Koloratka i mundur

Kapelan nie broni granic Ojczyzny – broni żołnierza, jego serca i sumienia.

17.10.2017

Czyta się kilka minut

W 2014 r. papież Franciszek wezwał biskupów polowych i kapelanów wojskowych z Europy do wspólnej modlitwy na cmentarzu wojennym we włoskiej miejscowości Redipuglia, gdzie leżą dziesiątki tysięcy żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej. W 100. rocznicę tej straszliwej wojny, którą Benedykt XVI nazwał „bezużyteczną rzezią”, kolejny następca św. Piotra wskazał obojętność na ludzką krzywdę jako źródło wojen i zaskoczył celnym sformułowaniem, że obecnie trwa „III wojna światowa w kawałkach”. Od tego czasu mnożą się papieskie apele o pokój.

Ten sam papież jednak nie tylko przyjmuje na audiencjach kapelanów wojskowych na równi z innymi duchownymi, ale sam nazywa Kościół „szpitalem polowym”. W czasie ostatniej wizyty ad limina polskich biskupów papież z uwagą wysłuchał słów biskupa polowego Józefa Guzdka na temat wkładu kapelanów wojskowych w pomoc żołnierzom zarówno w czasie misji wojskowych, jak i po ich zakończeniu. Biskup mówił, że żołnierzom na polu walki grożą nie tylko rany cielesne, lecz także duchowe. Aby je wyleczyć, konieczny jest kapelan. Według relacji księdza biskupa Franciszek był poruszony tą rozmową i podkreślał, że mało się o tym mówi.

Misja ratunkowa

Przypominamy obraz Kościoła jako szpitala polowego, bo funkcja kapelana w wojsku jest analogiczna do funkcji lekarza czy sanitariusza. Lekarz wojskowy ratuje ciało, a kapelan duszę żołnierza. Jeśli chce się zrozumieć rolę kapelana wśród żołnierzy i jej uzasadnienie, warto przypomnieć popularny w ubiegłym roku film Mela Gibsona „Przełęcz ocalonych”, ukazujący autentyczną historię sanitariusza, który zgłosiwszy się na ochotnika do armii, odmówił noszenia broni, a następnie uratował kilkudziesięciu swoich kolegów. Według prawa międzynarodowego nie używa broni w czasie działań wojennych właśnie personel medyczny i duchowny. Choć noszą mundury, lekarze i duchowni są także chronieni prawem jako ludzie ratujący żołnierza, a nie strzelający do wroga. W praktyce misji lub wojny ich zadania są połączone, gdyż w czasie walk kapelan często znajduje się w szpitalu polowym lub w jego pobliżu. Tam udziela sakramentów, dodaje otuchy, ale także przekazuje dobrą nowinę o życiu wiecznym, które jest mocniejsze niż śmierć. Dlatego biskup polowy wiele razy powtarza, że kapelan nie broni granic Ojczyzny, ale broni żołnierza, jego serca i sumienia. To zadanie nie ogranicza się do misji bojowej, ale jest obecne zarówno na etapie kształcenia w uczelni wojskowej, jak i po powrocie z poligonów i ćwiczeń do wojskowej rodziny.

Pacyfizm nie jest odpowiedzią

Jeden z piszących te słowa jest kapelanem dużej szkoły oficerskiej i wie, jak wiele trudności i dylematów moralnych mają młodzi ludzie pragnący służyć Ojczyźnie. Na ich pytania nie odpowie tani pacyfizm ani ubranie społecznego przesłania Ewangelii w szaty uproszczonego non violence. Trzeba kształtowania cnót ludzkich, żołnierskich i obywatelskich, potrzeba także dobrej formacji etycznej, która nie zapomina, że już św. Tomasz wskazywał na moralny obowiązek obrony własnego życia oraz życia tych, za których bierze się odpowiedzialność.


Czytaj także: Michał Rychert: Funkcji kapelana wojskowego nie da się pogodzić z Ewangelią.


Bp Józef Gawlina, biskup polowy czasu II wojny światowej, opisał swoją wizytę w szpitalu polowym pod Loreto, gdzie leżeli obok siebie lotnicy – polski i niemiecki. Podczas gdy niemiecki pilot usprawiedliwiał bombardowanie pobliskiej bazyliki posłuszeństwem wydanym rozkazom, leżący obok niego ranny Polak oburzony powiedział: „Czy ty nie wiesz, kanalio, że nie wolno wszystkich rozkazów wykonywać? Od czego jesteś człowiekiem?”. Tak kształtowali sumienia polskich żołnierzy kapelani czasu II wojny światowej – nie tylko w poszanowaniu karności żołnierskiej i rozkazów dowódcy, ale także w szacunku dla międzynarodowego prawa humanitarnego i zasad etycznych, jakie nie przestają obowiązywać w czasie wojny. Takie postrzeganie służby wojskowej ma źródło w chrześcijańskiej wizji Boga, ostatecznego gwaranta godności człowieka i zasad moralnych.

