Siła milczenia

Na długo przed 10 kwietnia było wiadomo, że partia Jarosława Kaczyńskiego potraktuje drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej jako znakomitą okazję do politycznych manifestacji, skierowanych przeciw rządowi...

16.04.2012

Czyta się kilka minut

1

... Co się miało stać, to się stało. Na ekranach telewizorów mogliśmy zobaczyć las biało-czerwonych flag i transparenty oskarżające premiera (a także prezydenta i ministra spraw zagranicznych) o zdradę narodowych interesów. Poseł Kaczyński, jak należało oczekiwać, wymachiwał rękami i wykrzykiwał oczekiwane przez manifestujących hasła; manifestujący, zgodnie z przewidywaniami, skandowali „Jarosław, Jarosław”. Słowem: byliśmy świadkami kolejnej udanej potyczki w wojnie opozycji z Donaldem Tuskiem.

2

Partia rządząca wybrała inny sposób upamiętnienia katastrofy. Premier złożył kwiaty pod pomnikiem na Powązkach; prezydent wziął udział w Mszy żałobnej; minister kultury uczestniczył w skromnej uroczystości w Smoleńsku. Różnicę w zachowaniach rządu i pisowskiej opozycji łatwo było zobaczyć i usłyszeć.

3

Nie minął nawet dzień od smoleńskiej rocznicy, gdy zaczęto krytykować powściągliwość zachowania premiera i określać je nazwą „wyniosłego milczenia”. Co ciekawe: to milczenie nie podobało się nie tylko przeciwnikom Platformy, lecz także części jej rzeczywistych (albo potencjalnych) zwolenników. Zastanawiające.

4

Co mógłbym powiedzieć od siebie? Sądzę, iż premier dokonał właściwego wyboru; jego milczenie wydaje mi się mocniejszym (i właściwszym) wyrazem pamięci niż hałasy na Krakowskim Przedmieściu. Skądinąd: chodzi nie tylko o smoleńską rocznicę. Rzecz w tym, iż bardzo wielu ludzi myli szacunek dla tych, którzy odeszli w dramatycznych okolicznościach – z oficjalną pompą i retorycznymi przemowami państwowych dostojników. Wiem, że zwolenników oficjalności nie przekonam, nie przestanę jednak powtarzać, że chwila milczącego skupienia więcej jest warta niż polityczny wiec.

5

Mógłbym też dodać: jest czas milczenia i jest czas politycznych sporów; o ich odmienności warto pamiętać. We wtorek, 10 kwietnia, na Powązkach, premier miał prawo milczeć; w piątek, 13 kwietnia, w trakcie obrad Sejmu – miał prawo mówić. Poseł Kaczyński wyraźnie tego rozróżnienia czasów nie respektuje; dla niego istnieje tylko czas wiecowania, machania rękami i wrzasku, w którym emocje zastępują sens.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2012