Koniec błogiej niewiedzy

Aby skutecznie walczyć z głodem na świecie, nie wystarczy wysyłać żywność tym, którzy jej nie mają, lub uczyć ich nowych technik uprawy ziemi. O wiele ważniejsze jest dziś co innego – żeby nie wspierać tych, którzy ich okradają.

23.01.2012

Czyta się kilka minut

Nigdy dotąd nie było na ziemi tyle żywności co obecnie. Produkuje się jej półtora raza więcej niż to konieczne, by zapewnić każdej żyjącej dziś osobie pożywną dietę. Jednak liczba ludzi cierpiących na niedobory żywności stale rośnie. W skrajnym ubóstwie, za mniej niż dolara dziennie, żyje przynajmniej 1,2 mld ludzi; dane te nie są precyzyjne, niektórzy twierdzą, że ich liczba przekroczyła już półtora miliarda. Ogromne obszary świata – głównie Afryki i Ameryki Łacińskiej – nazywane są „kontynentem głodu”. Setki milionów ludzi żyją tam w stanie permanentnego niedożywienia, większość z nich tylko raz dziennie może sobie pozwolić na jakikolwiek posiłek. Równocześnie duża część wyprodukowanej na świecie żywności jest marnowana; trafia do społeczeństw zamożniejszych, które nie są w stanie jej skonsumować. Tych, którzy spożywają więcej, niż potrzebują, policzyć trudniej, ale niewątpliwie w naszej części świata stanowią oni większość. Ja również się do nich zaliczam. Państwo prawdopodobnie też.

Dlaczego tak się dzieje? I czy można to zmienić? W styczniowym „Znaku” Marzena Zdanowska cytuje słowa Michaela Daxnera z Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego, wypowiedziane niedawno na konferencji w Krakowie: „Dopóki godzimy się na spekulacje na rynkach żywności, zbieranie pieniędzy na głodujących w Somalii jest bezcelowe”. „Znak” publikuje też fragment książki Tony’ego Weisa poświęconej światowej gospodarce żywnościowej, którą wydała ostatnio Polska Akcja Humanitarna. Weis zwraca uwagę, że wszyscy znaleźliśmy się w nowej sytuacji: „W wielu miejscach na świecie ludzie siadają do stołu z mniejszą niż kiedykolwiek wcześniej świadomością na temat tego, co jedzą, w jaki sposób ich żywność uprawiano, hodowano i przetwarzano, jakie chemikalia ona zawiera i kto o tym zdecydował lub jaki był sposób jej dystrybucji. Jeszcze mniejsza jest ich wiedza dotycząca szerszych społecznych i środowiskowych konsekwencji systemu, dzięki któremu tę żywność mają”.

Podstawowym problemem, z którym musimy się dziś zmierzyć, jest handel głodem. Czyli to, jak wygląda obecnie rynek żywności. „Jedzeniem handlowano zawsze, ale odkrycie, że z pszenicy lub ryżu można zrobić oderwany od rzeczywistości produkt finansowy, jest nowe”, pisze Marzena Zdanowska. „W epoce funduszy indeksów towarowych można 15 razy kupić kukurydzę, która nigdy nie pojawiła się na rynku”. Obrót wirtualnym towarem wpływa na ceny tego, co faktycznie kupujemy. I na to, że jednych będzie na żywność stać, a innych nie. W okresie największych klęsk humanitarnych zyski instytucji inwestujących we wspomniane fundusze gwałtownie poszybowały w górę. Dlatego określenie „handel głodem” nie jest na wyrost; żeby pomóc głodującym, trzeba zacząć od uregulowania tego rynku.

Czy to w ogóle możliwe? PAH, podobnie jak inne tego typu organizacje na świecie, coraz większy nacisk kładzie na edukację humanitarną („Wiedza prowadzi do zmian!”). Wiele istotnych dla życia na ziemi spraw umyka zupełnie naszej uwadze. Cieszymy się, kiedy fundusze, w które zainwestowaliśmy, przynoszą zyski. Ale czy wiemy, skąd te zyski pochodzą? Czy nie są np. efektem wykupywania ziemi w uboższych rejonach świata i spekulowania nią? Albo niesprawiedliwego handlu, blokującego dostęp do szerokiego rynku towarom z państw rozwijających się? Niestety, świat jest tak urządzony, że każdy z nas może mieć udział w „dystrybuowaniu głodu”. Nawet jeśli nasze sumienie niczego nam nie wyrzuca.

Słowa: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości...” mogłyby dziś brzmieć: „Błogosławieni, którzy chcą wiedzieć, jak jest naprawdę...”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2012