Po dwóch dekadach

Dzięki niemu Polacy mogli poznać Sołżenicyna. To on otworzył łamy „Kultury” dla rosyjskich dysydentów i pisarzy ukraińskich. A krajowi intelektualiści mogli liczyć na wsparcie i na druk, choćby pod pseudonimem.

07.09.2020

Czyta się kilka minut

 /
/

Jerzy Giedroyc umarł w ostatnim roku minionego stulecia i był jedną z najważniejszych postaci XX-wiecznej Polski, choć po roku 1939 nigdy nie przekroczył jej granic. W latach 30. redagował „Bunt Młodych” i „Politykę”, głównym jego dziełem stały się jednak „Kultura” i Instytut Literacki. „Uprawnione są – pisze Iwona Hofman – porównania do Hotelu Lambert księcia Adama Czartoryskiego”.

Nieważne, ilu polityków odwoływało się i odwołuje do jego dziedzictwa – istotne jest, jak wiele zdziałał on sam z nielicznym gronem współpracowników i jak wiele jego przewidywań się ziściło. Rozpad ZSRR, niepodległa Ukraina, kraje bałtyckie w NATO, zjednoczone Niemcy w sojuszu z Polską – czterdzieści lat temu były to rojenia fantasty. Dzięki Maisons-Laffitte drogę do czytelników mogli znaleźć Gombrowicz i Miłosz, Herling, Wierzyński i Haupt. To Giedroyc był redaktorem-akuszerem wydobywającym eseje od Vincenza i Stempowskiego i wymuszającym na Czesławie Straszewiczu napisanie ostatniej powieści. Dzięki niemu Polacy mogli poznać dzieło Sołżenicyna. To on otworzył łamy „Kultury” dla rosyjskich dysydentów i pisarzy ukraińskich. A krajowi intelektualiści mogli liczyć na wsparcie i na druk tekstów, choćby pod pseudonimem. Giedroyc nigdy bowiem nie odwrócił się od kraju, obserwując zarówno procesy społeczne, jak i konflikty wewnątrz obozu władzy. „Dla nas jednak PRL była Polską” – powiedział sześć lat przed śmiercią Andrzejowi Mencwelowi. Rozmowa z prof. Mencwelem to element rocznicowej układanki wydanej w serii, w której uczczono wcześniej Leopolda Ungera, Bohdana Osadczuka i Jerzego Pomianowskiego. Piszą Krzysztof Pomian, Adam Michnik, Mirosław Chojecki, Piotr Mitzner, Piotr Kłoczowski, Rafał Habielski, Jan Pomorski, Sławomir M. Nowinowski, Andrzej Peciak, Paweł Rodak, Rafał Stobiecki, Klaudia Cymanow-Sosin, Gabor Lagzi, Leszek Szaruga i Tomasz Jastrun. Jest Józef Gawłowicz, który „Kulturę” przemycał na dowodzonych przez siebie statkach, Basil Kerski, kierujący dziś Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, i Wojciech Sikora, kiedyś działacz krakowskiego SKS-u, dziś w zarządzie Instytutu Literackiego. Mnóstwo tematów, faktów i anegdot często nieznanych. A całość zamyka „Przesłanie” Giedroycia wyjęte z jego „Autobiografii na cztery ręce”. ©℗

REDAKTOR. 20 LAT BEZ „KULTURY” Redakcja: Iwona Hofman. Współpraca: Ewelina Górka, Justyna Maguś. Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2020, ss. 316.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2020