Ile ognisk!

Świata, który sprzeciwia się Ewangelii, Tischner się nie bał i wychodził mu naprzeciw. Na spotkanie.

07.05.2012

Czyta się kilka minut

Ks. Adam Boniecki gratuluje Karolinie Wigurze / Fot. Andrzej Bialik
Ks. Adam Boniecki gratuluje Karolinie Wigurze / Fot. Andrzej Bialik

Spotkanie – oto temat tegorocznej, już dwunastej edycji Dni Tischnerowskich w Krakowie (25–28 kwietnia). Kto zetknął się z myślą Tischnera, ten wie, że temat to szczególny. Spotkanie było przecież dla niej największym wyzwaniem i nadzieją. Było i tym dla samego życia Tischnera: „Kto nie spotkał na swojej drodze człowieka, ten, można powiedzieć, zmarnował swoje życie” – mawiał ksiądz profesor.

PO CO PAN BÓG DAŁ NAM ROZUM

Dni Tischnerowskie zainaugurowała Msza św. w kościele św. Anny, którą odprawił bp Grzegorz Ryś. Nawet czytania biblijne odsłaniały prawdę o Tischnerze. Obecnej w liście św. Piotra wizji Kościoła strwożonego i zdanego na niełaskę wrogiego mu świata-Babilonu przeciwstawia się Markowy obraz apostołów wezwanych, by do tego świata pójść i głosić mu Ewangelię. Świata, który niekiedy Ewangelii się sprzeciwia, Tischner się nie bał i wychodził mu naprzeciw. Na spotkanie.

Wydarzeniem pierwszego dnia imprezy było wręczenie Nagród Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera. W tym roku otrzymali ją: prof. Jerzy Szacki (za całokształt twórczości), Karolina Wigura (za książkę „Wina narodów. Przebaczenie jako strategia prowadzenia polityki”) oraz s. Małgorzata Chmielewska (za pracę na rzecz bezdomnych i wykluczonych). Gali towarzyszyło spotkanie z laureatami prowadzone przez ks. Adama Bonieckiego i Henryka Woźniakowskiego.

„Nie można działać bez myślenia – mówiła s. Chmielewska. – Po to Pan Bóg dał nam rozum, żeby myśleć. I stąd dobre uczynki nie mogą być bezmyślne, bo wtedy zamienią się w złe uczynki. To żelazna zasada”. Tego wieczoru dyskusja pozostawała pod wyraźnym wpływem tematyki książki Karoliny Wigury. Sama autorka mówiła: „Józef Tischner pięknie pisał, że zło możemy przebaczyć tylko wtedy, gdy je sobie unaocznimy, gdy powiemy, co było złe. To stąd wynika cnota przebaczenia. Przebaczamy zło, które jest, a nie które zapominamy”. Znaczenie, jakie dla laureatów mają Tischnerowskie rozpoznania na temat fundamentalnej wagi spotkania z Innym, dało się również odczuć na poziomie zgoła niedyskursywnym: słuchając prof. Szackiego opowiadającego o żonie, siostry Chmielewskiej, gdy przedstawiała upośledzonego Artura (przybranego przez nią syna samotnej alkoholiczki), czy obserwując Wigurę zaskoczoną własnym wzruszeniem na wspomnienie obecnych na sali męża i synka.

COGITO POLSKIEGO TEATRU

26 kwietnia w krakowskiej PWST spotkali się twórcy teatralni i uczniowie ¬Tischnera: Anna Augustynowicz, Bogdan Ciosek i Andrzej Dziuk. Wspominali, jaką furorą cieszyły się wykłady Tischnera na Wydziale Reżyserii – ściągali na nie także studenci z innych uczelni. „Nigdy nie mieliśmy uczucia, że zajęcia z Tischnerem trwają za długo – mówił Andrzej Dziuk. – Było wrażenie niedosytu i, choć brzmi to patetycznie, uniesienia, rozgorączkowania”. Goście nie zgodzili się z sugestią prowadzącego spotkanie Jacka Kopcińskiego, by uznać Tischnera za genialnego filozofa-performera. „W performance wpisana jest prowokacja – mówili – on zaś nie prowokował, traktował nasze seminaria jako dramat spotkań, kształtujących i nas, i jego”. Anna Augustynowicz przyznała: „Język, którym dzięki Tischnerowi mówimy o teatrze, jest dla nas podstawowy – lecz dla wielu, jak dla spotkanej przeze mnie niedawno studentki teatrologii – jest de mode. Tak by się chciało spotkać po drugiej stronie człowieka, który mówi tym samym językiem”. „Dziś, gdy do opowiadania o teatrze używa się przede wszystkim analizy politycznej – podsumowywał spotkanie Kopciński – filozoficzna optyka Tischnera stanowi dziedzictwo ekskluzywne, niestety, ale zarazem bardzo wyjątkowe. Tischner to cogito polskiego teatru”.

