Dyktatorzy i ojcowie

Kto przekaże wartości kolejnym generacjom? - zastanawiali się uczestnicy Francuskich Tygodni Społecznych.

11.12.2005

Czyta się kilka minut

Paryż, La Défense. Aluminiowe wieżowce, kilometry ruchomych schodów. - Tu się nie mieszka, tu się zarabia - mówi pasażer metra. W podziemiach przypominającego muszlę Centrum Nowych Technologii i Przemysłu (90 tys. metrów kwadratowych biur, sklepów, restauracji i sal konferencyjnych) zebrało się trzy i pół tysiąca ludzi. W skali 60-milionowego kraju stanowią mikroskopijną mniejszość, ale w kontekście państwa laickiego - prawdziwy ewenement. Już po raz 80. przez kilka kolejnych dni będą rozważać, jak przekazywać wartości w środowiskach i miejscach, w których żyją. - To nie przypadek, że spotykamy się w sercu Défense - mówi Michel Camdessus, przewodniczący Francuskich Tygodni Społecznych (Semaines Sociales de France, od 25 do 27 listopada). - Bo tu wartość nie kojarzy się na ogół z zasadami, lecz z pieniędzmi.

Francuskie Tygodnie Społeczne zapoczątkowali w 1904 r. świeccy katolicy, Marius Gonin i Adeodat Boissard. Debata toczy się wokół głównych problemów społecznych. Gośćmi są francuscy politycy oraz intelektualiści z Europy.

Narodową religią Francuzów, jak pisze “Le Monde", jest laďcité. We Francji trudno się dziś rozmawia o przekazie wartości. Aż do przesady neutralne usiłują być media, szkoła, a nawet rodzina.

Prestiżowe Liceum Carnot w Paryżu. Kiedy pokazuję młodzieży broszurę z Francuskich Tygodni Społecznych, dziwią się: przecież to związane z Kościołem. Niechętnie oddają folder. - Jak to? - oburza się ktoś. - W programie jest wystąpienie François Bayrou, byłego ministra edukacji.

Rosnący indywidualizm, relatywizm moralny, brak porozumienia w rodzinie i szkole, znikome uczestnictwo młodych w życiu Kościoła stanowią zdaniem uczestników Semaines Sociales zapalne punkty w ich społeczeństwie. Napięcia na obrzeżach wielkich miast, które wstrząsnęły niedawno Francją, dopełniły katastroficznego obrazu. Przypominano także o odrzuceniu przez Francuzów unijnego traktatu konstytucyjnego.

- Jak mówić o komunikowaniu czy przekazie wartości chociażby w zakładzie pracy, skoro dyrektor nie jest dziś autorytetem, lecz dyktatorem? - pytał Robert Rocheford, wiceprzewodniczący Tygodni. - Jak mówić w mediach o wartościach, skoro świat żyje w schizofrenii? Dziennikarze wiedzą, że demonizują obraz wydarzeń. Ale jeżeli będą inaczej konstruować newsy, widzowie zmienią kanał.

- Młodzi przeżywają antropologiczny niepokój - kontynuował. - I nie bez powodów pytają rodziców: cóż wy takiego dobrego robicie, że uzurpujecie sobie prawo do pouczania nas?

12 milionów małżeństw, dwa miliony konkubinatów (dane oficjalne), 62 tys. kontraktów typu PACS (związki partnerskie). Tak wygląda statystka rodzinna we Francji. Prof. Guy Raymond z Uniwersytetu w Poi-tiers ostrzegał: - Ojciec stracił autorytet.

W wielu domach jest zwykłym kumplem. Ojcowie zdają się zapominać, że ich dziecko oczekuje od nich także zakazów.

Z badań przeprowadzonych we Francji wynika, że dzieci uważają rodzinę za główny nośnik ideałów. Dlatego kryzys rodziny oznacza kryzys wartości.

Jak przekazywać wartości? - To pytanie stawiane jest od dwóch tysięcy lat - mówi prof. Christoph Theobald, niemiecki jezuita. - Jeśli stawiamy takie pytanie dziś we Francji, to dlatego że relacja głoszącego i odbiorcy zupełnie zatraciła proporcje. Zanim zastanowimy się, jak mówić o wartościach, trzeba dokładnie określić, gdzie, kto i komu ma wartości przekazywać.

Uczestnicy Semaines Sociales podzielili się na sześć grup problemowych. Dyskutowano o przekazie w rodzinie, w szkole, w pracy, w Kościele, w mediach oraz ruchach i stowarzyszeniach.

Sympozjum o rodzinie. Wystąpienie Konstantina Sigova z Uniwersytetu w Kijowie brzmiało jak świadectwo. Słuchacze odłożyli notesy. - Zaufanie, nieustanne wybaczanie i dialog to podstawy małżeństwa - podkreślał.

- Tak mówią u nas tylko babcie, i to nie wszystkie - szepnęła siedząca obok mnie paryżanka, gdy porównał małżeństwo do relacji Chrystus-Kościół.

W sercu La Défense kilka tysięcy osób wysłuchało też wystąpienia Stefana Wilkanowicza, od lat obecnego na Tygodniach: - W Europie potrzebujemy dialogu - mówił. - Tylko tak uda się przekazać wartości innym.

Fundacja Kultury Chrześcijańskiej “Znak" proponowała, by dialog rozpocząć od zaraz, choćby przez internet.

- Jeśli uważnie przyjrzymy się Ewangelii, znajdziemy tam pewnie kroczącego człowieka - mówił o. Theobald. - Zamiast lamentować nad kryzysem przekazu wartości w europejskich społeczeństwach, naśladujmy talent pedagogiczny Jezusa z Nazaretu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2005