Prezydent kontra premier. Na Radzie Gabinetowej padły oskarżenia o Pegasusa i pytania o CPK

Andrzej Duda pozwolił Donaldowi Tuskowi przez chwilę poczuć się w roli gospodarza. I chyba trochę tego żałuje.

13.02.2024

Czyta się kilka minut

Andrzej Duda i Donald Tusk na posiedzeniu Rady Gabinetowej. Warszawa, 13.2.2024 / fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Andrzej Duda i Donald Tusk na posiedzeniu Rady Gabinetowej. Warszawa, 13.2.2024 / fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Donald Tusk potraktował Radę Gabinetową u prezydenta bardzo poważnie. Nie odbyło się zaplanowane posiedzenie rządu, a premier odwołał nawet konferencję prasową. To ostatnie miało jednak związek z faktem, że wbrew pierwotnym sygnałom Tusk otrzymał od Andrzeja Dudy zgodę na zabranie głosu podczas Rady tuż po prezydencie. I dobrze, bo w transmitowanej bezpośrednio pierwszej części obrad byliśmy świadkami nie tylko słowa wstępnego prezydenta, ale też bezpośredniej polemiki wokół najważniejszych spraw krajowych i międzynarodowych, które mocno dzielą dwa najważniejsze ośrodki decyzyjne w Polsce. Duda raczej nie wyszedł z niej zwycięsko.

Prezydent chciał skupić się głównie na sporze wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego i poznać plany nowej władzy wobec tej inwestycji. Faktem jest bowiem, że ze strony koalicji słyszymy najróżniejsze opinie: od zupełnie przekreślających ideę CPK i traktujących ją jak przykład pisowskiej gigantomanii rodem z epoki Gierka, aż po głosy podkreślające przełomowy i niezwykle istotny dla rozwoju Polski charakter nowego portu lotniczego oraz towarzyszącej mu sieci szybkiej kolei.

Od afery do afery

Premier postanowił jednak rozszerzyć tę tematykę i przejąć inicjatywę w transmitowanej na całą Polskę części spotkania. Udało mu się. Usłyszeliśmy więc, że Tusk dysponuje bezpośrednimi dowodami na zakup systemu zaawansowanej inwigilacji Pegasus (stosowanego m.in. wobec szykanowanych polityków i prokuratorów) z budżetu Funduszu Sprawiedliwości, którym zawiadywali politycy Suwerennej Polski, a którego celem – w teorii – miała być pomoc ofiarom przestępstw. Dopiero potem premier przeszedł do głównego tematu, czyli oczekiwanego ze strony Dudy omówienia sytuacji najważniejszych inwestycji. Klimat się jednak nie zmienił; nadal pozostaliśmy w atmosferze aferalnej, gdyż Tusk skupił się na otrzymanych z ABW i CBA informacjach, wedle których miały one bardzo poważne wątpliwości wobec spółki powołanej do tworzenia wraz z Amerykanami małych reaktorów jądrowych (SMR). Agenci twierdzili, że strategiczna dla rozwoju Polski firma została skonstruowana „ze szkodą dla państwa polskiego”. Na dodatek – twierdził Tusk – służby poinformowały o swych ustaleniach Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, ale nie prezydenta – czemu ten jednak zaprzeczył.

Niezwykle ciekawe było, co Tusk powie o CPK, inwestycji, która zdaniem większości Polaków jest potrzebna, ale w łonie samej koalicji istnieją spore różnice zdań, co z nią zrobić. Dziś dyskusje te nie toczą się już wokół sensowności samego projektu, choć pełnomocnik rządu Maciej Lasek wydawał się na początku przeciwny CPK. Inwestycja będzie kontynuowana, gdyż zainwestowano już w nią zbyt wielką fortunę; otwarta pozostaje tylko kwestia, jak wielki ma to być projekt. Rząd twierdzi, że do ostatecznej decyzji potrzebny jest profesjonalny audyt (którego wciąż nie zlecił), więc nawet nie złożył planowanego przez poprzednią władzę wniosku do UE o dofinansowanie budowy kolei dużych prędkości między Warszawą i Łodzią. Zdaniem części ekspertów to błąd.

