Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I wojna światowa jest matką XX w. Wszystkie przełomowe wydarzenia XX stulecia są jej dziećmi: narodziny faszyzmu i komunizmu, II wojna, zimna wojna, powołanie Unii Europejskiej, upadek komunizmu, a nawet nasza demokracja. Gdyby nie wojna, która wybuchła dokładnie sto lat temu, być może pomiędzy mną, piszącym te słowa w Warszawie, a redakcją „Tygodnika” w Krakowie byłaby nadal granica rosyjsko-austriacka.
Profesor Chwalba daje nam potężną pracę popularnonaukową o tej niebywałej rzezi. Uniknął zamulającej naukowości; rzecz czyta się kapitalnie, czytelnik zdobywa kolejne rozdziały szybciej niż piechur sto lat temu każdy metr pola bitwy. Zadziwia mnie od dawna zalew literatury związanej z II wojną, osobliwie rozliczne monografie jednostek wojskowych i bitew. Teraz czeka nas zalew książek o I wojnie; dzieło Chwalby, klarowna synteza europejskiej masakry, zajmuje tu jednak pozycję wyjątkową. Specyfiką tej wojny było to, że najpierw zupełnie się jej nie spodziewano, a gdy już wszystko wskazywało na jej wybuch, wciąż robiono, co się da, by do niej nie dopuścić. Czyż nie mrożą słowa autora, że nikt nie wierzył wtedy w wojnę, bo wielkie nadzieje pokładano w dyplomacji mocarstw, która zawsze potrafiła znaleźć jakiś kompromis, zwołując kolejne konferencje pokojowe? Wiele lat wcześniej Bismarck mówiąc o hipotetycznej wojnie z Francją, nazwał ją „samobójstwem popełnionym ze strachu przed śmiercią”. Europa radośnie na to samobójstwo się zdecydowała. To była wojna dziwna, pełna paradoksów, masakra spowodowana tym, że technika wojenna wyprzedziła nagle o kilka długości taktykę, wojna, która, jako się rzekło, miała nie wybuchnąć. Ale kiedy już wybuchła, spowodowała niebywałą eksplozję entuzjazmu wśród tych, którzy szli na front, ale także u pisarzy, artystów, intelektualistów – warto o tym pamiętać. Miała być krótką przyjemną wojenką, trwała cztery lata i zabrała ze sobą miliony istnień. Mechanizmy, które do niej doprowadziły, zdumiewająco podobne są do tych, które zaczynają w tej chwili wstrząsać Europą, z odradzaniem się nacjonalizmów na czele.
Do tej pory spoglądaliśmy na Wielką Wojnę przez pryzmat odzyskania niepodległości przez Polskę, zatem w pewnym sensie ograniczała się dla nas do legendy Legionów i listopada 1918. Tymczasem wystarczy pojechać do Francji czy na Węgry, by zobaczyć, jak ważnym i wciąż żywym wydarzeniem jest ona w tych krajach. Rocznica daje znakomity pretekst do szerszej refleksji na temat przyszłości Europy w momencie, gdy błogie przekonanie, iż żaden wielki konflikt na naszym kontynencie zdarzyć się już nie może, rozwiewa się z przykrym zapachem. A poza tym książka Chwalby to kapitalna lektura na lato, lepiej ją zabrać do walizki niż skandynawskie kryminały; mrozi krew w żyłach na pewno nie gorzej, a i czegoś się można przy okazji nauczyć.
Andrzej Chwalba, „Samobójstwo Europy. Wielka Wojna 1914–1918”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014
KRZYSZTOF VARGA (ur. 1968) jest pisarzem, eseistą i dziennikarzem, ostatnio opublikował m.in. powieść „Trociny” (2012), zbiór felietonów „Polska mistrzem Polski” (2013) oraz poświęconą Węgrom książkę eseistyczną „Czardasz z mangalicą” (2014).