Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Powtórzę to, co kiedyś deklarowałem na łamach "TP": ukończyłem Katolickie LO im. Św. Maksymiliana Marii Kolbego w Szczecinie. Jestem byłym uczniem księdza Andrzeja i nie wierzę w kierowane przeciw niemu oskarżenia. Nie wymagam od każdego, by podzielał moją subiektywną wiarę. Tym niemniej smuci mnie tak stronnicze przedstawianie całego problemu.
dr Maciej Nowak, aplikant radcowski
Od redakcji: Mamy wrażenie, że teksty przeczytał Pan ze złą wolą albo niedokładnie. Nie rozstrzygaliśmy w nich bowiem, czy ks. Andrzej jest winny, czy też nie. Opisywaliśmy natomiast szczegół, który wskazywał, że prowadzący sprawę prokuratur pominął lub zlekceważył istotne zeznania. Jeśli tak się stało, popełniony został poważny błąd, który kładzie się cieniem na wiarygodności szczecińskiej prokuratury.