Ładowanie...
Brak wyobraźni
Brak wyobraźni
Zdrowy rozsądek podpowiada, że ani wspólne spotkanie przy kawie, ani otrzymanie paszportu też nie mogą świadczyć o podjęciu świadomej współpracy. Związane chociażby z wydaniem paszportu nachodzenie funkcjonariuszy bez wątpienia można było uznać za (niestety) normę, wszak władza chciała wiedzieć, dlaczego dana osoba wyjeżdża z kraju. Kontakty z SB, nawet te świadome, przy jednoczesnym udzielaniu przez werbowanego odpowiedzi ogólnikowych i nieprecyzyjnych, mogą sugerować, że była to próba najprostszego pozbycia się nachodzących, właśnie przez pozwalanie na spotkania, które jednak z donoszeniem nic nie miały wspólnego. Oczywiście częste spotkania nie wykluczają współpracy, ale też jednoznacznie jej nie potwierdzają i dopóki istnieją te wątpliwości, niczego w pełni nie możemy ustalić.
Co też ważne, pracownicy SB, wbrew sugestii autorów artykułu, w kwestii oświadczeń o współpracy wprowadzali przełożonych w błąd. Za potwierdzenie tej tezy niech posłuży przypadek niedawno oczyszczonego przez Sąd Lustracyjny Andrzeja Przewoźnika. Autor oświadczenia świadczącego o udanym zwerbowaniu Przewoźnika do współpracy, Paweł Kosiba, przyznał: "Pisałem o innych TW, a nie moich, ponieważ pan Andrzej Przewoźnik nigdy nie był moim TW. Możliwe, że pisząc popełniłem przekłamanie". Dodał też, że pisząc o Przewoźniku opierał się na informacjach zasłyszanych, podawanych przez współpracowników: "To była notatka pisana w określonym celu, wymagająca weryfikacji. Nie jest to przecież dokument IPN".
Nie zamierzam dowodzić, że ustalenie prawdy nie jest już możliwe - bo jest, jednak tylko pod warunkiem szczerego zaangażowania samych zainteresowanych. Przeczuwam bowiem, że potrzebujemy wielu sprostowań, płynących zarówno ze strony ofiar, jak ich oprawców. Odtwarzanie faktów na podstawie przede wszystkim czy wyłącznie dokumentów nie służy prawdzie, może za to okazać się krzywdzące i tym właśnie należy kierować się przy formułowaniu własnych opinii o sposobie przeprowadzania lustracji. Życzyłabym sobie też, by analizy tak skomplikowanych problemów były rzetelne i nie bezrefleksyjne. Tymczasem u autorów tekstu "Wybiórcza pamięć i przedziwna troska" brak wyobraźni dotyczący konsekwencji wypowiadania takich poglądów jest wyjątkowo rażący. Szczególnie, że pochodzą one z ust pracowników IPN.
DANUTA PANIEWSKA (Wrocław)
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]