Premier uważa jednak, że najpierw trzeba wszystko dokładnie policzyć. Wydawał się wręcz zbulwersowany, mówiąc Dudzie o wydanych 2,7 mld zł na inwestycję, której żadnych efektów nie widać, gdyż wciąż nie ma ani projektu, ani decyzji lokalizacyjnej – są za to konflikty interesów, choćby między zarządem CPK a koleją, a nawet przypadki korupcji. Z tą grą pod publiczkę Duda sobie jeszcze poradził, zwracając uwagę na fakt, że przy inwestycji wartej 155 mld zł koszty koncepcji, ekspertyz, wstępnych projektów – mogą być duże nawet przed wbiciem przysłowiowej pierwszej łopaty w ziemię. Gorzej było z jego kontrą odnoszącą się do samego początku spotkania, kiedy Tusk uznał za najważniejszą sprawę wymagającą uwagi ze strony Rady Gabinetowej nie kwestię CPK, ale sprawy dotyczące bezpieczeństwa Polski – w kontekście bulwersującej wypowiedzi Donalda Trumpa, który publicznie oświadczył, że USA nie będą bronić krajów NATO, które nie płacą przynajmniej 2 proc. PKB na obronę.

Naiwna wizja NATO

Nasz prezydent uznał, że to nie jest temat dla Rady. Jego zdaniem nie powinniśmy się zajmować sprawami wyborów w USA, bo nie mamy na nie wpływu, ale zadbać o bezpieczeństwo własnego kraju, i po to są ostatnie zakupy dla armii pochłaniające wzorcowe dla NATO 4 proc. PKB. Gdyby w tym miejscu Andrzej Duda skończył, można by to uznać za objaw rozsądku. Głowa państwa ma prawo, by gasić krytykę rządu wobec człowieka źle ją znoszącego i pamiętliwego, a zarazem – być może – przyszłego prezydenta USA, a więc gwaranta naszego bezpieczeństwa. Kłopot w tym, że Duda stwierdził chwilę później z pełnym przekonaniem, iż słowa Trumpa „nas nie dotyczą”, bo spełniamy przecież warunki, których żąda amerykański polityk.

Od głowy polskiego państwa można wymagać więcej realizmu i wyobraźni, zwłaszcza że wypowiedź Trumpa ma już kilka dni i w tym czasie swoją opinię wyraziło już wielu wybitnych ekspertów, których zdaniem obrona w ramach NATO to cały system naczyń połączonych. Do transportu amerykańskiej armii na wypadek wojny potrzebne są porty atlantyckie, lotniska państw członkowskich, a także liczne bazy, na czele z tą w Rammstein. Jak by miała wyglądać obrona Polski przez USA w sytuacji, w której Waszyngton zrywa sojusz z częścią ważnych państw NATO, prezydent już nam nie opowiedział.

Konferencja prasowa Dudy po zakończeniu trwającej w sumie niemal trzy godziny Rady Gabinetowej nie była konfrontacyjna. Prezydent podkreślił, że detale, harmonogramy, a nawet – kiedy trzeba – weryfikacja planów, są zrozumiałe. Nie tylko w kwestii CPK, ale też zakupów dla armii: za granicą oraz w kraju, w postaci zleceń dla rodzimego przemysłu zbrojeniowego. Niemniej ważne jest, by te projekty były kontynuowane. Prezydent podkreślił, że spotkanie było spokojne i wyszedł z niego zadowolony – dyskusję uznał za merytoryczną. W kontekście trwającej wojny między liderem opozycji Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem można uznać, że relacja między prezydentem a premierem ma jednak inny charakter. Ten spór jest po prostu bardziej cywilizowany.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej