Nie-okrągłe słowa

Erika Steinbach, proponując budowę Centrum Przeciw Wypędzeniom, uruchomiła lawinę. Cała sprawa, w porównaniu z polskim zainteresowaniem, nie znalazła jednak zbyt wielkiego oddźwięku w niemieckich mediach. Tymczasem doszło do ważnej zmiany świadomości w niemieckim społeczeństwie. Kolejne pokolenia Niemców, co zresztą naturalne, nie czują już nad sobą “moralnej maczugi" - jak nazwał to zjawisko niemiecki pisarz Max Weiler. Co więcej jednak, Niemcy zaczynają siebie postrzegać jako ofiary Hitlera i II wojny światowej. Czyżby zapomnieli, że, jak każdy naród, mieli prawo zbuntować się przeciw władzy, godzącej w jego suwerenność, ale z tego nie skorzystali? Jednym z symptomów zmian w niemieckiej świadomości jest fakt, że w parlamentach lokalnych zasiedli ludzie o poglądach nazistowskich i rasistowskich.

Po prawie jednomyślnym przyjęciu przez Sejm uchwały zobowiązującej rząd do wyegzekwowania od Niemiec należnych Polsce reparacji wojennych, wydaje się, że i naszych polityków historia niewiele nauczyła. O jaki “naturalny sprzeciw", na który się powoływano, tu chodzi? A gdzie poczucie odpowiedzialności, na której m.in. opiera się idea Unii Europejskiej? Szkoda, że polski horyzont dalej kończy się na naszej granicy. Chyba nie ma też szans stworzenia silnej Europy, jeśli Polacy i Niemcy będą skłóceni.

Jak dobrze, że czasami zdarzy się w tej dziedzinie coś optymistycznego. Kilka tygodni temu delegacja gminy Waldbüttelbrunn odwiedziła Radomyśl nad Sanem. Owszem, mówiono o przeszłości, ale po to, aby lepiej kształtować przyszłość; pojawiła się i kwestia roszczeń, ale dominującym wątkiem była jednak współpraca, przede wszystkim młodzieży, oparta na wzajemnej życzliwości i zrozumieniu. Co istotne, współpraca odbywa się na poziomie samorządów terytorialnych i miejmy nadzieję, że takie spotkania jak radomyskie, na poziomie gmin i powiatów, będą kształtować polsko-niemieckie kontakty. Tym bardziej, że “spotkania na górze" z reguły kończą się okrągłymi słowami i niejasnymi deklaracjami, zaś politycy wydają się zbyt zaabsorbowani interesami partyjnymi i kampanią wyborczą. Brak im też dalekowzroczności, jaką mieli Robert Schuman, Konrad Adenauer, czy obecnie Władysław Bartoszewski i Bronisław Geremek.

TOMASZ KRAWCZYK, uczeń LO im. KEN w Stalowej Woli

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2004