Tego samego dnia aktorzy odczytali fragmenty eseju Tischnera „Fenomenologia spotkania”. Naprzemienna lektura tekstu (żywiołowa interpretacja Anny Polony i spokojny ton Jerzego Treli) tworzyła wrażenie uchwycenia dynamiki myśli, dialogu, który w głowie filozofa toczy się bezgłośnie. Zwieńczenie odczytu stanowiła dyskusja z udziałem filozofów Zbigniewa Stawrowskiego i Adama Workowskiego, w którą z czasem chętnie włączyła się publiczność. Jak wielu odmiennych ludzi przyciągał za życia Tischner, tak liczne i odmienne były perspektywy, z których komentowano jego myśl. Włącznie z perspektywą osobistego bólu, który także dał się słyszeć tego wieczoru, zakłócając nieco jego przebieg, a zarazem chyba dużo wymowniej niż wszelkie analizy uprzytomniając zebranym, że to przez misję wyrażania i zaradzania bólowi ludzkiemu określał Tischner powołanie filozofii.

W JASKINI U FILOZOFÓW

W ramach Jaskini Filozofów z kolei odbyła się debata o wieloznacznym tytule „Spotkanie z Innym”. Wzięli w niej udział: Janina Ochojska, Wojciech Jagielski, Tomasz Rakowski, Karol Tarnowski oraz Adam Workowski, a poprowadził ją Jerzy Sosnowski.

Zaczęło się od pytania: jak spotkać się z bliźnim, który uważa, że żyje w państwie zniewolonym, którego prezydent zginął w zamachu, a tego, kto się z nim nie zgadza, uznaje za zdrajcę? Daliśmy sobie narzucić fanatyczny populizm uprawiany przez media, które zamiast tłumaczyć, żerują na nim – wyjaśniał Jagielski, dodając, że podobne procesy obserwował także w świecie. Workowski zastrzegł, że polityka nie tyle wzbudza konflikty, ile ujawnia podziały, które tkwią już w ludziach; Tarnowski wyjaśniał, że największym nieszczęściem polityki jest ideologia, będąca zarazem jej koniecznością; Rakowski zaś przekonywał, że pierwszym krokiem do spotkania się z Innym powinna być próba i wysiłek zrozumienia.

Nawet ci, których doświadczenia zdawały się sobie najbliższe, o inności mówili całkiem różnie (Ochojska: „Ci inni wcale nie są tacy inni”; Jagielski: „Jesteśmy odmienni, nawet jeśli jesteśmy tacy sami”). Zgodnie jednak przyznawali, że nie istnieje „inność radykalna”, gdyż wtedy nie można by o niej w ogóle mówić. Do jakiego stopnia ludziom z innych kultur możemy pokazywać świat, w którym sami żyjemy? Janina Ochojska odpowiedziała anegdotą: „W czasie jednego z wyjazdów spotkałam 14-letniego chłopca. Chciałam mu podziękować za opowieść o jego życiu, wyjęłam więc komputer, włączyłam internet i pokazałam mu mój świat. Gdy wśród fotografii zobaczył zdjęcie Warszawy nocą, krzyknął ze zdumieniem i zachwytem: »Ile ognisk!«. Być może bardzo mu namieszałam w głowie, a może nie... w końcu chce zostać lekarzem”.


XII DNI TISCHNEROWSKIE, Kraków 25-28 kwietnia 2012 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Dni Tischnerowskie 2012