Moja metánoia

Przeżywaliśmy dni wielkie. Zmieniło się nasze spojrzenie na świat, na wszystko, co nas dotąd obchodziło, i na nas samych. Doznaliśmy straty, której ciągle nie jesteśmy w stanie zmierzyć, i na nowo uświadomiliśmy sobie dar, jaki otrzymywaliśmy przez tyle lat, rok po roku i dzień po dniu. Wielu z nas doświadczyło w tym czasie jakiejś przemiany. Dziękujemy wszystkim, którzy zdecydowali się do nas o niej napisać.

10 czerwca zakończyliśmy trwającą od połowy kwietnia ankietę. Najciekawsze głosy publikujemy.

***

Przyrodnik, nawet wierzący i praktykujący katolik, ponieważ poznaje tyle wspaniałości w naturze, do cudów pozaprzyrodniczych ma nastawienie podobne do zawartego w Tuwimowskiej definicji modlitwy (cytuję z pamięci): “Modlitwa - prośba o natychmiastowe zawieszenie praw rządzących wszechświatem". Prawa przyrody są dla niego cudami, nad którymi pochyla się z czcią i zachwytem pełnym uwielbienia dla ich Stwórcy. Zgodnie z tym, jestem przyrodnikiem w całym tego słowa znaczeniu i wydawało mi się, że nic mnie z tych kolein myślenia nie wydobędzie. Tymczasem...

W październiku 1978 r. trwała niczym niezachwiana beznadzieja: tak w sytuacji politycznej, jak w pracy. Jedyną postawą, jaką mogłam i umiałam wtedy przyjąć, było machnięcie ręką na wszystko, co nie było pracą ze studentami i pracą badawczą. I ucieczka, jeśli tylko się da! Do moich domowych chorych i do Tej, która dochodziła kresu swoich dni w szpitalu. Nie oczekuje się cudu, trwając w skrajnym przygnębieniu, mając uwagę skupioną na tym, jak zapobiec powstawaniu odleżyn bezwładnego Przyjaciela, z którym kontakt realizował się na granicy przeczucia i wyobraźni. Właśnie wtedy komunikat z radia doniósł o szczęśliwym zakończeniu konklawe i wyborze Karola Wojtyły na papieża. W dotychczasowym życiu zdarzyły się udane ucieczki spod bomb; biała bułka przyniesiona w czasach głodu tak niespodziewanie, jakby spadła z nieba; pomoc, której nikt nie oczekiwał i nie przypuszczał nawet, że może nadejść; ale takiej “bomby" nigdy nie było...

Jestem wdzięczna za przejście Papieża przez świat, a także (choć takie zestawienie ma komiczne cechy zestawiania mikro- i makrokosmosu) przez moje bardzo już kruche życie. Zanurzył je w poczuciu stale możliwej cudowności. Na starość pokazał mi, jak można zawierzyć.

Zofia

***

Mam 58 lat i należę do pokolenia Jana Pawła II. Moja pamięć i tożsamość w chwili Jego odejścia, stały się znakiem młodości i starości jednocześnie.

Z “okutym w powiciu" powojennym wyżem demograficznym, teraz już w wieku przedemerytalnym i emerytalnym, pamiętam powiew Ducha AD 1978/79, lata 80. rozświetlone nadzieją i solidarnością międzyludzką. To nie był sen, ale trudne do zdefiniowania przekonanie, że “tak" znaczy “tak", “nie" znaczy - “nie", bez światłocienia. Tak w Kościele, jak na jego progu. Po ponad 26 latach tego pontyfikatu, gdy z 20- i 30-latkami, generacją określaną i określającą siebie, jako “pokolenie Nic", modlę się i zapalam znicze każdego drugiego dnia miesiąca - czuję, że jesteśmy “pokoleniem Jana Pawła II". Jestem, pamiętam i mam nadzieję, że Dzień Zaduszny będzie trwał, zarówno w Kościele, jak poza nim; i że to “ma sens... ma sens... ma sens".

MA

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2005