Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Nie palcie komitetów, zakładajcie własne” – radził Jacek Kuroń w latach 70. XX wieku. Hasło jednego z założycieli KOR znajduje swoją niespodziewaną aktualność w pierwszych dekadach XXI wieku w Kościele katolickim. Wydarzenie, które dziś – w czwartek – wieczorem będzie miało miejsce nieopodal łódzkiego klasztoru dominikanów, jest przejawem właśnie takiej tendencji obecnej wśród katolików, których nie chcą słyszeć lub nawet „mieć u siebie” kościelne instytucje i ich przedstawiciele.
Kilka miesięcy temu ukazała się książka Marcina Dzierżanowskiego „To jest także nasz Chrystus. Rozmowy z chrześcijanami LGBT+”. Wystawa prac wizualnych jednego z rozmówców autora, Daniela Rycharskiego otwiera się dzisiaj w „Galerii Zielona” działającej przy klasztorze dominikanów w Łodzi. Wernisażowi miała towarzyszyć rozmowa o sytuacji katolików LGBT+. Decyzją prowincjała dominikanów rozmowa została odwołana (wystawa nie). Prowincjał w liście do przeora łódzkiego klasztoru sugeruje, że wśród polskich dominikanów inicjatywa ich braci z Łodzi budzi silne emocje i konflikty. Przełożony prowincji uznał, że to nieodpowiedni moment, twierdząc, że „organizacja spotkania teraz i w takiej formule wiąże się ze zbyt wysokim ryzykiem mocnych podziałów, które znacznie utrudniają dalsze działania w duchu synodalnym” (jak dziwacznie brzmi powoływanie się przez prowincjała na „ducha synodalnego”!). Organizatorzy związani z fundacją „Wiara i tęcza” nie zrezygnowali jednak z przeprowadzenia rozmowy – znaleźli dla niej po prostu inne miejsce, niedaleko klasztoru i galerii, w której ma miejsce wystawa.
Działanie osób z „Wiary i tęczy” jest dojrzałe i bardzo znamienne. Pokazuje świadomość, że, jak mówił Jezus w ewangelii, „gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w imię moje, tam jestem pośród nich”. Katolicy mogą się spotykać, organizować niezależnie od kościelnych, hierarchicznych instytucji. Wspólnota zwołana przez Ducha (Ekklesia – Kościół) jest tam, gdzie spotykają się osoby przez Ducha inspirowane i prowadzone. Nie jest do tego konieczna żadna urzędowa „pieczątka”. Hierarchowie owszem – są zapraszani (jak polscy biskupi przez Kongres Katoliczek i Katolików, inną grupę powstałą oddolnie i funkcjonującą samodzielnie), ich wsparcie jest bardzo cenione (jak w przypadku łódzkich dominikanów – zanim ograniczył je prowincjał). Odtrącenie przez przedstawicieli oficjalnych kościelnych struktur jest bardzo często dla odtrącanych bolesne. Ale dorośli chrześcijanie (w tym katolicy) mogą prowadzić osobiste życie duchowe i podejmować wspólne działania niezależnie od tego, czy „duchowni” na nie pozwolą lub wezmą w nich udział.
Warto nie przeoczyć znaczenia łódzkich wydarzeń – pokazują tendencję, której już się raczej nie da odwrócić, a której skutkiem może być sytuacja, że instytucje kościelne, mające w zamyśle służyć wspólnocie, opustoszeją, a życie Kościoła przeniesie się gdzie indziej.