Polityczno-kościelne kulisy sprawy Groëra

Ks. prof. Paul M. Zulehner, austriacki teolog: Skutki sprawy Groëra dla Kościoła w Austrii były katastrofalne. Przy czym były to bardziej skutki tego, jak potraktowano tę sprawę w Kościele niż jej samej.

07.12.2020

Czyta się kilka minut

WOJCIECH PIĘCIAK: Próbujemy weryfikować zarzuty stawiane Janowi Pawłowi II o rzekomy brak reakcji na przypadki nadużyć seksualnych w Kościele. Śledził Ksiądz wydarzenia nazwane potem „sprawą kardynała Groëra”. Jak z obecnej perspektywy ocenia Ksiądz Profesor postępowanie Watykanu w sprawie kard. Hansa Hermanna Groëra, który w 1995 r. został oskarżony o nadużycia seksualne wobec nieletnich? Dlaczego nie została ona nigdy wyjaśniona przez instancje kościelne w tym sensie, że nigdy publicznie nie stwierdzono, czy był on winny bądź niewinny?

PAUL M. ZULEHNER: Rzym wysunął wtedy mocny argument, że „nikt nie ma prawa osądzać kardynała”. Że to jest sprawa wyłącznie papieża. W ten sposób Jan Paweł II uznał, że sprawa Groëra należy do jego wyłącznej kompetencji.

Bp Johann Weber z Grazu proponował wówczas, aby powołać swego rodzaju radę mędrców, która mogłaby zająć się sprawą Groëra. Również i na to Rzym się nie zgodził. Jak wiadomo, jakiś czas potem, w lutym 1998 r., czterech austriackich biskupów, w tym abp Christoph Schönborn [następca Groëra w funkcji arcybiskupa Wiednia – red.], zdecydowało się jednak zabrać publicznie głos: powiedzieli, że uzyskali moralną pewność, iż zarzuty wobec Groëra „zasadniczo odpowiadają prawdzie”, oraz zażądali od niego przeprosin.

W marcu 2010 r. Schönborn, wtedy już kardynał, ujawnił w dyskusji telewizyjnej, że w 1995 r. ówczesny kard. Josef Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary chciał powołania watykańskiej komisji śledczej w sprawie Groëra, ale zostało to uniemożliwione przez, jak to ujął Schönborn, „dyplomatyczną partię” w Watykanie. Dlaczego owa „dyplomatyczna partia” nie chciała, by powołano komisję śledczą?

W Rzymie była pewna, nazwijmy ją tak, grupa, która chciała przebiegunować austriacki episkopat. Inspiracją dla niej był raport, który w 1985 r. sporządził Mario Cagna, w latach 1976-85 nuncjusz watykański w Wiedniu. Tematem tego raportu była sytuacja Kościoła w Austrii za czasów kard. Franza Königa [arcybiskupa Wiednia w latach 1956-85; z uwagi na swoje liczne funkcje, w Austrii i Watykanie, a także osobowość, König wpływał na kształt Kościoła w całej Austrii – red.].

Raport nuncjusza był poufny, ale w 2005 r. opublikował go pewien włoski historyk Kościoła, który znalazł go po śmierci Cagni w jego spuściźnie. W raporcie mowa jest o tym, że czasy kard. Königa w austriackim Kościele to „ciężka próba” i Kościół ten wymaga „uzdrowienia”, a do tego potrzeba także „odważnych i świętych biskupów”, którzy „wymienią struktury i osoby, (…) dodadzą odwagi dobrym księżom, napomną słabych oraz tych, którzy zeszli z prawdziwej drogi, (…) będą wytrwale głosić prawdziwą naukę”, a także umocnią więź z papieżem.

W swoim raporcie nuncjusz Cagna oceniał czasy Königa wręcz ekstremalnie negatywnie. Wiemy też, że kard. Achille Silvestrini, ówczesny watykański minister spraw zagranicznych, miał zarzucać Königowi – choć zasadniczo utrzymywali dobre relacje – że pod jego rządami Kościół w Austrii „utracił znaczenie polityczne”. Co zresztą, patrząc z historycznego punktu widzenia, uważam za wyjątkową bzdurę!

Kto należał do tej grupy, która chciała zmian w austriackim Kościele?

W tej grupie, jak ją nazywam, zjednoczyło się wiele różny sił aktywnych kościelno-politycznie: z Watykanu, z Polski oraz z Austrii. W tej ostatniej byli to arystokraci i część polityków chadeckiej Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP), którzy byli zirytowani faktem, że kard. König rozmawia z politykami partii socjaldemokratycznej (SPÖ) oraz ze związkami zawodowymi. Papież Jan Paweł II wsłuchiwał się w opinie ludzi z tej grupy. Ich argument brzmiał: „Winę za kryzys Kościoła ponoszą niewłaściwi biskupi”. To cytat z tekstu opublikowanego w chadeckim „Roczniku Politycznym”. Zresztą jego autor, Andreas Khol, w międzyczasie zmienił zdanie [Khol był przez wiele lat szefem klubu poselskiego ÖVP, przewodniczącym izby niższej parlamentu, a w 2016 r. kandydatem ÖVP na prezydenta – red.].


