Jak chronić śląszczyznę

„TP” 9 / 2018

13.03.2018

Czyta się kilka minut

Senator Maria Pańczyk-Pozdziej w odpowiedzi na apel red. Anny Dziewit-Meller o ochronę i prawne przyznanie statusu języka regionalnego językowi śląskiemu podkreśla, iż rozumie, „że wszystkim nam chodzi o to, by przetrwała mowa [śląska]” oraz że wraz z kolegami z Rady Języka Polskiego jest „za wszechstronną ochroną śląszczyzny”. Jednak w odróżnieniu od Dziewit-Meller twierdzi, że parlamentarne uznanie śląskiej mowy za język regionalny „będzie jej grobem”. Ergo najlepszym gwarantem przetrwania jest powstrzymanie się przez państwo od jakichkolwiek interwencji w tym zakresie, zapewne włączając w to zapewnienie, że żadne środki z podatków płaconych przez Ślązaków nie będą przekazywane na kultywowanie, badanie, rozwijanie, a tym bardziej na standaryzację (kodyfikację) śląszczyzny jako języka. (Ciekawe, jak Kaszubi zareagowaliby na propozycję, żeby jeszcze lepiej chronić kaszubszczyznę – którą obecnie posługuje się ok. stu tysięcy osób – poprzez odebranie jej nadanego w 2005 r. statusu języka regionalnego?).

Jednak nie są znane socjolingwistom przypadki, że takie leseferowskie podejście do ochrony zapewnia językom mniejszościowym lub regionalnym przetrwanie, a tym bardziej rozwój. Przeciwnie: doprowadza to do ich szybkiego zaniku na rzecz języka dominującego w danym państwie. Dlatego autorytety światowej socjolingwistyki (np. Joshua Fishman czy Florian Coulmas) podkreślają konieczność aktywnego wsparcia legislacyjnego i budżetowego dla takich języków.

Administracja polska nie uznaje wyników Narodowego Spisu Powszechnego (2011) w zakresie wyników dla deklaracji języka i narodowości śląskiej. Wedle tych wyników zaledwie 62,5 proc. z 800 tys. Ślązaków miało pewną znajomość języka śląskiego, oczywiście w mowie, nie więcej bowiem niż kilkudziesięciu pasjonatów pisze i wydaje po śląsku, a ich czytelnicy to kilka lub w najlepszym wypadku kilkadziesiąt tysięcy osób. Oczywiście, wszyscy Ślązacy znają doskonale polszczyznę – i w mowie, i w piśmie. Tak, znają polszczyznę lepiej niż język śląski, co oznacza, że jeśli polityka państwa polskiego się nie zmieni, za pokolenie lub dwa język śląski zaniknie w użyciu, dzieląc tym samym los języka mazurskiego, którego przestano używać w latach 70. XX w.

Lecz jeśli socjolingwistyka się myli, a senator Pańczyk-Pozdziej jednak ma rację, to na przypadające w tym roku stulecie utworzenia polskiego państwa narodowego trzeba skorygować podręczniki w ocenie przyjęcia polszczyzny jako języka urzędowego w roku 1918 oraz zaprowadzenia powszechnego i przymusowego szkolnictwa podstawowego w tymże języku. Zapewne lepsze przetrwanie polskiej mowy, aby „zachowała swój walor wszechstronności – różnorodność brzmień, mnogość synonimów, a nade wszystko melodię” (jak stwierdza autorka listu w kontekście języka śląskiego), byłoby zagwarantowane poprzez kontynuację używania w urzędach i szkołach rosyjskiego oraz niemieckiego w dwudziestowiecznej Polsce, oraz poprzez nieuznawanie polskiej godki za język. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2018