W Kościele ostatnich dekad nie było gorętszego dokumentu

Watykańska deklaracja zezwalająca na błogosławienie par jednopłciowych ujawniła podział w polskim Kościele: od komentarza rzecznika Episkopatu na jej temat odciął się prymas.

28.12.2023

Czyta się kilka minut

Błogosławienie par homoseksualnych przed katedra w Kolonii, Niemcy, wrzesień 2023 r. // Fot. Felix von der Osten / The Washington Post / Getty Images
Błogosławienie par homoseksualnych przed katedra w Kolonii, Niemcy, wrzesień 2023 r. // Fot. Felix von der Osten / The Washington Post / Getty Images

Jedno jest już pewne: co najmniej od ogłoszenia w 1968 r. zakazującej antykoncepcji encykliki „Humanae vitae” nie było gorętszego dokumentu. Deklaracja Dykasterii Doktryny Wiary „Fiducia supplicans”, zezwalająca na nieliturgiczne błogosławienie par jednopłciowych, wywołała z jednej strony entuzjazm w środowiskach dostrzegających konieczność zmian w podejściu Kościoła wobec osób LGBT+, z drugiej – sprzeciw licznych episkopatów. Od lat krytykujący Franciszka biskupi Kazachstanu – Tomasz Peta i Atanazy Schneider – nazwali deklarację „wielkim oszustwem”. Episkopaty wielu krajów afrykańskich (m.in. Kamerunu, Malawi, Angoli, Gabonu, Ghany, Nigerii i Zambii) zakazały księżom takich błogosławieństw, powołując się na odrębny kontekst kulturowy i prawo penalizujące homoseksualizm. Tak samo postanowił episkopat Węgier. „Deklaracja odnosi się wyłącznie do Kościoła łacińskiego i nie ma mocy prawnej dla wiernych Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego” – stwierdził jego zwierzchnik, arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk.

Sprawca „zamieszania” – prefekt Dykasterii Doktryny Wiary kard. Victor Manuel Fernández – w rozmowie z hiszpańską gazetą „ABC” wykazał zrozumienie dla reakcji niektórych episkopatów. W tych kulturach błogosławieństwa byłyby błędnie rozumiane „jako legitymizacja związków nieregularnych” – powiedział. Ma też świadomość, że w wielu krajach osoby homoseksualne trafiają do więzień za samo przyznanie się do swojej orientacji, a co dopiero za przyjęcie błogosławieństwa. Jednak stanowczo broni deklaracji. Takie błogosławieństwo „to tylko odpowiedź duszpasterza na dwie osoby proszące o Bożą pomoc”. Każdy, kto twierdzi inaczej, „nie przeczytał tekstu lub jest uprzedzony”.

Udawanie Greka

Na tle świata reakcja polskiego episkopatu wygląda niepoważnie. Nie jest to ani akceptacja, ani otwarty bunt, ani stanowcze stwierdzenie, że deklaracja w obecnym czasie na danym obszarze nie może mieć zastosowania. W wydanym 21 grudnia oświadczeniu rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak udaje, że w nauczaniu nic się nie zmieniło i nadal obowiązuje surowy zakaz błogosławieństwa par LGBT+ z 2021 r. (wydany przez ówczesną Kongregację Doktryny Wiary) – błogosławieństwo mogą otrzymać „pojedyncze osoby żyjące w całkowitej wstrzemięźliwości”, pod warunkiem, że nie wywoła to publicznego zgorszenia. Jest to postępowanie kompromitujące, bo motyw wydania deklaracji „Fiducia supplicans” został jasno sformułowany przez przewodniczącego Dykasterii Doktryny Wiary – jest nim teologiczne uzasadnienie możliwości udzielania nieliturgicznego błogosławieństwa parom znajdującym się w sytuacji nieregularnej oraz parom osób tej samej płci bez oficjalnego potwierdzania ich statusu. Na dodatek rzecznik podpiera się autorytetem Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski, stwierdza bowiem, że oświadczenie wydaje „po konsultacji” z jej członkami.