Czytaj także: Edward Augustyn: Polityka zamiast prawdy


Upadek kardynała Groëra zagrażał całej rzymskiej polityce kościelnej, zmierzającej do personalnego przebudowania na nowo Kościoła w Austrii po Königu. Wszyscy kandydaci, którzy znaleźli się wówczas na liście zmian personalnych nuncjusza Michelego Cecchiniego [pełnił ten urząd w Wiedniu w latach 1984-89 – red.], zostali wyniesieni na urzędy biskupie przez Jana Pawła II: Georg Eder, w 1989 r. mianowany biskupem Salzburga; Klaus Küng, w 1989 r. mianowany biskupem Feldkirch; Andreas Laun, w 1995 r. mianowany biskupem pomocnym Salzburga; Kurt Krenn, od 1987 r. biskup pomocniczy archidiecezji wiedeńskiej, a od 1991 r. biskup Sankt Pölten oraz właśnie również Groër, który arcybiskupem Wiednia został w 1986 r., jako następca Königa w tej funkcji. Również Krenn doświadczył później żałosnego upadku, w którym istotną rolę odegrał problem traktowania afer seksualnych [chodzi o aferę pedopornograficzną w seminarium duchownym w Sankt Pölten – red.] oraz alkohol.

Kto z Watykanu oraz z Polaków należał do grupy, o której Ksiądz mówi?

Spośród kardynałów to bez wątpienia Marian Jaworski [teolog i filozof blisko związany z Karolem Wojtyłą, w latach 1982-88 rektor PAT w Krakowie, potem arcybiskup lwowski – red.], był on zaprzyjaźniony z Kurtem Krennem. A także Alfons Maria Stickler [od 1971 r. szef Biblioteki Watykańskiej, od 1984 r. proarchiwariusz Świętego Kościoła Rzymskiego, czyli zwierzchnik centralnego archiwum Stolicy Apostolskiej – red.]. Stickler był blisko związany z Herbertem Schambeckiem, wysoko postawionym politykiem austriackiej Partii Ludowej [Schambeck był kilkakrotnie przewodniczącym parlamentu; związany z bardzo konserwatywnymi środowiskami katolickimi, w latach 80. miał wspierać rozwój organizacji Opus Dei na terenie Austrii – red.]. Schambeck angażował się bardzo w sprawy kościelne. Przekazywał też dużo pieniędzy do Rzymu, do Biblioteki Watykańskiej. Uważam, że swego rodzaju transakcją połączoną były potem odpowiednie nominacje biskupie. Schambeck często bywał w Rzymie, m.in. był obecny jako gość na uroczystości nadania Sticklerowi godności kardynalskiej w maju 1985 r.

Czy sprawa Groëra – a zwłaszcza fakt, że nie została nigdy wyjaśniona na drodze urzędowej przez Kościół – miała skutki dla Kościoła i dla wiary w Austrii?

Skutki były katastrofalne. Przy czym uważam, że były to bardziej skutki tego, jak potraktowano tę sprawę w Kościele niż jej samej. Liczba formalnych wystąpień z Kościoła poszybowała w górę. Na tej fali powstał też oddolny ruch na rzecz reformy Kościoła, Kirchenvolksbegehren, pod którego postulatami podpisało się pół miliona ludzi [wtedy w ponad ośmiomilionowym kraju – red.].

Podjęta w 1995 r. przez przewodniczącego episkopatu bp. Johanna Webera próba stworzenia płaszczyzny wewnątrzkościelnego dialogu – nazwana „Dialog dla Austrii” i mająca na celu doprowadzenie ludzi do wspólnej rozmowy i do jakiegoś złagodzenia gniewu – miała tylko jedno posiedzenie w Salzburgu. Również ten proces został potem zastopowany przez Rzym. Biskup Paul Iby kontynuował go jednak w swojej diecezji, w Burgenlandzie, za co otrzymywał potem gniewne listy z Rzymu.

Czy Kościół w Austrii wyciągnął wnioski ze sprawy Groëra? Co się zmieniło?

Austriacki Kościół utworzył niezależne struktury dla ofiar nadużyć seksualnych dokonywanych wobec dzieci i nastolatków przez personel kościelny (przede wszystkim, ale nie tylko przez księży) oraz osobne struktury mające działać prewencyjnie, na rzecz zapobiegania takim nadużyciom w przyszłości. Można powiedzieć, że pod tym względem wyprzedziliśmy Kościół powszechny o wiele, wiele lat. A gdy mój macierzysty wiedeński Wydział Teologiczny zorganizował sympozjum o nadużyciach seksualnych, wzięła w nim udział połowa episkopatu.

Mając świadomość powagi sytuacji, kardynał Schönborn próbował uspokoić Kościół poprzez nominacje takich biskupów, którzy byli do przyjęcia, co też mu się w znacznym stopniu udało.

W każdym razie, w Austrii sprawa Groëra stała się przyczyną kolejnej fali sekularyzacji, odchodzenia od Kościoła i tracenia przez Kościół dotychczasowej pozycji. Wprawdzie o nie tak ostrym charakterze jak po roku 1968, po encyklice „Humanae vitae”, ale o bardzo poważnych konsekwencjach dla Kościoła. ©℗

 

Ks. prof. PAUL M. ZULEHNER (ur. 1939) jest austriackim teologiem. Od 1964 r. kapłan, od 1984 r. profesor teologii pastoralnej, w latach 2000-07 dziekan Wydziału Teologii Katolickiej Uniwersytetu Wiedeńskiego, obecnie emerytowany. Autor wielu publikacji o Kościele w Europie. W Polsce ukazała się jego książka „Schronienie dla duszy” (W drodze, 2006). W 2017 r. Zulehner i czeski teolog ks. Tomáš Halík zainicjowali petycję online „Pro Pope Francis”, będącą wyrazem poparcia i modlitwy dla papieża Franciszka (w kolejnych miesiącach podpisało ją 75 tys. osób).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 50/2020