Przemówienie Andrzeja Dudy. Czy czeka nas totalna wojna polityczna?

Prezydent nie pozostawia wątpliwości. Chce iść na ostre zwarcie z rządem i sejmową większością. Skutki tego konfliktu mogą być dewastujące dla Polski.

10.01.2024

Czyta się kilka minut

Prezydent Andrzej Duda przed wygłoszeniem oświadczenia nt. zatrzymania polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Warszawa, 10 stycznia 2024 r. // Fot. Fot. Piotr Molecki / East News
Prezydent Andrzej Duda przed wygłoszeniem oświadczenia nt. zatrzymania polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Warszawa, 10 stycznia 2024 r. // Fot. Piotr Molecki / East News

Andrzej Duda zapowiedział, że nie spocznie, dopóki Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie będą wolni. To jednoznaczna deklaracja, która podnosi temperaturę sporu politycznego do nieznanych dotychczas poziomów i współgra do pewnego stopnia z narracją PiS, który przekonuje swój elektorat, że w Polsce mamy dziś dyktaturę Donalda Tuska.

Przemówienie prezydenta zaczęło się od tematu mediów publicznych. Z wyraźną satysfakcją przytoczył on decyzję sądu o odmowie wpisania do rejestru nowych władz radia i telewizji, powołanych przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza. Był to jednak pierwszy i ostatni moment, w którym trzecia władza występowała w pozytywnej roli, bo zaraz potem Duda przeszedł do „drugiej batalii”, czyli sprawy zatrzymanych wczoraj w Pałacu Prezydenckim byłych posłów. Po raz kolejny uznał swoje ułaskawienie przed wydaniem prawomocnego wyroku za zgodne z prawem, co nikogo raczej nie zdziwiło, jednak opis sprawy, w której wyroki usłyszeli Kamiński i Wąsik, był jednym wielkim oskarżeniem wymiaru sprawiedliwości. 

Duda uznał wyrok za kontrowersyjny, polityczny, stwierdził, że doprowadził do ukarania ludzi walczących z korupcją dławiącą wcześniej latami Polskę. Prezydent nie wspomniał, że przy okazji afery gruntowej w 2007 r. PiS postanowił rozprawić się z własnym koalicjantem przy pomocy sfałszowanych dokumentów i bezprawnych podsłuchów. Zamiast tego Duda zrobił aluzję do kontrowersyjnych ułaskawień z przeszłości, wydawanych przez innych prezydentów, którzy kasowali kary politykom zamieszanym w kontakty z przestępczością zorganizowaną – chodziło mu zapewne o uwikłanego w aferę starachowicką wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotkę, któremu Aleksander Kwaśniewski zamienił karę 3,5 roku więzienia na rok w zawieszeniu. W kontraście do takich decyzji prezydent, wyraźnie wzruszony, przedstawił Kamińskiego i Wąsika jako ludzi krystalicznie uczciwych, którzy już w młodości walczyli o wolną Polskę – i teraz ona im się „odpłaca”.

Uparty jak Duda

Co najważniejsze, Andrzej Duda jednoznacznie stwierdził, iż jego zdaniem obaj skazani posiadają nadal mandaty poselskie, po czym zarzucił wyjątkową gorliwość i brutalność sędziom „z afiliacją polityczną” oraz policji. „Jestem tym głęboko wstrząśnięty” – powiedział, po czym ostrzegł, że nie zapomni o Kamińskim i Wąsiku: „Nie spocznę, dopóki nie będą wolni. Nie przestraszę się”.

Zarazem prezydent nie wspomniał niemal w ogóle o wczorajszej, zaskakującej dla wszystkich akcji policji, która pod nieobecność prezydenta (pojechał na spotkanie z białoruską opozycją) wkroczyła do Pałacu Prezydenckiego, by aresztować przebywających tam byłych posłów. Duda nie żalił się też na zepsuty autobus miejski (oficjalnie – wysiadł w nim układ hamulcowy), który zablokował wyjazd z Belwederu i opóźnił powrót kolumny prezydenckiej. Po chwili też, wyraźnie nawiązując do jutrzejszej demonstracji zwolenników PiS w Warszawie, zaapelował o spokój i godne zachowanie.

Był to gest koncyliacyjny, ale niewielki.

