Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jestem długoletnim czytelnikiem i prenumeratorem „TP”. Czuję się współodpowiedzialny za pismo, które jest najbliższe mojemu postrzeganiu świata i Kościoła, i pragnę zwrócić uwagę, czy może lepiej wyrazić zaniepokojenie, ostatnimi wydarzeniami w naszym piśmie. Chodzi mi o tekst „Trzy listy” Pana Jacka Podsiadły z bożonarodzeniowego wydania „TP” (nr 51 -52/ 2002). Ton i klimat odpowiedzi Pana Podsiadły na tekst Pana Bolesława Bolanowskiego jest co najmniej poniżej poziomu dotychczasowych polemik w „Tygodniku”. Czy nasze pismo ma podążać za modą chamstwa, butności i arogancji, które opanowują polskie media? Jako człowiek biznesu, dosyć młody, bo z pokolenia trzydziestolatków, nie tego szukam i oczekuję od „TP”. Absolutnie nie postuluję zwolnienia Pana Jacka Podsiadły czy zaniechania drukowania Jego felietonów. Nie. Ale myślę, że posunął się za daleko zarówno w tekście na sporny temat w „Gazecie Wyborczej”, jak w „TP”. Braterskie napomnienie w własnym gronie jest chyba na miejscu? Niestety, odpowiedź ks. Adama Bonieckiego na to nie wskazuje, choć mam nadzieję, że być może jest to tylko obrona swego pracownika (też czasem tak robię). Mimo to wydaje mi się, że milczenie jest tu ze strony czytelnika nie na miejscu.
Serdecznie pozdrawiam i życzę Moc Bożego Błogosławieństwa, wiele radości i sukcesów, ogromu czytelników i wielu reklamodawców.
BARTOSZ KOZŁOWSKI (Czernica k. Rybnika, woj. śląskie)
*
Okazało się, że mój dopisek do felietonu Jacka Podsiadły nie był dostatecznie jasny i wymaga dopowiedzenia. Przypominam: nasz Czytelnik w liście adresowanym do mnie wyraził przekonanie, że Jacka Podsiadłę, po jego wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej” na temat katolickiej katechezy w szkołach, powinienem skreślić z listy współpracowników. Jacek Podsiadło odpowiedział na ten list. Ja, w dopisku, wyraziłem solidarność z Autorem. Chcę wyraźnie stwierdzić, że wypowiedź Podsiadły na temat katechezy uważam za niemądrą i krzywdzącą, zwłaszcza przez jej uogólniający charakter. Moja solidarność z Podsiadłą polega na odrzuceniu zasady, że każdego, komu zdarzyło się gdzieś napisać coś krzywdzącego na temat Kościoła, kto w jakichś swoich ocenach nie zgadza się z Kościołem, należy skreślać z listy współpracowników „TP”. Nie sądzę też, by ktokolwiek przytomny mógł przypuszczać, że opinia Jacka Podsiadły o katechezie jest opinią „Tygodnika”.
Ks. ADAM BONIECKI