Zagłada jako narzędzie
Zagłada jako narzędzie
H. mówi, że poda się do dymisji, bo lata jego pracy na rzecz przyjaźni polsko-izraelskiej poszły na marne. L. liczy na prezydenta Dudę. K., ocalona, Żydówka-katoliczka, śledzi internetowe profile księży i szuka pocieszenia (nie znajduje). M. posmutniał, mówi, że czuje się jak wtedy, w marcu ‘68. L., optymistka po uszy zakochana w Polsce przyznaje, że tym razem nie wie, co o tym wszystkim myśleć.
Polskich Żydów w Izraelu boli chyba najbardziej. Ocalonych, tych, którzy przyjeżdżali tu w latach 50., za aliji gomułkowskiej, i tych z marca ‘68, którzy przez lata nie stracili z krajem kontaktu. W mieszkaniach północnego Tel Awiwu czy Jerozolimy oglądają TVP, przeglądają internetowe wydania gazet, są na bieżąco. Dziś – jak nigdy dotąd – rozdarci. Nad dobrymi relacjami swoich dwóch ojczyzn niektórzy pracowali od lat.
Nic dziwnego, że gdy w ubiegłym tygodniu przez Izrael przetoczyła się fala krytyki wobec Polski, tłumaczyli, o co chodzi każdej ze stron. Jako Izraelczyków boli ich to, czego polski rząd zdaje się nie rozumieć: że tutaj Holokaust jest najdrażliwszym tematem, a umieszcza się go w kontekście szalejącego wówczas w Europie – także w Polsce – antysemityzmu. Że jest struną, której poruszenie wywołuje lawinę emocji. Takich, którymi łatwo manipulować.
#PolandTruth
Gdy doszło do nowelizacji ustawy o IPN, w Izraelu nie zostawiono na Polsce suchej nitki – choć niemal wszyscy komentatorzy przyznawali, iż sama walka z krzywdzącymi określeniami typu „polskie obozy” jest słuszna. Dominującą w mediach gorycz najdobitniej wyraził dziennik „Yedioth Ahronoth”, publikując cover z częścią tytułu po polsku – „Nie zaprzeczycie Holocaustu babci” – i cykl historii Żydów skrzywdzonych przez Polaków (w internecie opatrzonych hashtagiem #PolandTruth). Szerokim echem odbiły się wieści o antysemickich żartach w TVP, a także o apelu ambasady Izraela o zaprzestanie skierowanych w nią słownych ataków.
Ta reakcja o 180 stopni odwróciła przesłanie, na którym zależało Warszawie: utrwaliła mit Polaka-antysemity. Tylko jedna gazeta zauważyła, że akurat w tym momencie w Yad Vashem odbyła się ceremonia wręczenia pośmiertnego tytułu Sprawiedliwych trójce Polaków: Sabinie i Janowi Dziadoszom oraz ich synowi Aleksandrowi.
Choć nie zabrakło także publikacji prezentujących polską wrażliwość. „Jerusalem Post” przekonywał, że nowelizacją ustawy Polska nie zaprzecza Holokaustowi, i że ma prawo do oburzenia, gdy ktoś zarzuca jej współodpowiedzialność za Zagładę. „Haaretz” zauważał, że dzięki wysiłkom prawicowego rządu Sprawiedliwi otrzymali w Polsce wreszcie taki respekt, na jaki zasługują. Juli Tamir, była minister edukacji, wspominała na tych samych łamach spotkanie z Lechem Kaczyńskim: nazwała je „lekcją człowieczeństwa” i pytała, czy Izraelczycy na pewno rozumieją – i chcą zrozumieć – pełny obraz polskiej historii.
