Naród przemówił, Szwedzi bez euro

Jak Dania i Wielka Brytania, także Szwecja (będąca członkiem UE od 1994 r.) nie zamieni waluty narodowej na wspólny pieniądz. Większość Szwedów (56 proc.) opowiedziała się za zachowaniem korony i przeciw euro (“za" euro było tylko 41 proc.).

Przeważył pogląd, że wejście do Eurolandu nie poprawi, lecz pogorszy sytuację gospodarczą. I trudno się Szwedom dziwić, bo choć euro jest dziś silniejsze od dolara, to wiele z 13 krajów strefy stoi na krawędzi recesji. Tymczasem w porównaniu z Eurolandem, gospodarka szwedzka - choć nierozerwalnie z nim powiązana - jest w dobrej kondycji, przypomina szwajcarski NEUE ZÜRCHER ZEITUNG. W tym roku wzrost gospodarczy Szwecji wyniesie 1,4 proc. (przeciętna w strefie euro to 0,6 proc.), bezrobocie jest o połowę niższe, a inflacja (1,6 proc.) jest pod kontrolą; także finanse publiczne są w Szwecji zdrowe, inaczej niż w Niemczech czy Francji, gdzie mogą wystąpić ogromne “dziury" budżetowe.

Zresztą - zauważa z goryczą lokalny niemiecki SCHWÄBISCHE ZEITUNG - “czyż Niemcy zagłosowaliby inaczej, gdyby zostali poproszeni do urn, aby odpowiedzieć na pytanie, czy chcą rezygnować ze starej dobrej Deutsche Mark?". Jednak Niemców nikt nie pytał, decyzję rząd (jeszcze za Helmuta Kohla) podjął samodzielnie.

Szwedzkie “nie" motywowane było nie tylko względami gospodarczymi. Sztokholmski dziennik DAGENS NYHETER zastanawia się nad politycznymi skutkami tak zdecydowanej decyzji: “Naród przemówił. Szwecja zostaje przy koronie. Referendum zamieniło się w wotum nieufności wobec systemu politycznego; było sygnałem, który należy potraktować poważnie. Sygnałem, który może mieć skutki daleko wykraczające poza kwestie monetarne". Owszem, także poza europejską Unią Walutową można dostatnio żyć, starczy spojrzeć na Wielką Brytanię, Norwegię czy Szwajcarię. Jednak akurat te trzy kraje, twardo trzymające się z boku integracji europejskiej (Norwegia i Szwajcaria nie są nawet członkami UE), mają coś, czego nie mają inne państwa, zostające poza strefą euro: ściągają kapitał (gdyż są centrami finansowymi lub mają niskie podatki) albo pływają w ropie naftowej (Norwegia). Tymczasem dla kraju uzależnionego od eksportu, a takim jest Szwecja, nie ma innej wyizolowanej drogi ku dobrobytowi i socjalnemu bezpieczeństwo niż strefa euro.

“Wynik szwedzkiego referendum rozczarowuje, ale nie jest zaskoczeniem - komentuje londyński FINANCIAL TIMES, który w brytyjskiej debacie opowiada się za zrezygnowaniem z funta. - Euroland musi być bardziej atrakcyjny, jeśli ma przekonać o swych zaletach wyborców z krajów spoza strefy". Na razie szwedzkie referendum przekreśla, przynajmniej do następnych wyborów, plany rządu premiera Blaira, który - podobnie jak jego szwedzki kolega Persson - chciał wprowadzić euro i również zamierzał przeprowadzić na Wyspach referendum. Porażka Perssona to dla Blaira nauczka, że trudno jest wygrać taki plebiscyt, posługując się tylko argumentami ekonomicznymi.

Co więcej - dodaje komentator londyńskiego DAILY TELEGRAPH - Szwedzi wytrącili z rąk brytyjskich zwolenników euro dwa zasadnicze argumenty za wspólną walutą: że jest ona “nieunikniona", i że obstając przy funcie, Wielka Brytania izoluje się. “Dziś podstawowe dla Brytanii pytanie brzmi: jak bez euro rozwijać relacje z naszymi europejskimi sąsiadami?".

Zdecydowane “nie" dla euro pokazuje, jak daleko szwedzka elita oddaliła się od społeczeństwa - taką z kolei tezę stawia austriacki dziennik SALZBURGER NACHRICHTEN: “Na przykładzie Szwecji widać, jak bardzo elity polityczne i gospodarcze w Europie oddaliły się od obywateli. Rząd, partie, środowiska gospodarcze, intelektualiści - wszyscy oni opowiadali się za euro. Tylko obywatele nie. Obywatele po prostu nie uwierzyli możnym, nie przyjęli za dobrą monetę ich prostodusznych podszeptów o cudownym Eurolandzie. Na ten brak zaufania nie było lekarstwa".

Co dalej? Szwedzki dziennik SVENSKA DAGBLADET przestrzega: “Respektując wynik głosowania, wolno wyrazić obawę co do przyszłości Szwecji. Wysoka frekwencja - pokazująca, że Szwedzi poważnie traktują demokratyczny proces podejmowania decyzji - nie powinna przesłaniać faktu, że kraj jest w tej kwestii politycznie podzielony, że wewnętrznie podzielone są partie, i że wszyscy będziemy musieli przez wiele lat radzić sobie z konsekwencjami tej decyzji. Bo Europa nie będzie czekać na Szwecję. Integracja kontynentu postępuje dalej, a kolejnym jej etapem jest dyskusja nad projektem europejskiej konstytucji".

WP (za www.faz.net, www.dradio.de, www.nzz.ch)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2003