Przeszłość nieprzedawniona

W roku 1999, jeszcze za życia Jerzego Giedroycia i Zofii Hertz, ukazała się obszerna, dwutomowa antologia "Wizja Polski na łamach »Kultury« 1947-1976", opracowana przez Grażynę Pomian. Teraz, gdy minęło ponad sześć lat od śmierci Redaktora i wydania ostatniego numeru "Kultury", otrzymujemy dopełnienie tamtej książki.

Wyboru dokonali tym razem Basil Kerski i Andrzej St. Kowalczyk, kierując się nieco innymi kryteriami niż ich poprzedniczka. Grażyna Pomian ograniczyła się bowiem świadomie do polityczno-społecznych problemów Polski i kwestii jej miejsca w Europie, zwłaszcza stosunków z sąsiadami. Kerski i Kowalczyk poszerzyli krąg tematów o problematykę globalną, przede wszystkim o sprawę upadku systemu komunistycznego, i dodali na końcu dział "Polska szkoła eseju" (teksty o. Józefa Marii Bocheńskiego, Czesława Miłosza, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Konstantego A. Jeleńskiego, Leszka Kołakowskiego, Krzysztofa Pomiana, Wojciecha Karpińskiego), zamykając go "Zapiskami sołowieckimi" Mariusza Wilka.

Cezura, która dzieli obie antologie - rok 1976 - jest bardzo znacząca. W czerwcu tego roku umarł w Londynie Juliusz Mieroszewski, główny publicysta "Kultury" i wespół z Giedroyciem architekt jej linii politycznej. W tym samym miesiącu wyszli na ulice robotnicy Radomia i Ursusa, protestując przeciw podwyżkom cen, a represje wymierzone w protestujących dały impuls do powstania Komitetu Obrony Robotników. Zorganizowany ruch opozycyjny, jakość zupełnie nowa, musiał oddziałać także na "Kulturę", zwróconą zawsze ku krajowi. "Do tej pory »Kultura« mówiła do kraju - czytamy we wstępie - teraz stała się miejscem debaty krajowych autorów".

Jest oczywiście i druga cezura, ważna dla książki obecnie wydanej: to rok 1989. Pismo, dotąd wspierające czy wręcz - jak pisze Grażyna Pomian - współtworzące polską opozycję, staje się teraz surowym recenzentem sceny politycznej III Rzeczypospolitej i dokonujących się nad Wisłą przemian. Przypomnijmy, że Giedroyc - inaczej niż Herling czy Jan Nowak-Jeziorański - nie zdecydował się na przyjazd do Polski, nie zgodził się też przyjąć Orderu Orła Białego, pilnie jednak śledził sytuację w kraju, także dzięki gościom licznie odwiedzającym Maisons-Laffitte. Pasjonowały go zwłaszcza perspektywy otwierające się przed Polską w dziedzinie polityki zagranicznej; uważał, że kolejne ekipy rządzące nie wykorzystują należycie wyjątkowej koniunktury historycznej.

Na początku tomu pierwszego, po tekstach Miłosza, Pomiana, Bohdana Osadczuka i ks. Henryka Hosera żegnających w 2000 r. Redaktora, umieszczono właśnie dział poświęcony Trzeciej Rzeczypospolitej. Jerzy Giedroyc nie lubił zresztą tego określenia, w przedrukowanej teraz rozmowie mówił Pomianowi: "to jakby stwierdzenie, że bezpośrednio po prezydencie Mościckim był prezydentem Wałęsa. Jest to zwykła bzdura. PRL, mimo zwasalizowania przez Związek Sowiecki, był jednak w pewnym sensie państwem polskim...". Otrzymujemy wyostrzony, dramatyczny i bardzo krytyczny obraz pierwszych lat wolności. Starczy przytoczyć tytuł artykułu Jana Prokopa ("Czemu jest tak źle, skoro jest tak dobrze?") albo przeczytać felietonową relację Smecza (czyli Tomasza Jastruna) z kampanii przed drugą turą wyborów prezydenckich w 1990 r., w której Lech Wałęsa starł się ze Stanem Tymińskim... Tuż obok jednak Leszek Balcerowicz wykłada spokojnie Teresie Torańskiej swój pogląd na przyczyny upadku systemu, przedstawia ocenę wydarzeń minionej dekady i założenia swoich reformatorskich działań.

