Sześćdziesięciolecie

Drugiego sierpnia 1959 r. wylądował w Warszawie, wracający z Moskwy, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon. Czterodniowy pobyt Nixona w Polsce był pierwszą po wojnie wizytą amerykańską na tak wysokim szczeblu. Wiceprezydentowi towarzyszyła liczna ekipa. Trzeciego dnia pobytu jeden z jej członków, admirał Hyman Rickover, twórca pierwszej na świecie łodzi podwodnej o napędzie atomowym, opuścił Warszawę, udając się w silnej eskorcie do swojej rodzinnej miejscowości.

27.06.2004

Czyta się kilka minut

Ryki leżą przy drodze z Warszawy do Lublina. Podczas wojny 90 proc. ludności miasteczka zostało wymordowane przez okupanta. Wizyta admirała była wyjątkowym wydarzeniem w życiu miejscowości, nie często ściągającej powszechną uwagę. Dopiero w obecnym stuleciu powstała w Rykach pierwsza, jak na razie jedyna, wyższa uczelnia. Jest to Wyższa Szkoła Umiejętności Pedagogicznych i Zarządzania w Rykach. Rektorem szkoły i zarazem jedynym jej pracownikiem posiadającym tytuł naukowy jest prof. dr hab. Henryk Bednarski. Rektorat ma telefon, fax i e-mail. Szkoła nie ma natomiast biblioteki. Tak więc wiedza jest tam wtłaczana metodą z głowy do głów.

Prof. Bednarski (ostatnio opowiadam wyłącznie o profesorach), którego specjalnością jest socjologia, łączy zajęcia we własnej szkole z kierowaniem katedrą pedagogiki i psychologii w Politechnice Radomskiej im. Kazimierza Pułaskiego (dawnej Wyższej Szkole Inżynierskiej). Główne kierunki działalności: kwalifikacje pedagogiczne a kompetencje zawodowe nauczycieli; uwarunkowania społeczne postaw wychowawczych rodziców; efektywność dydaktyczna we współczesnej szkole.

Droga życiowa prof. Bednarskiego stanowi przykład ścisłej więzi praktyki z teorią. W latach 1960-63, będąc sekretarzem Komitetu Powiatowego PZPR w Tucholi, odbył równocześnie studia wieczorowe w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku. Uzupełnił wiedzę kończąc w 1973 r. Wyższą Szkołę Partyjną przy KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Po powrocie z Moskwy był dyrektorem Instytutu Nauk Społecznych Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy, a równocześnie kierownikiem Wydziału Nauki i Oświaty Komitetu Wojewódzkiego PZPR. W 1980 r. był tam już dyrektorem Międzywojewódzkiej Szkoły Partyjnej i pierwszym sekretarzem KW. To za jego kadencji, 19 marca 1981 r., doszło do pobicia przez milicję działaczy “Solidarności" podczas obrad Wojewódzkiej Rady Narodowej.

W listopadzie ’83 nasz bohater zostaje sekretarzem Komitetu Centralnego. W 1984 r. sekretarz zostaje mianowany profesorem nadzwyczajnym. W 1986 r. profesor przewodniczy Komisji Ideologicznej Komitetu Centralnego. Cechuje go wówczas wysoka pryncypialność, która pozwala mu dostrzec “eklektyczną naturę poglądów filozoficznych Leszka Kołakowskiego" czy “jego zjadliwy i zgorzkniały antykomunizm, prowadzący do stopniowej degrengolady politycznej, ujawnionej np. w nagrodzeniu go w swoim czasie sowitą premią Fundacji im. Mac Arthura".

Łączy tę pryncypialność z zasadniczym optymizmem. Spytany w 1986 r., co czeka świat w XXI wieku? - nie ma wątpliwości: “Podstawowa linia podziału utrzyma się pomiędzy socjalizmem i kapitalizmem. Pozycje imperializmu zostaną osłabione w stosunku do dzisiejszego »stanu posiadania«. Nie zmieni się jego natura. Będzie nadal agresywny, nie przebierający w środkach - zwłaszcza w obliczu poczucia zagrożenia ze strony sił postępu".

W czerwcu 1987 r. sekretarz-profesor został przewodniczącym Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Cztery miesiące później zlikwidowano Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Oświaty i Wychowania, tworząc wielkie Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ministrem został profesor-przewodniczący, opuszczając wkrótce sekretariat KC, zostając jednak zastępcą przewodniczącego Komitetu do Spraw Nauki i Techniki przy Radzie Ministrów.

Kierował Edukacją Narodową przez rok, ustępując potem miejsca partyjnemu specjaliście od gramatyki angielskiej. W tymże 1988 r. ukazała się ostatnia jak dotąd jego drukowana praca: “Współczesne rodziny wiejskie. Studia do syntezy". Zachował natomiast do końca, to jest do stycznia 1990 r., członkostwo KC i przewodniczenie TPPR - do kwietnia 1991 r. Następnie objął prezesurę Funkcji Dobrego Sąsiedztwa, już rok wcześniej należąc do władz Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód.

22 czerwca jego magnificencja kończy 70 lat. Jest promotorem dwunastu prac doktorskich, co zresztą przy trzydziestu dwu doktoratach napisanych u Jerzego Józefa Wiatra jest osiągnięciem umiarkowanym. Czy zatem popełniłem pomyłkę w tytule? Ależ nie. Wiem, o czym piszę. Historycy słusznie skupiają się na zasadniczej zmianie, jaka nastąpiła przed piętnastu laty. Obserwatora z ubocza zajmuje także długie trwanie tego, co zaczęło się w roku 1944. Hasło z czasów Gierka “Zbudujemy drugą Polskę" nie było tylko czczą przechwałką. Elementy “Drugiej Polski" nadal nas otaczają.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk literacki, publicysta i były felietonista “TP". Wydał zbiory tekstów: “Pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia" (Puls 1993) oraz “Generał w bibliotece" (WL 2001). Zagrał w “Rejsie" Marka Piwowskiego. Od lat mieszka w Paryżu, gdzie prowadzi księgarnię.

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2004