Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dziękuję za teksty, jakie ukazały się w „Tygodniku” w czasie sede vacante i po wyborze papieża – jakże odbiegające od pseudoanaliz wypełniających łamy gazet i czasopism uważanych za opiniotwórcze. W numerze 12. „TP” znalazłem też niewielki, ale ważny felieton Stanisława Mancewicza „Ptak, czyli papież”. Nie ma takiego poważnego, wzniosłego czy tragicznego tematu, którego polskie telewizje nie potrafiłyby sprowadzić do poziomu infantylnego bełkotu. Czy to wybór papieża, czy „matka Madzi” – wszystko jest relacjonowane na poziomie „baby z bloku” (jak to kiedyś określił Miron Białoszewski).
To jest rzeczywiście, jak pisze Stanisław Mancewicz, w stylu „Nowych Aten” ks. Chmielowskiego (Benedykta – nie Adama!). Z tegoż dzieła pochodzi też opis, który pasuje do sprawozdawców wspomnianych wyżej zdarzeń: „Delphinus jest Zwierz z wodnych i ziemnych najprędszy. Gdy chce zasypiać, po wierzchu Wody pływa, zadrzymawszy, na dno morskie zwolna się spuszcza, tam sobą o dno uderzeniom obudzony, znowu na wierzch wody wypływa, wypłynąwszy zasypia, i znowu na dół puszczony, tymże sposobem ocuca się, a tak in motu [w ruchu] zażywa quietem [spokoju]”.