Konstruując antologię, Kerski i Kowalczyk pokazali wielogłosowy charakter publicystyki "Kultury", jednak silny nacisk położyli na wydobycie zasadniczej linii, uwzględniając nieproporcjonalnie wiele (w stosunku do zawartości numerów) tekstów odredakcyjnych, zwłaszcza w rozdziale "»Solidarność« i polska opozycja demokratyczna". Wypowiedzi redakcji przypomniane w tym rozdziale układają się w komentarz do wydarzeń, od Sierpnia '80 do roku 1988. Są tu oczywiście także autorzy, których myślenie mocno było wtedy na łamach "Kultury" obecne: Stefan Kisielewski, Socjusz (czyli Zdzisław Najder), Maciej Poleski (czyli Czesław Bielecki), Jakub Karpiński. Jest i Ryszard Jagła (czyli Andrzej Micewski - tekst z 1978 r.; kilka lat później Micewski będzie regularnie polemizował z "Kulturą" na łamach redagowanych przez siebie "Znaków Czasu"). Całość otwiera symbolicznie tekst Bolesława Sulika "Oblężeni", opublikowany na początku 1977 r. i portretujący środowisko opozycyjne, a ściślej - kilka czołowych jego postaci.

Tom drugi otwierają materiały pod wspólnym hasłem "Świat przed i po upadku bloku sowieckiego", z artykułami autorów tak mocno z "Kulturą" związanych, jak Leopold Unger, Adam Kruczek (czyli Michał Heller) i Maciej Broński (czyli Wojciech Skalmowski). Zwraca uwagę wielogłos poświęcony Gorbaczowowskiej "pierestrojce"; pośród pisanych w 1987 r. prognoz, na ogół ostrożnych i mało trafionych, wyróżnia się tyleż formą (przewrotny dialog Optymisty z Pesymistą), co zdrowym rozsądkiem obszerny głos P. Znawcy (czyli Stanisława Lema). Powstały dekadę później szkic o kwestii narodowej w postsowieckiej Europie Środkowej, pióra założyciela Fundacji Pogranicze Krzysztofa Czyżewskiego, przypomina o uwadze, jaką Jerzy Giedroyc poświęcał lokalnym, pogranicznym właśnie inicjatywom, stawiającym sobie za cel dialog kultur. A ostatni artykuł w tym dziale - "Islam i kultura", autorstwa mieszkającej w Katarze Magdaleny Rostron - najdobitniej świadczy, że Redaktor do ostatniej chwili trzymał rękę na pulsie spraw nie tylko krajowych.

Jest jeszcze rozdział poświęcony tak bliskiej Giedroyciowi problematyce "ULB", czyli Ukrainy, Litwy i Białorusi, są teksty skupione wokół tematu żydowskiego (m.in. Włodzimierz Odojewski, Unger, Rafael F. Scharf, Jan Józef Lipski i Jan Karski) oraz wokół spraw religii i Kościoła - tu m.in. "Drugie milczenie Kościoła" Alaina Besançona, a także obrazoburczy niemal z krajowej perspektywy komentarz Antoniego Pospieszalskiego po pielgrzymce Jana Pawła II w 1999 r. Redaktor nigdy się jednak nie bał obrazoburstwa, jeśli tylko uznał, że przeciwstawienie się utartym sądom i zbiorowym przeświadczeniom jest w danej chwili potrzebne. Dziś widać wyraźniej niż kiedykolwiek, że "Kultura" była jedynym może polskim pismem niezależnym w pełnym znaczeniu tego słowa, nieulegającym presji żadnego, choćby najszlachetniejszego środowiska.

***

We wstępie do pierwszej antologii pisała Grażyna Pomian: "Dorobek »Kultury« przedstawia po dziś dzień bezcenną wartość, choćby z tego względu, że najbliższy krąg współpracowników Jerzego Giedroycia nie zamknął się w getcie emigracyjnym ani w horyzoncie polskiego zaścianka, lecz - przeciwnie - uważnie obserwował zachodzące przemiany w świecie, stając się świadkiem i komentatorem swej epoki. Wiele problemów, z którymi lepiej czy gorzej boryka się dziś polskie społeczeństwo, a szczególnie jego klasa polityczna, było już dawno poruszanych i omawianych w »Kulturze«. Sposób ich ujęcia i wnioski, jakie były wyciągane, są niekiedy wnikliwsze niż analizy współcześnie publikowane". Dziś, kiedy w naszym życiu politycznym, a co gorzej, także w dyskursie publicznym triumfuje właśnie ów "horyzont polskiego zaścianka", zacytowane zdania brzmią bardziej jeszcze aktualnie niż przed ośmiu laty. A lektura tekstów z dawnych numerów "Kultury" więcej przyniesie pożytku niż studiowanie prasy nam współczesnej, pogrążonej w obłędzie lustracyjnego wyścigu. (Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej i Towarzystwo Opieki nad Archiwum Instytutu Literackiego w Paryżu, Lublin 2007, s. 510 + 634. Wybrali i wstępem opatrzyli Basil Kerski, Andrzej St. Kowalczyk. Na końcu drugiego tomu zwięzłe biogramy autorów tekstów z antologii oraz indeks nazwisk i pseudonimów.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2007