Auschwitz: historia zawsze otwarta

Marian Kołodziej - więzień obozów w Auschwitz i Ebensee, a także autor ponad dwustu scenografii teatralnych - napisał: “Jestem dzisiaj, z perspektywy lat, całkowicie pewien, że jeżeli jestem taki, jaki jestem, to przez te doświadczenia obozów. Przez te przeżyte piekła. Uczyłem się i uczyłem siebie żyć".

09.11.2003

Czyta się kilka minut

W książce “Dialog u progu Auschwitz" zawarto szesnaście wykładów wygłoszonych podczas dni studyjnych w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu. 16 września 2003 r. w Krakowie, podczas prezentacji tej publikacji, wywiązała się dyskusja na temat tytułu. Po lekturze należy spojrzeć pozytywnie na zamysł redaktora: tytuł trafnie oddaje treść.

Publikacja składa się z dwóch części: “Świadectwa historyczne" oraz “Symboliczne znaczenie Auschwitz". Wypowiedź Teresy Świebockiej, starszego kustosza Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, należy traktować jako pomost między jedną a drugą. Autorka zauważa, że nikt nie jest w stanie zrozumieć Auschwitz: dla wszystkich pozostaje on symbolem najbardziej okrutnego zła i niepojętej śmierci, jaka może zostać zadana przez człowieka. Któż bowiem potrafi zrozumieć, dlaczego naziści i ich gorliwi współpracownicy wywieźli do Auschwitz co najmniej 1,1 mln Żydów, prawie 150 tys. Polaków, 23 tys. Romów, 15 tys. rosyjskich jeńców wojennych oraz kilkadziesiąt tysięcy więźniów innych narodowości.

Dla Polaków obóz jest symbolem całej hitlerowskiej okupacji, niewolniczej pracy, niszczenia elity kulturalnej, ruchu oporu. Ma również znaczenie symboliczne dla Romów, których deportowano i mordowano z powodów rasistowskich. 2 sierpnia obchodzony jest przez tę społeczność jako Dzień Pamięci Narodowej. W tym dniu, w 1944 r., hitlerowcy zlikwidowali obóz dla więzionych w Birkenau Romów. W komorach gazowych zamordowano wówczas około 3 tys. osób.

Spojrzenie chrześcijan

Auschwitz było największym ośrodkiem masowej eksterminacji europejskich Żydów, którzy stanowili 90 proc. jego ofiar, dlatego też stało się symbolem całego Holokaustu. Świebocka zauważa, iż eksterminację Żydów określa się współcześnie hebrajskim terminem “szoah". Nieprzerwanie podnoszone są głosy, aby używać go konsekwentnie, nawet wbrew literaturze anglojęzycznej. Niektórzy publicyści używają bowiem terminu “holokaust" w odniesieniu do wielu współczesnych zbrodni. Dla chrześcijan tymczasem zbrodnia dokonana na narodzie żydowskim zawsze pozostanie wyjątkowa. Zaplanowano i bezwzględnie realizowano zagładę narodu, z którego pochodził Jezus, jego matka, wszyscy apostołowie i pierwsi głosiciele Ewangelii.

Rozdział “Teologia po Auschwitz" zajmuje się chrześcijańskim i żydowskim spojrzeniem na Zagładę. Nie jest to jednak zbiór suchych, wyłącznie intelektualnych rozważań. Przejmująca, ekspresyjna jest refleksja ks. prof. Łukasza Kamykowskiego. Wracając pamięcią do pierwszych dni swojego kapłaństwa i Mszy św. odprawianej w Auschwitz 7 czerwca 1979 r. przez Jana Pawła II, autor wyznaje, że myślał wówczas “o pokorze i cichości Boga, (...) który umacnia słabych w nadziei, a sprzeciwia się pysze szyderców, morderców, władców tego świata". Dla Kamykowskiego, jak dla wielu innych, spotkania z Auschwitz są wydarzeniami ciągle żywymi, historią zawsze otwartą.

Spojrzenie Żydów

Żydowskie spojrzenie na Szoah wyjaśniają dwaj rabini: Sacha Pecarić, dyrektor ds. Religii Fundacji Ronalda S. Laudera w Polsce oraz Michael A. Signer z Uniwersytetu Notre Dame w USA. Refleksja Pecaricia oparta jest na poglądach przedstawicieli judaizmu ortodoksyjnego. Rabin z Krakowa stwierdza, że nawet po Auschwitz nie należy pytać Boga, dlaczego doszło do Zagłady. Jedyną możliwą postawą jest w dalszym ciągu ufać, “że jest sens tego świata, że historia to mozaika i że nie od razu wszystko możemy pojąć".

