Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Powracam do przypowieści mojego dziadka (a takowe wypełniały moje dzieciństwo), że aby oceniać drugiego, należałoby pokonać drogi, które on przeszedł, góry, na które się wspiął, i rzeki, które przekroczył. W zestawie, który ratuje mnie z nastroju minionego roku, umieszczam troskę Barbary Engelking czy czułość Olgi Tokarczuk, ale też uważność z tekstu autorstwa Adama Zagajewskiego w noworocznym wydaniu „TP”. Chcę wyrazić wdzięczność. Nie tylko dla Laureatki Medalu św. Jerzego czy Noblistki, za ich humanistyczne działania i przesłania, ale też dla tych, którzy mimo życiowej „przegranej” potrafili przetrwać, zrozumieć lub podjąć trudną decyzję, coś przy tym ratując, komuś otwierając drzwi do szczęścia. Tak jak bohaterka poruszającego i ważnego dla mnie reportażu Przemysława Wilczyńskiego „Matka naszej córki”. Ta historia wzbudza nie tyle współczucie, co zrozumienie i wrażliwość na los drugiego człowieka. To jest słowo o godności ludzkiej ponad uwikłaniami życia.
„Ciężar czasu przeszłego może i powinien nas wszystkich uczyć pokory i powstrzymywać od potępiania bliźnich” – pisze ks. Adam Boniecki w bardzo osobistym edytorialu. Za takie teksty, czytane po nocy, od których nie można się oderwać, a potem zasnąć, „Tygodnikowi” u progu kolejnego roku dziękuję. Za możliwość zadumy nad „Gorzkimi winogronami” Anny Dziewit-Meller, za budzące zainteresowanie konkretnym człowiekiem rozmowy Katarzyny Kubisiowskiej. Choćby za ten wart zatrzymania się na chwilę „Skok w Nowy Rok” z Justyną Bargielską. No i oczywiście za mianowanie Marty Titaniec Człowiekiem Roku 2019 w polskim Kościele!