O czym mówimy w Krakowie

Właśnie otwieramy pierwszą taką wystawę o Galicji. Właśnie w Krakowie, właśnie teraz.

05.10.2014

Czyta się kilka minut

Karol Frycz, Plakat reklamujący podróże koleją do Galicji, 1913 r. /
Karol Frycz, Plakat reklamujący podróże koleją do Galicji, 1913 r. /

W powszechnej świadomości Galicja funkcjonuje bardziej jako mit niż realny byt polityczny, w gruncie rzeczy stworzony sztucznie i krótkotrwały.

Dlatego wystawa w Międzynarodowym Centrum Kultury nie ma charakteru stricte historycznego. Historia stanowi tu raczej konieczny punkt wyjścia do rozważań socjologicznych, antropologicznych, kulturowych, których tematem jest mit Galicji – zmienny i wieloznaczny, nadal jednak żywotny.

Jego elementami jest wyobrażenie zarówno Arkadii, jak i pół-Azji, figura dobrego cesarza, ale i konserwatywnego biurokraty, artysty i filistra, przekonanie o szczęśliwej koegzystencji różnych narodów, ale i poczucie, że rodziły się tu najostrzejsze konflikty społeczne, pamięć brutalnej kolonizacji i wszechobecnej polskości – zwalczanej w zaborze pruskim i rosyjskim. Dla jednych Galicia felix, dla innych – Galicia miserabilis.

Na to nakłada się jeszcze chronologia: czym innym była Galicja po 1772 r., czym innym po rabacji i Wiośnie Ludów, czym innym w dobie autonomii, czym innym podczas I wojny światowej, kiedy stała się jednym z wielkich wojennych cmentarzy. Wreszcie, czymś zupełnie innym, gdy rozpoczęła „życie po życiu”, stając się ważnym punktem odniesienia w komunistycznej Polsce, budującym żydowską państwowość w Izraelu czy ostatnio podczas ukraińskiej rewolucji.

Bo też mit galicyjski ma wiele – odrębnych, czasem przeciwstawnych – perspektyw. Wybraliśmy spojrzenie polskie, austriackie, ukraińskie i żydowskie. Choć są jeszcze inne, np. czeskich urzędników, którzy czuli się w Galicji „na zesłaniu”, czy Ormian, którzy stworzyli tu spójną, żywotną wspólnotę...


ŻANNA KOMAR i MONIKA RYDIGER są (wraz z Wernerem Michaelem Schwarzem) kuratorami wystawy „Mit Galicji” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Mit Galicji