Andrzej Kopacki: Wiersze
Kiedy się zjawia, zostaje do rana
Lub dłużej. Dlatego Luna. Której
Nikt nie zna. Nie rozmawia z nikim
Siedzi przy oknie i pije
Manhattan. Mówią, że była
Z kimś ważnym, mówią, że świeci
Światłem odbitym
Czasem, kiedy jej nie ma, w szybie
Zjawia się Pierrot, coś rysuje
Palcem i znika. Biel dell’arte
W czerni, na niebie czy jeszcze
W East River. Do następnego synodu
Nad pustym stołem zostaje
Konchoida
I lemniskata.
Luna i Pierrot (II)
Nie ma jej
A jego nie było
Prawie widać w ciemnej głębi, tylko
Archaiczne torso, szaromżyste, od
Cień Nieobecnego...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]