Wolność sumienia w świeckim państwie

„TP” 34 / 2014

31.08.2014

Czyta się kilka minut

Rozczarowała mnie lektura tekstów dotyczących sporu o świeckość RP. Ani pastora Kazimierza Bema, ani prof. Michała Pietrzaka trudno uznać za radykałów nastawionych antychrześcijańsko, a w świetle ich prac trudno zgodzić się z opinią o. Macieja Zięby, że konkordat nie uprzywilejowuje Kościoła rzymskokatolickiego, albo że Konstytucja RP, w tym jej preambuła, faktycznie traktuje na równi wszystkich obywateli. Nie jestem też w stanie zgodzić się z o. Ziębą, gdy wskazuje na głos abp. Gądeckiego jako na jeden z wielu głosów płynących z wnętrza Kościoła. Doskonale wiemy, że biskup jako głowa Kościoła lokalnego sprawuje urząd pasterski, a więc jego nauczanie ma status wyróżniony. Abp Gądecki pełni dodatkowo funkcję przewodniczącego Episkopatu.

Śledząc dyskusję o państwie świeckim i klauzuli sumienia, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nasi biskupi lekceważą nauczanie Vaticanum II, które przytaczają wprawdzie, ale odrywając od pełnego kontekstu i reinterpretując. W Stanowisku Przewodniczącego KEP ws. Deklaracji wiary nauczycieli czytamy np., że „każdy z nas ma sumienie, aby działać zgodnie z prawym sumieniem, czyniąc dobro, a unikając zła. Sumienie moralne wymaga umiejętności słuchania prawdy, bycia posłusznym jego wskazówkom”. Fragment ten pojawia się w kontekście „Dignitatis humanae”, z której przywołano cytat, iż człowieka „nie wolno zmuszać, aby postępował wbrew swemu sumieniu. Ale nie wolno mu także przeszkadzać w postępowaniu zgodnym z własnym sumieniem”.

Warto zwrócić uwagę, że w powyższym cytacie nie ma mowy o sumieniu prawym, tylko o sumieniu. Ono bowiem jest najważniejszą i wiążącą działanie człowieka instancją. Człowiek ma obowiązek trwać przy prawdzie rozpoznanej przez samego siebie, bez jakiegokolwiek zewnętrznego nacisku i bez względu na to, czy z zewnętrznej perspektywy rozpoznanie to uzna się za trafne. Tak mówi o tym „Dignitatis humanae”: „Z racji godności swojej wszyscy ludzie, ponieważ są osobami, czyli istotami wyposażonymi w rozum i wolną wolę, a tym samym w osobistą odpowiedzialność, nagleni są własną swą naturą, a także obowiązani moralnie do szukania prawdy, przede wszystkim w dziedzinie religii. Obowiązani są też trwać przy poznanej prawdzie i całe swoje życie układać według wymagań prawdy. Tego zaś zobowiązania nie zdołają ludzie wypełnić w sposób zgodny z własną swą naturą, jeśli nie mogą korzystać zarówno z wolności psychologicznej, jak i wolności od zewnętrznego przymusu. A więc prawo do wolności religijnej ma fundament nie w subiektywnym nastawieniu osoby, ale w samej jej naturze. Dlatego prawo do owej wolności przysługuje trwale również tym, którzy nie wypełniają obowiązku szukania prawdy i trwania przy niej; korzystanie zaś z tego prawa nie może napotykać przeszkód, jeśli tylko zachowywany jest sprawiedliwy ład publiczny”.

Sformułowanie „sumienie moralne” jest z kolei bezsensowne – nie ma innego sumienia, o ile jest „praktycznym” użyciem rozumu, o czym nauczał św. Tomasz z Akwinu. Nie jest więc zewnętrznym względem człowieka głosem, ale racjonalnym działaniem osoby rozpoznającej dobro i zło oraz podejmującej działanie. Człowiek posłuszny jest tym rozpoznaniom każdorazowo, co Tomasz wyraził w przejmującym fragmencie „Summy teologicznej”: „Np. powściągliwość od porubstwa jest pewnym dobrem; ale wola dąży do tego dobra zależnie od tego, jak rozum jej przedstawi to dobro. Jeśli rozum błądzący przedstawi woli to dobro jako zło, wówczas wola, dążąc do tego dobra, dążyłaby doń jako do zła i tym samym byłaby zła, gdyż chce zła, wprawdzie nie tego zła, które samo w sobie jest złe, ale zła przygodnego, na skutek poznania rozumu. Podobnie, wierzyć w Chrystusa jest rzeczą samą przez się dobrą i konieczną do zbawienia. Lecz wola odnosi się do tej sprawy zależnie od tego, jak rozum przedstawi jej. Jeśli więc rozum przedstawi tę wiarę w Chrystusa jako zło, wówczas wola, przyjmując tę wiarę, dążyłaby do niej jako do zła, nie jakoby wiara w Chrystusa była sama przez się zła, lecz dlatego, że byłaby zła przygodnie, na skutek poznania” (ST, I–II, q. 19, a. 5).

Podkreślanie autonomii sumienia jako instancji nadrzędnej jest więc w gruncie rzeczy podkreśleniem aksjologicznego pluralizmu. Który – czy chce się tego, czy nie – wymaga regulacji ze strony prawa. Państwo, dla którego wolność sumienia jest ważna, musi być państwem świeckim, czyli takim, jak trafnie ujęła Karolina Wigura, które na równi traktuje sumienia katolika, Żyda, ateisty czy muzułmanina.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2014