Od niego szło ciepło

Dla mnie - racjonalisty - Jan Paweł II był osobą łączącą ludzi z Bogiem. W moich ustach brzmi to paradoksalnie, ale jeśli w ludziach jest coś boskiego, to objawiło się właśnie w tym papieżu.

24.04.2005

Czyta się kilka minut

Pisząc, że poprzez osobę Jana Pawła II odczuwałem obecność Boga między ludźmi, posługuję się metaforą. Ale nie mogę też wykluczyć, że te słowa są prawdziwe w dosłownym znaczeniu. Bowiem w Janie Pawle II było to, co w ludziach najlepsze.

Z kolei jako Ukrainiec mogę powiedzieć, że Jan Paweł II był dla mnie drogą na Zachód, do światowej cywilizacji. Pamiętam dobrze jego ukraińską pielgrzymkę. Akurat wracałem z Przemyśla polskim autobusem. Przez chwilę byłem więc dla Ukraińców Polakiem i obdarzono mnie - jako Polaka - uczuciem, które żywiono dla Papieża i jego ojczyzny. Wtedy we Lwowie - co szczególnie ważne ze względu na dzieje tego miasta - Jan Paweł II dał nam lekcję człowieczeństwa silniejszego i wznoszącego się ponad antagonizmy narodowe. Było to dla mnie święto, gdyż znałem przecież Ukraińców, którzy nie lubią Polaków. Święto przyjaźni polsko-ukraińskiej, nie ogłoszone oficjalnie, a spontaniczne, obchodzone na ulicach. Po raz drugi tak zachowujących się ludzi widziałem dopiero na Majdanie Niepodległości podczas Pomarańczowej Rewolucji.

Jedną z cech, które przyciągały nas do Jana Pawła II, były jego starość i choroba. Postawa Papieża w ostatnich latach nie była eksponowaniem niemocy, lecz demonstracją radości z życia. Wbrew różnym opiniom, aż miło było na niego patrzeć. Podczas Mszy we Lwowie padał zimny deszcz i wszyscy byliśmy przemoknięci. Ale gdy Papież po polsku zaśpiewał “Nie lij dyscu, nie lij, bo cie tu nie trzeba. Obejdź góry, lasy, zawróć się do nieba" - napełnił nas optymizmem i ciepłem.

Pontyfikat Jana Pawła II był, z punktu widzenia humanisty, olbrzymim krokiem ku poprawie stosunków między ludźmi. Myślę, że dzięki niemu Ukraina inaczej będzie patrzeć na Zachód, na świat katolicki i przede wszystkim na Polskę. Bo mieć takiego człowieka w historii, to wielka chluba dla narodu. Każdy chciałby mieć choć cząstkę takiej wielkości.

Patrząc na religijne aspekty tego pontyfikatu: nie sądzę, aby miało sens roztrząsanie, czy Jan Paweł II był liberałem, czy konserwatystą. Za to dzięki niemu zobaczyliśmy wszyscy, jak wyglądać może odnowienie bardzo konserwatywnego zjawiska, jakim jest religia. Bo przecież, czy byłoby do pomyślenia, żeby przywódca Cerkwi Prawosławnej spontanicznie śpiewał ludziom, gdy pada deszcz podczas uroczystości religijnej?

Dlatego myślę, że to, co stało się po śmierci Jana Pawła II na świecie, będzie też silnym impulsem dla świata prawosławnego. Przynajmniej na Ukrainie. Autorytet Papieża na Ukrainie był bowiem większy niż autorytet jakiegokolwiek innego przywódcy duchowego. Na wschodzie i na zachodzie kraju ludzie mają poczucie wyjątkowości tego pontyfikatu. I myślę, że te nastroje zmuszą cerkiew prawosławną, by poszła w kierunku ekumenicznym.

Myrosław Popowycz jest filozofem, członkiem Ukraińskiej Akademii Nauk. W 1989 r. tworzył Ruch Narodowy na Rzecz Ukrainy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2005