Pierwszym mundurem jest dla kapelana wojskowego sutanna, jakiej często używa w kościele, także garnizonowym, a pierwszą odznaką – koloratka, którą polskie przepisy mundurowe pozwalają założyć także pod mundur wojskowy. To połączenie nie jest niewłaściwe, gdyż miłość Boga nie kłóci się z prawdziwą miłością Ojczyzny. Kapelan pokazuje znaczenie zdrowego patriotyzmu, który jest zakorzeniony w czwartym przykazaniu Bożym. Ma też za zadanie oczyścić go z wszelkich form nacjonalizmu lub szowinizmu, pracować nad uwolnieniem serc żołnierskich od pogardy lub nienawiści wobec przeciwników. Taka była też rola katolickich kapelanów po różnych stronach frontu I wojny światowej. Jednym z nich był ks. Angelo Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII i autor encykliki „Pacem in terris”.

W trudnych relacjach między państwem a Kościołem alternatywa „izolacja lub podporządkowanie” nie jest jedyna. Modelowi autonomii i współpracy dla dobra człowieka, zapisanemu w polskiej konstytucji, w znakomity sposób odpowiada duszpasterstwo wojskowe. Ordynariat Polowy w Polsce ma zagwarantowaną daleko idącą autonomię, gdyż w korpusie duszpasterstwa dowodzi biskup polowy. Ta tradycja współpracy, ale i wielkiej niezależności, była obecna i bardzo widoczna w prawie stuletniej historii polskiego biskupstwa polowego: dla głoszenia ewangelicznej prawdy bp Stanisław Gall narażał się marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, a bp Gawlina naczelnemu wodzowi Władysławowi Sikorskiemu. Amerykański generał Philip M. Breedlove, do niedawna głównodowodzący siłami NATO w Europie, mówił do kapelanów, że ich podstawowym zadaniem jest mówienie dowódcy prawdy. Możemy zaświadczyć, że w Polsce zarówno biskup polowy, jak i kapelani wojskowi starają się być wierni tej prorockiej misji.

Peryferie wiary

Mundur kapelana jest także znakiem dla żołnierzy, że ksiądz jest jednym z nich. Dzieje się tak nie tylko na misjach bojowych, skąd dowódcy niejednokrotnie ślą podziękowania za obecność kapelana, lecz także w czasie pokoju. Jeden z dowódców pisał do biskupa polowego: „Muszę podkreślić, że kapelan w naszej społeczności jest traktowany jak przyjaciel, duchowy opiekun i doradca w różnych sytuacjach życiowych. Młodzi ludzie w mundurach oczekują duchowego i psychicznego wsparcia ze strony kapelana, jego otwartości na problemy życia osobistego, jak i na te bezpośrednio związane ze służbą”.

Każdy kapelan ma wiele wspomnień, które wskazują na wartość tego żołnierskiego zaufania. W pamięci jednego z nas zapisała się rozmowa z żołnierzem, który skarżył się, że po powrocie z Afganistanu nie otrzymał rozgrzeszenia od „cywilnego” księdza. Spowiednik powiedział żołnierzowi, że pewnie zabijał tam ludzi, a dla takich nie ma miłosierdzia. Gdzie byłby dzisiaj ten młody człowiek i jego wiara, gdyby nie spotkał kapelana wojskowego? Oczywiście, żaden spowiednik nie powinien mówić takich słów, jednak często to właśnie księża w mundurach mogą lepiej pomóc żołnierzowi, gdyż rozumieją specyfikę jego służby i wiążące się z nią trudne moralne wybory.

Syn Boży stał się człowiekiem, żeby dzielić z nami całą rzeczywistość ludzkiej egzystencji, z wyjątkiem grzechu. Dlatego nawet w czasie straszliwej wojny jest możliwe świadectwo chrześcijańskiego życia i chrześcijańskiej wiary. Pokój, jaki przynosi Chrystus, jest dany wszystkim ludziom, także tym, którzy jeszcze muszą przezwyciężyć dramat wojny. I dlatego od zarania głoszenia Ewangelii adresatami dobrej nowiny byli żołnierze. Kiedy pytali o radę Jana Chrzciciela, ten nie kazał im występować z wojska, ale zalecał nikogo nie uciskać i poprzestać na swoim żołdzie (por. Łk 3, 14). Jezus powiedział o setniku, rzymskim oficerze, że u nikogo w Izraelu nie znalazł takiej wiary (por. Łk 7, 9). Historia Kościoła zna dziesiątki świętych rycerzy i wojowników. Sobór Watykański II tak mówił o służbie żołnierskiej: „Ci wszakże, którzy sprawie ojczyzny oddani służą w wojsku, niech uważają siebie za sługi bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeli bowiem to zadanie właściwie spełniają, naprawdę przyczyniają się do utrwalenia pokoju” (GS 79).

Potrzebny jest świadek wiary łączący mundur z koloratką, który stanie wobec żołnierzy, a wiele razy ramię w ramię z żołnierzami, by razem z nimi się uczyć, jak właściwie spełniać to zadanie służby Ojczyźnie. Nasze doświadczenie – z wojskowych parafii, szkół oficerskich, pielgrzymek, poligonów i misji – wskazuje nie tylko, że kapelan jest konieczny dla dobrego funkcjonowania armii, ale staje się świadkiem Chrystusa na peryferiach, gdzie papież Franciszek chce wysyłać Kościół. ©

Ks. JAN DOHNALIK jest kanclerzem Kurii Ordynariatu Polowego.

Ks. mjr IRENEUSZ BIRUŚ jest kapelanem Wojskowej Akademii Technicznej, byłym kapelanem polskiej misji wojskowej w Afganistanie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 43/2017