Na pytanie, z którymi członkami Rady Stałej się konsultował, „Tygodnik Powszechny” otrzymał odpowiedź z Biura Prasowego episkopatu, że rzecznik jest na urlopie.

Od oświadczenia odciął się natomiast prymas Polski. – Oświadczenie jest, o ile czytam, rzecznika, a nie Rady Stałej – powiedział „Tygodnikowi” abp Wojciech Polak. Trudno wyobrazić sobie, by osoba z założenia przemawiająca w imieniu episkopatu zredagowała taki dokument z własnej woli i bez porozumienia z przewodniczącym gremium. Za tą inicjatywą stoi więc abp Stanisław Gądecki, który w ten sposób chciał licznej grupie przerażonych księży powiedzieć: „Spokojnie! Nic się nie stało. Wszystko jest po staremu”.

Przełomowa normalność

Że w Polsce wielu księży ma problem z otwartością i reformatorskimi działaniami papieża Franciszka, potwierdza przeor wrocławskich dominikanów, nieformalny duszpasterstw środowisk LGBT+, o. Andrzej Kuśmierski. – Spotykam dobrych, np. gorliwie spowiadających księży, którzy są przeciwnikami Franciszka. Mówią, że niszczy Kościół, rozwadnia naukę, utrudnia pracę duszpasterską.

Dlaczego utrudnia? – Tak naprawdę nie chodzi o rzekome herezje, o które posądzają Franciszka tradycjonaliści. On polskim księżom komplikuje życie, bo coraz więcej skomplikowanych decyzji muszą podejmować sami. Np. jeśli otrzymali możliwość udzielania komunii osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych, którym towarzyszą, to się tego boją, bo zgodę na to muszą wziąć na swoje sumienie. Mówili mi wprost: „Jednym mogę dać komunię, a innym nie, i jak im to wyjaśnię?”. Najlepiej byłoby, gdyby wszystko było z góry rozstrzygnięte. Tymczasem watykańska deklaracja apeluje do ich sumienia i tu pojawia się lęk.

Na pytanie, czy deklaracja jest w takim razie przełomem, o. Kuśmierski odpowiada, biorąc pod uwagę dwie perspektywy. Z perspektywy księdza, który od lat sprawuje nieformalną opiekę nad osobami LGBT+, nie jest to przełom. – Błogosławieństwa, o których mówi dokument, praktykowane były od dekad. Nie tylko na Zachodzie, także w Polsce. Sam podczas prowadzenia rekolekcji dla środowiska „Wiara i Tęcza” wielokrotnie udzielałem błogosławieństwa, i to w dokładnie takiej formie, jak została przedstawiona w deklaracji, jako aktu nieliturgicznego.

Duszpasterz nie wyobraża sobie, by mógł postępować inaczej: – To, że taki dokument musiał powstać, dla mnie jest paranoją. Naturalną rzeczą jest, że każdy normalny ksiądz powinien pobłogosławić ludzi – to część jego posługi kapłańskiej. Także grzesznika, bo może to błogosławieństwo go jakoś dotknie. Tym bardziej ludzi, którzy proszą z wiarą i nadzieją. Np. błogosławi się relikwiami i podchodzą wszyscy obecni w kościele, przecież bardzo różni ludzie, i nikt z księży nie zastanawia się, kto podchodzi i czy powinien udzielić błogosławieństwa.

Dla dominikanina nie ma różnicy między błogosławieniem pojedynczej osoby i pary osób. – Przecież także oni próbują się – tak jak potrafią – otworzyć na Bożą łaskę, żeby sobie życie poukładać, trwać w jakimś dobru i iść do Pana Boga.

Natomiast księżom wahającym się albo mającym opory wobec środowisk LGBT+ deklaracja daje alibi: – Nikt im teraz nie będzie mógł robić wyrzutów, że udzielają błogosławieństwa. Watykański dokument może się przyczynić do tego, że przestanie się na te środowiska tak źle patrzeć w Kościele. W tym sensie stanowi on „przełom”. Dla połowy moich braci w zakonie do tej pory w ogóle nie było do zaakceptowania prowadzenie duszpasterstwa dla tego środowiska. Chociaż na świecie istnieją podobne duszpasterstwa, np. w Londynie.

