Reklama

Ładowanie...

Dysk zewnętrzny

Dysk zewnętrzny

07.07.2014
Czyta się kilka minut
Jeżeli wyłożyliśmy sto złotych na „Finneganów tren” Joyce’a, to właściwie nic już nie stoi na przeszkodzie, by dla własnego dobra wyłożyć jeszcze czterdzieści na „Psią trawkę” Queneau.
A

Amerykanin Harry Mathews, jeden z bardzo nielicznych pisarzy, którzy mogą używać zwrotu „moi koledzy z OuLiPo”, tak zaczyna swoje rozważania na temat autora „Ćwiczeń stylistycznych” (przeł. Tadeusz Pióro): „Zamiar przeczytania Hegla stał się już dla mnie najbardziej typowym przykładem noworocznego postanowienia, powziętego w dobrej wierze i nigdy nie zrealizowanego. Moja droga do śmierci, jeśli nie do piekła, z pewnością wybrukowana jest takimi dobrymi chęciami, i nie wątpię, że opuszczę ten świat, nie znając ani Hegla, ani gnostyków, za własną sprawą pozbawiony nie tylko tego, czego mógłbym się od nich nauczyć, lecz również narzędzi potrzebnych do zgłębienia jądra myśli Queneau”. Po takim wstępie wrażliwy czytelnik może odłożyć „Psią trawkę” na półkę i czym prędzej przejść do działu literatury dziecięcej, więc jeszcze kawałeczek z Mathewsa z kolegami z OuLiPo w tle: „Mimo że przewyższają mnie wiedzą, spekulują z tym samym zapamiętaniem, co nieuk taki, jak ja. Faktem jest, że nikt jeszcze nie rozszyfrował do końca żadnej z powieści Queneau, i podejrzewam, że nikomu się to nigdy nie uda. Być może o to, między innymi, w nich chodzi”. Teraz mogę polecić „Psią trawkę” każdemu. Anna Wasilewska w przedmowie przypomina, że debiutancka powieść Queneau ukazała się w 1933 r., co ma wiele znaczeń, z których w tej chwili najbardziej zaprzątają mnie dwa: był to rok śmierci Raymonda Roussela i dojścia Hitlera do władzy. Przykleiły się do mnie te dwie okoliczności i jakoś odkleić nie mogą, mimo że jestem po drugiej lekturze i powinienem już ździebko wyluzować. Wszystko wskazuje na to, że będzie trzecia lektura, bo autor „Ćwiczeń stylistycznych” ma wyjątkowe szczęście do polskich tłumaczy. Przekład Hanny Igalson-Tygielskiej czyta się znakomicie, a ponieważ „Psia trawka” jest cudna i złowroga zarazem, za każdym razem korzyść z lektury mamy co najmniej podwójną. No a potem chyba czas na Hegla i gnostyków.

Raymond Queneau „Psia trawka” przeł. Hanna Igalson-Tygielska, W.A.B., Warszawa 2014

DAREK FOKS (ur. 1966) jest poetą i prozaikiem, tegorocznym laureatem Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej SILESIUS za całokształt twórczości. Ostatnio wydał „Rozmowy z głuchym psem” (Łódź 2013).

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]