Poza...

Krótka rozmowa między Cesare i V na „temat” (czyli „moje” CV). W Piemoncie 26 października 2012 r.

19.11.2012

Czyta się kilka minut

„Podejrzewam, że jestem zza granicy świata podzielonego na – i przez! – teistów i ateistów” – mówi jeden z uczestników dialogu filozoficznego, inspirowanego opublikowaną przez nas w „TP” nr 45/2012 rozmową Marii Peszek i ks. Andrzeja Draguły.


To nie tak, że wierzymy w Boga lub nie wierzymy w Boga, bądź też, że zawiesiliśmy sąd na temat Boga czy też uważamy, iż Bóg teizmu jest nieadekwatnym symbolem naszej najwyższej troski; chodzi po prostu o to, że chcielibyśmy nie musieć mieć żadnych poglądów na temat Boga. (...) Po prostu żałujemy, że słowa „Bóg” się tak dużo używa.
Richard Rorty


Cesare: Dlaczego z taką obojętnością przyglądasz się sporowi teistów z ateistami? Jakby z ubocza?

V: Dlatego, że ten spór mnie nie dotyczy, choć dotyka. Nie ma w nim dla mnie miejsca. Ani czasu dlań nie znajduję, ani upodobania...

C: To ty niby jakiś inny jesteś? Dziwny jakiś.

V: Przystańmy na to, że inny, to jest z innego świata niźli ten wyznaczony linią podziału między teizmem i ateizmem.

C: To jak cię nazwać? Skąd jesteś?

V: Mniejsza o nazwę. Załóżmy, że jestem spoza. Spoza tego „układu”.

C: A czemu rozmawiasz o tym sam ze sobą? Nie masz z kim? Może nikogo to nie obchodzi, co ty sobie myślisz o tem?

V: Nie wiem. Nie liczę. I nie liczę się z tym liczeniem. Nie obchodzi mnie, czy kogoś to obchodzi. Chciałbym jeno zaznaczyć swoje nieumiejscowienie w miejscu tego podziału. Podejrzewam, że jestem zza granicy świata podzielonego na – i przez! – teistów i ateistów.

C: Z zaświatów jesteś?

V: Jeśli świat składa się z dwóch półkul: tej teistycznej i tamtej ateistycznej, albo na odwrót – to bez znaczenia! – to zaiste jestem z zaświatów tego świata...

C: Czy ty się aby nie wywyższasz? Wyniosły jakby jesteś.

V: Nie chcę się wywyższać. Ale chciałbym się stąd wynieść. Ściśle: ze świata granicy i ograniczenia między „tu” i „tam”, „stąd” i „stamtąd”.

C: Zaświatowcem byś być chciał?...

V: Wolę, wolałbym zaświatowcem być aniżeli światowcem świata „tu” i „tam”. „Wywyższenie” i „poniżenie” to kategorie z tego świata „tu” i „tam”. Tymczasem chciałbym wprowadzić, zaproponować – samemu sobie – inną kategorię. Cichcem i ukradkiem.

C: Ciekawe jaką?

V: Nie tyle za-, ile poza-światowca świata teistów i ateistów.

C: Czy aby nie sugerujesz, że ateiści są w istocie anty-teistami, a teiści – per analogiam – anty-a(czytaj: anty-)teistami?

V: Przypadkiem, ad marginem, sugeruję to. Albowiem podejrzewam, że jedni bez drugich nijak obejść się nie mogą. A może i więcej: że obchodzą wyłącznie samych siebie – w opozycji, nieodróżnialnej od miłosnego uścisku dwóch opozycjonistów w jednej pozycji.

C: Suponujesz homo-seksualizm teizmu i ateizmu, vel: anty-anty-teizmu i anty-teizmu?!

V: Cóż, suponuję.

C: To kim ty, do diabła!, niby jesteś?

V: Wstyd się tak obnażać, ale jestem bodaj radykalnie i gruntownie hetero-seksualny!

C: Heteryk i heretyk w jednej o-sobie? Nie popadasz aby w paradoks?

V: Rzekłbym raczej: w heterodoks może...

C: Paradoks polegałby na tym, że homoseksualistom – czytaj: teistom i ateistom pospołu i samotrzeć – odmawiasz wrażliwości heteroseksualnej, a więc wrażliwości na hetero..., na odmienność, na inność i różność in spe!

V: Nie chciałbym niczego nikomu odmawiać. Lecz: znów podejrzewam – podglądam może – że ich anty-pozycja jest tylko odwrotną stroną pro-pozycji, i że to „anty” i to „pro” w tym ścisku, uścisku, wzajemnym ucisku, no wiesz, ściśle... skopulowane.

C: Jak brzmiałaby przeto ta twoja pro-pozycja, która nie jest ani pro-, ani anty-pozycją?

V: Hmm... cóż: trans... pozycja.

C: Nie nadużywasz tego prefiksu?

V: Staram się używać go do... granic jego semantycznej wytrzymałości.

C: Toć trans-seksualista z ciebie!?

V: By... najmniej. Zwykły, najzwyklejszy trans. Tranzyta. Trans – by kropnąć nad i – „ateismus et teismus”, za jednym zamachem. Punkt.

C: Zamachowiec z ciebie... Zamaszysty.

V: Nie, nie...

C: Dwa razy „nie”, czyli jednak...


Spignomonferrato, 26 października 2012, świtem od godziny 6.15 do 8.15, nieopodal Sils Maria, gdzie Friedricha N. wiosną 1884 nawiedziła pewna „myśl”...


Cezary Wodziński (ur. 1959) jest filozofem, tłumaczem i eseistą, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, jedną z najważniejszych postaci współczesnej polskiej myśli filozoficznej. Ostatnio opublikował m.in. książki „Heidegger i problem zła” (2007 – II wydanie pracy z roku 1994); „Logo nieśmiertelności. Platona przypisy do Sokratesa” (2008) czy „Kairos. Konferencja w Todtnaubergu. Celan – Heidegger” (2010).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2012