Nawiasem mówiąc, żaden polski biskup do tej pory nie zgodził się na oficjalne duszpasterstwo dla grupy „Wiara i Tęcza”.

– Teraz zaczyna się czas kolędy – dopowiada o. Kuśmierski. – Nieraz trafiałem do mieszkań, których gospodarzami były pary homoseksualne. Modliłem się z nimi, błogosławiłem ich. Teraz to będzie bardziej naturalne dla wielu księży. Nawet jeśli będą mieć emocjonalny blok, to będą wiedzieć, że mogą to czynić. Papież przez prefekta Dykasterii Doktryny Wiary dał więc w ręce kapłanów narzędzie, które nie jest odpychaniem ludzi, nie jest jakimś dziwaczeniem, tylko czymś naturalnym.

A księża, którzy mimo to będą odmawiać błogosławienia par jednopłciowych, zdaniem dominikanina będą teraz mieć świadomość, że sprzeciwiają się nauczaniu Kościoła. Można dodać: oświadczenie rzecznika episkopatu niczego tu nie zmienia.

Błogosławione pary

Co o deklaracji sądzą wierzące osoby LGBT+?

Marcin Dzierżanowski, współzałożyciel i działacz Fundacji „Wiara i Tęcza”, uważa, że watykańska deklaracja jest pierwszym w historii Kościoła dokumentem, który pozytywnie odnosi się do potrzeb takich osób. – Po raz pierwszy nie jest to zakaz, lecz przyzwolenie. W tym sensie można mówić o przełomie albo przynajmniej ważnym zwrocie w homofobicznej drodze Kościoła ostatnich dziesięcioleci, której kulminacją były pontyfikaty Jana Pawła II i Benedykta XVI.

Dla wierzącego aktywisty LGBT+ deklaracja jest też przejawem Kościoła synodalnego. – Jeszcze w lutym 2021 r. Kongregacja Doktryny Wiary jednoznacznie zakazała księżom błogosławienia par jednopłciowych. Wywołało to sprzeciw wiernych, ale też księży i biskupów w wielu krajach, m.in. w Niemczech czy Belgii – zauważa Dzierżanowski. – Co ciekawe, biskupi belgijscy przyjęli dokument, w którym opracowano schemat nabożeństwa zawierającego błogosławieństwo pary jednopłciowej. Był to więc jawny bunt wobec stanowiska Watykanu. To, że papież zdecydował się wycofać z zakazu błogosławieństwa związków jednopłciowych, świadczy o słuchaniu wiernych w trakcie procesu synodalnego i wyciąganiu z niego wniosków.

Ale to nie znaczy, że katolicy LGBT+ są bezkrytyczni wobec „Fiducia supplicans”. Dokument nadal opisuje takie osoby niemal wyłącznie w kategoriach grzechu, co budzi ich sprzeciw. – Obserwując komentarze osób związanych z „Wiarą i Tęczą”, widzę rozdźwięk pokoleniowy – zauważa Dzierżanowski. – Osoby starsze i w średnim wieku skłonne są ją doceniać. Ale ludzie młodzi, zwłaszcza z „pokolenia Zet”, są rozczarowani.

Tak naprawdę deklaracja okaże się przełomowa, gdy za nią pójdą dalsze kroki. – Jeśli deklaracja będzie początkiem zmian w Kościele, historia oceni ją pozytywnie – uważa Dzierżanowski. – Jeśli jednak pozostanie bez kontynuacji, stanie się jedynie dowodem, że w sprawie osób LGBT+ Kościół nie umie odczytywać znaków czasu.

Opór biskupów w wielu krajach nie wróży jednak dobrze. O przełomowym charakterze deklaracji prawdopodobnie długo jeszcze nie będziemy się mogli przekonać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 1/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Przełomowe zamieszanie