskiej dyrekcji Izby Skarbowej na skrzyżowaniu Nowogrodzkiej i Lindleya. Ludzie, którzy w tej akcji uczestniczyli, nie walczyli z bronią w ręku - byli cywilami, urzędnikami Izby.
Główni aktorzy wydarzeń to Zofia Geblowa, Wacław Drojanowski i Józef Falandysz. Postanawiają odzyskać worki z ogromną sumą pieniędzy, którą w czasie wrześniowej ucieczki z Warszawy zakopał za Brześciem pracownik byłego Ministerstwa Skarbu Tadeusz Dietrich. Jego relacja uprzedzała o ogromie trudności czekających na śmiałków gotowych na ryzykowną eskapadę: trzysta kilometrów od stolicy, miejsce oddzielone granicą na Bugu, pilnie strzeżoną przez Niemców i Sowietów. Namiary były dokładne: pięćdziesiąty kilometr na szosie z Brześcia do Kowla, ścieżka pod prostym kątem w bok, dwieście kroków i na skrzyżowaniu z drugą ścieżką skręt w lewo. Samotne drzewo i obok zakopane pieniądze.
Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem, granicy nie udało się sforsować. Drojanowski, inicjator całej akcji, nie dał jednak za wygraną. Wkrótce Geblowa, Falandysz i pracownik Ochrony Skarbowej Bańkowski, zaopatrzeni w dobrze podrobione dokumenty, sfatygowane plecaki, składane łopatki saperskie i takiż pręt do sondowania gruntu, wsiedli do pociągu do Terespola. Tak zaczęła się przygoda obfitująca w wiele dramatycznych wydarzeń: przeprawa grudniową nocą przez Bug, więzienia u obu okupantów, ucieczki i wreszcie - sukces. W samą wigilię Bożego Narodzenia ekipa szczęśliwie wróciła do Warszawy. W wilgotnych workach zabrudzonych ziemią tkwiły setki tysięcy złotych. Trzeba było niemałych zabiegów, aby podniszczone banknoty mogły wejść do obiegu. Stworzyły fundusz, którym prawie do końca okupacji podziemne władze wspierały najbardziej potrzebujących.
Udało się także uratować skarb, głównie biżuterię wartości kilku milionów dolarów, który - przechowywany przez łańcuch ofiarnych ludzi - doczekał wolności. Tuż po wyzwoleniu Drojanowski z grupą najbliższych współpracowników pudło z cenną zawartością postawił na biurku ministra skarbu Konstantego Dąbrowskiego. Otrzymał zdawkowe podziękowania i mizerną rentę. Pracy w swoim zawodzie jednak nie dostał; urzędniczył do emerytury w Obserwatorium Astronomicznym. Więzienia w podzięce (które stało się udziałem wielu innych bohaterów Podziemia) na szczęście uniknął...
Cezary Chlebowski, "W armii Państwa Podziemnego", Warszawa 2005, Wydawnictwo Askon