Gdyby prezydentowi naprawdę zależało, jako głowie państwa, na społecznym spokoju, po prostu ułaskawiłby obu skazanych po raz drugi. Nie musiałby nawet przyznawać się do żadnego błędu. Wystarczyłoby powiedzieć, że nie zgadza się z opiniami prawnymi, którymi kieruje się rząd, ale nie może pozwolić, by uczciwi ludzie siedzieli w więzieniu. Widać jednak wyraźnie, i to nie od dziś, że Duda jest trudnym do współpracy, mało przewidywalnym politykiem: czasem zmienia zdanie zbyt szybko, a czasem jest nadmiernie uparty – jakby obawiał się, że jakikolwiek krok w tył oznacza słabość. Niestety, tak myślą często właśnie ludzie słabi.

Fakt, prezydent ma argumenty, choćby w postaci wynalezionej przez jego prawą rękę, Marcina Mastalerka, dawnej opinii słynnego karnisty, prof. Stanisława Waltosia, który w jednym z podręczników uznał, że prezydent może stosować akt łaski przed wydaniem ostatecznego wyroku. Zapomniał jednak dodać, że prof. Waltoś zaznaczył, iż należy trzymać się słusznej praktyki konstytucyjnej, wedle której ułaskawienie przed prawomocnym wyrokiem jest ingerencją w wymiar sprawiedliwości. I takiej wykładni trzymali się wcześniej wszyscy prezydenci.

Widać jednak, że prezydent uznał, iż pójdzie drogą konfrontacji. Nie zaproponował żadnego okrągłego stołu wszystkich najważniejszych sił, by zapobiec ogromnemu kryzysowi państwa. Raczej gra na ten kryzys, prowadząc podwójną partię szachów: z rządem Donalda Tuska i marszałkiem Szymonem Hołownią, a także walcząc wewnątrz prawicy. Jego konfrontacyjne, mocne przemówienie z Pałacu ma bowiem o wiele większą wagę niż bezradne dobijanie się w mroźny wieczór przez 75-letniego Jarosława Kaczyńskiego do aresztu, w którym siedzą jego politycy.

Czy Sejm przetrwa?

Wiadomo, czego prezes PiS oczekuje od prezydenta. Zdradził to w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Zbigniew Kuźmiuk. PiS (dziś widać, że także prezydent) stoi na stanowisku, iż Wąsik z Kamińskim nadal są posłami. I co prawda nie ma obowiązku, by w sejmowych głosowaniach uczestniczyli wszyscy parlamentarzyści, to jednak muszą mieć przynajmniej taką możliwość, o co z więzienia trudno. PiS będzie więc namawiał Dudę, aby w związku z tym wetował każdą ustawę Sejmu jako bezprawną, i w końcu doprowadził do wcześniejszych wyborów – choć w PiS jest też grupa uważająca, że nowe wybory skończą się jeszcze większą klęską prawicy. Abstrahując od tego, które lobby wygra, PiS w jednej sprawie jest zgodny – nie uznaje prawomocnych wyroków sądowych (fakt, surowych) ani wczorajszego stanowiska Izby Pracy Sądu Najwyższego, która potwierdziła wygaszenie mandatu Kamińskiego, jednocześnie uznając, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej (która stanęła za Wąsikiem) nie jest sądem w myśl prawa europejskiego i orzeczeń TSUE. Kłopot w tym, że ta właśnie izba jutro wyda wyrok w kwestii ważności październikowych wyborów…

Zdecydowana większość autorytetów prawnych uważa, że Kamiński i Wąsik powinni siedzieć w więzieniu. Istnieje jednak mniejszość, która sądzi inaczej, a pośrodku jest skołowany naród. Jeśli prezydent nie zacznie działać na rzecz zgody, a zamiast tego ulegnie namowom PiS, pragnącego totalnej obstrukcji politycznej i wojny z Tuskiem, zapisze się w podręcznikach historii bardzo źle.

Czy jest jakaś nadzieja? Promyk jej mieliśmy wczoraj podczas obrad Rady Mediów Narodowych, gdy Andrzej Duda rzekomo przyznał, że należy dążyć do takiego ustawowego porządku, by mediami publicznymi, tak jak innymi spółkami Skarbu Państwa, zarządzała opcja, która wygrywa wybory, ale z zachowaniem praw opozycji. Spotkało się to z twardym oporem Joanny Lichockiej, której uwagi stały się do tego stopnia niegrzeczne, że musiała interweniować szefowa Kancelarii Prezydenta.

Pewne jest, iż poglądom Dudy daleko do radykalizmu Kaczyńskiego, i że część polityków prawicy marzy o zmianie PiS w partię z „ludzką twarzą”. Taką twarzą wciąż może być prezydent, ale musi tego naprawdę chcieć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej