Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po pierwsze, głos zabrał ks. kard. Józef Glemp. “Tym zajmowała się prokuratura, a ja nie chcę niczego narzucać w ograniczaniu wolności słowa" - stwierdził, indagowany przez PAP. Z tą opinią nie zgodził się abp Józef Życiński. “Sprzedaż antysemickich publikacji przy kościołach uderza w Kościół i w Chrystusa - powiedział dziennikarzom metropolita lubelski. - Kiedy Chrystus wypędzał sprzedawców ze świątyni, to nie dlatego, że ich działalność wchodziła w konflikt z prawem, przynajmniej nie wiadomo o tym, żeby wchodziła. Czynił to dlatego, że z godnością świętego miejsca nie licowało prowadzenie takiego handlu w otoczeniu świątyni".
Na forum internetowym “Gazety Wyborczej", pod listem do Prymasa, znalazła się wypowiedź właściciela księgarni Marcina Dybowskiego. Stwierdził on m.in., że w mediach jest masa nieprawdziwych informacji na temat “Antyku" (“jest to PODŁE dziennikarstwo - sowiecka szkoła") i że gdy po umorzeniu postępowania prokuratury jego prawnik będzie miał na to czas, skieruje sprawy do sądu. Ponieważ oferuje kilka tysięcy tytułów, nie ma obowiązku czytać wszystkiego. Poza tym: “W naszej księgarni sprzedawane są książki budzące i podtrzymujące patriotyzm, książki katolickie (przy czym szczycimy się, że nie mamy w ofercie książek Więzi i Znaku), mamy krytyczne książki o UE, krytyczne książki o rabunku finansów Polski, niszczeniu gospodarki".
Z kolei pytany przez KAI ks. Zdzisław Król, proboszcz parafii, na której terenie funkcjonuje księgarnia, zadeklarował, że brzydzi się antysemityzmem i że nie był świadom “jakichś ekscesów" “Antyku". Sam do księgarni nie chodzi i - jak Prymas - ufa prokuraturze, która w działalności firmy Dybowskiego nie dopatrzyła się znamion przestępstwa. Dodał jednak, że najchętniej pozbyłby się problemu: “Powiedziałem kiedyś Księdzu Prymasowi, że gdyby ktoś dał mi pieniądze na zwrócenie im za remont, to chętnie bym się z nimi rozstał".
Rzecznik praw obywatelskich, prof. Andrzej Zoll, ujawnił natomiast na łamach “GW", że o sprawie księgarni “Antyk" rozmawiał z warszawskim biskupem pomocniczym Piotrem Jareckim już pół roku temu, po pierwszym tekście w “TP". Obecnie przygotowuje pismo do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego: “Uważam, że należy jeszcze raz przeanalizować zebrany przez prokuraturę materiał, ponieważ wydaje się, że niektóre ze sprzedawanych w księgarni publikacji, szczególnie te przedwojenne, zawierają jednak znamiona »nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych«. Jestem zresztą zdumiony uzasadnieniem umorzenia sprawy przez prokuraturę, w którym powołuje się ona na to, że przesłuchani w tej sprawie jako motyw wydania i rozprowadzania antysemickich książek podali nie chęć znieważenia czy nawoływania do nienawiści, ale to, że chcieli zarobić pieniądze". W wystąpieniu do prokuratora generalnego prof. Zoll sugeruje też zmianę art. 257 kk (chodzi o publiczne znieważenie grupy narodowościowej), aby to przestępstwo obejmowało również poniżenie. To poszerzy możliwość stosowania tego przepisu, ponieważ za “znieważenie" przyjęło się uważać jedynie używanie wyzwisk.
MO