Michael Signer, przedstawiciel judaizmu reformowanego, prezentuje teologię żydowską po Auschwitz w Ameryce. Najpierw zwraca uwagę na Żydów sytuujących Szoah w kontekście ciągłości dziejów narodu żydowskiego. Rabin Ignaz Maybaum uważał nawet, iż Bóg posłużył się Hitlerem i nazistami dla oczyszczenia i ukarania grzesznego świata. Maybaum porównał Zagładę z ukrzyżowanym Jezusem. Według niego “Żydzi byli niewinnymi ofiarami, których poświęcenie wybrane przez Boga umożliwiło zbawienie ludzkości".

Signer przypomina też innych żydowskich teologów twierdzących, że Szoah stanowił zerwanie z dotychczasowymi dziejami narodu żydowskiego. Rabin Richard Rubenstein uważał, że Żydzi nie mogą już dalej rozumieć w sposób tradycyjny przymierza zawartego przez Boga z Izraelem. Po Zagładzie doktryna Bożego wybrania utraciła sens. Filozof Emil Fackenheim twierdził natomiast, że po Szoah Żydzi mają nowe - 614. przykazanie: muszą przeżyć jako Żydzi. Przykazanie to obliguje Żydów, by pamięć o męczennikach Zagłady przenikała ich do głębi serca. Nie mogą zaprzeczać, że Bóg istnieje, lub utracić pokładaną w Nim nadzieję, bo judaizm też musi przeżyć. Przyczynianie się do tego, by świat stawał się miejscem pozbawionym sensu, byłoby pośmiertnym zwycięstwem Hitlera.

Koegzystencja różnic

Przekroczyć próg Auschwitz to dla chrześcijan pogodzić się z faktem, że przez całe wieki chrześcijańskie nauczanie było w dużej mierze antyżydowskie. Michael de Goedt, karmelita z Jerozolimy, zauważa, że pseudotradycja chrześcijańska przyczyniła się “w trudnym, rzecz jasna, do sprecyzowania stopniu - do tego, że Szoah stało się możliwe".

Przekroczyć próg Auschwitz to porzucić antyżydowską teologię i otworzyć się na dialog. Na zawsze pogrzebać wszelkie teologie substytucji, mówiące o przestarzałym Izraelu zastąpionym przez Kościół. Zagadnienie dotyczące relacji między żywą wspólnotą wyznawców judaizmu a chrześcijaństwem, mimo pracy teologów pozostaje dotąd nie rozwiązane. Po przyjściu Jezusa Izrael trwa nadal, niosąc - wielokrotnie okazywane w sposób heroiczny - świadectwo o Bogu. Nie trzeba nikomu przypominać, że jest to ten sam Bóg, którego Kościół wielbi i wychwala w codziennej liturgii, chociażby w Psalmach. Ksiądz Kamykowski przypomina, że mimo trudności znajduje się dziś sposób wyrażenia płodnej koogzystencji nie dających się zredukować po ludzku różnic.

Dwa lata temu mogłem przebywać w Stanach Zjednoczonych i rozmawiać z wieloma Żydami na temat stosunków chrześcijańsko-żydowskich. Młoda Amerykanka zapytała mnie wówczas z pewnym wyrzutem, jak mogę żyć w Polsce, mając świadomość, że znajduje się w niej Auschwitz. Prosiłem, aby zadała to pytanie polskim Żydom, którzy tu mieszkają, odbudowują swoje życie religijne, remontują synagogi, tworzą szkoły i domy opieki dla tych, którzy przeżyli Auschwitz i inne obozy.

Dzisiaj powiedziałbym jej także o Halinie Birenbaum, więźniarce obozów w Majdanku, Auschwitz, Ravensbrück i Neustadt-Glewe. Ta znana pisarka powtarza, że przyjeżdża do Auschwitz jak do miejsca świętego. Na ulicach Oświęcimia odczuwa radość zwycięstwa i sens swojego życia. Oświęcim jest dla niej miastem-symbolem, “nauką, jaki powinien być człowiek, aby podobne rzeczy nie zdarzyły się nigdy i nikomu!"

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2003