Przyjaźń-pułapka
Izrael miał czas, by przygotować się do reakcji na nowelizację ustawy. Zanim w sierpniu 2016 r. projekt wpłynął do Sejmu, odbyły się konsultacje. Sprawę nagłośniły media, zareagował instytut Yad Vashem, a prof. Yehuda Bauer, uznawany za najważniejszego historyka Zagłady, alarmował, że ustawa „bliska jest zaprzeczeniu prawdy o Holokauście”. Ambasador w Warszawie przekazała, że Izraelczykom zależy, by prawo gwarantowało wolność badań naukowych (te zmiany faktycznie zostały później wprowadzone). Podczas wizyty premier Szydło w Izraelu, w listopadzie 2016 r., we wspólnym oświadczeniu wyrażono sprzeciw wobec „wszelkich prób wypaczania historii narodów żydowskiego lub polskiego” i mówiono o stosowaniu „błędnych kodów pamięci, takich jak »polskie obozy śmierci«”. Wydawało się, że oba kraje mówią jednym głosem.
Izrael liczył zapewne, że ustawa nie ujrzy światła dziennego w takiej formie. Nie do końca też zapewne rozumiał polską determinację w jej tworzeniu – bo aby to zrobić, musiałby wnikliwie spojrzeć w polską wizję historii. Gdy sprawa z wielkim impetem wróciła (w przeddzień tegorocznego dnia pamięci o ofiarach Holokaustu), nie było szans, by przemknęła niezauważona: w politycznym wyścigu o używanie historycznych symboli stanął wszak największy rywal premiera Netanjahu – Yair Lapid.
Reakcja na polską ustawę była więc wypadkową i terminu jej procedowania, i wewnątrzizraelskich rozgrywek. Paradoksalnie w dniu pamięci o ofiarach Zagłady to właśnie prawda o nich musiała ustąpić miejsca polityce.
Prawicowy rząd Netanjahu kolejny raz wpadł w tę samą pułapkę: tak jak w przypadku relacji z Węgrami czy Austrią, okazało się, że argument zjednoczenia przeciwko terroryzmowi i muzułmanom nie wystarczy, by zbratać się z konserwatywno-narodowym rządem z Europy. Że każda z tych przyjaźni, oznaczających m.in. wsparcie Izraela w konflikcie z Palestyńczykami, ma swoją cenę.
Zaskoczeniu polskiego rządu też trudno się dziwić: w obliczu tak dobrych relacji z Izraelem, wzmacnianych uczestnictwem członków Knesetu w kolejnych wydarzeniach z udziałem polityków PiS i o. Rydzyka, mogło się wydawać, że przyjaciel nie zażąda nagle czegoś, o czym już – wolno było sądzić – zapomniał.
Ale pamięć, w polityce krótka i wybiórcza, na dłuższą metę domaga się głosu. I rozwiązań na pokolenia – nie tylko do najbliższych wyborów.
CZYTAJ TAKŻE:
Dariusz Libionka, historyk Zagłady: Polacy brali udział w zabijaniu Żydów. Mówimy o tym publicznie, ale nie wbrew faktom.
Michał Okoński: Jeśli przypadki pomagania Żydom podczas niemieckiej okupacji zamieniamy w zjawisko masowe, nie tylko fałszujemy rzeczywistość – sprzeniewierzamy się pamięci Sprawiedliwych.
Karolina Przewrocka-Aderet: Dlaczego w Izraelu zareagowano tak gwałtownie na nowelizację ustawy o IPN?
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Dodaj komentarz
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Od dłuższego już czasu wielu
cenne świadectwo Dominika Dano
Wszyscy oni zginęła w wyniku
"My Polacy dobrze wiemy, jaka
poniżej już pisałem, powtórzę dla zaślepionego
"Rozdęto do niewyobrażalnych
"Nie może być zgody na robienie różnic między ofiarami"
Na dobry początek
Pytanie pozostaje
Ustawa Izraela
Zwłaszcza, że, oceniam,
To już częściowo tak jest....
Tu podaję adres
Doświadczenie trwa!!!
.
Wszystkim jawnym i kamuflującym się antysemitom
Do człowieka
Podobasz mi się. Pięknie to
Do Forysiaka
Błędne założenie
Spotkałam się wielokrotnie ze
kto nas tresuje do nurzania się w 'historii'?
Spadające maski
https://wpolityce.pl
Robactwo się rozlazło