Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Do gwałtownych spotkań ludzi z niedźwiedziami doszło w marcu na Słowacji dwukrotnie, a jedno zakończyło się tragicznie – uciekająca przed zwierzęciem kobieta zginęła, spadając w przepaść w rejonie Doliny Demianowskiej w Niżnych Tatrach.
Kilka dni później niedźwiedź pojawił się w centrum Liptowskiego Mikulasza, ponad 30-tysięcznego miasta w północnej Słowacji. Zwierzę zraniło kilka osób, które jednak po opatrzeniu obrażeń w szpitalu mogły wrócić do domów. Miejskie władze apelowały, aby nie wychodzić z domów, a na ulice wysłano policyjne patrole. Ostatecznie niedźwiedź sam opuścił miasto, ale zostanie zastrzelony, jeśli znów znajdzie się w pobliżu zabudowań.
Incydenty nietypowe
Na Słowacji, obfitującej w góry i tereny zalesione, do spotkań z tymi drapieżnikami dochodzi dość często. W ostatnich kilku latach odnotowywano też ok. 6-8 przypadków, gdy niedźwiedź zaatakował człowieka.
Jednak dwa marcowe incydenty prezentują odmienne sytuacje. W pierwszym to turyści weszli na teren niedźwiedzi w górach, w tzw. strefę piątego stopnia ochrony przyrody, gdzie poruszanie się jest bardzo ograniczone. „Tych ludzi nie powinno tam być” – mówili w mediach działacze na rzecz przyrody.
„Tego niedźwiedzia nie powinno tu być” – mogliby z kolei powiedzieć mieszkańcy Liptowskiego Mikulasza, dużego przecież miasta. Oceniając zachowanie niedźwiedzia na ulicach Mikulasza, eksperci twierdzą jednak, że był on w panice, być może wywołanej wcześniejszym zachowaniem człowieka. Twierdzą, że nie był to wcale niedźwiedź „oswojony”, szukający w ludzkich osadach łatwego pożywienia.
„Ludojady” w kampanii
Spór o niedźwiedzie – o to, jak je traktować – to jednak na Słowacji nie tylko dyskusja przyrodników i leśników, lecz także sprawa bardzo polityczna.
Już w ubiegłym roku, podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi, był to jeden z gorących tematów. Kiedy latem 2023 r. niedźwiedzie pojawiały się blisko dróg i domów, i gdy doszło do kilku ataków na ludzi, politycy zaczęli wzywać do jak najszybszej rozprawy z tymi zwierzętami. „Ludojady”, „inwazja niedźwiedzi” – podbijano emocje.
W sondażu z sierpnia ubiegłego roku, w szczycie kampanii wyborczej, za społeczny problem, który politycy powinni rozwiązać, uznało niedźwiedzie ponad 70 proc. ankietowanych Słowaków.
„Nie chcemy skończyć jak Węgry” – mówi „Tygodnikowi” pisarz Michal Hvorecký, uczestnik protestów na Słowacji
Już wtedy Robert Fico – przewodniczący partii Smer, aspirujący do urzędu premiera – zapowiedział, że po wygranej umożliwi łatwiejszy odstrzał niedźwiedzi. Obecnie są one na Słowacji prawnie chronione, a ich ewentualny odstrzał wymaga skomplikowanej procedury. Zastrzelenie zwierzęcia jest też ostatecznością – potencjalnie niebezpieczne osobniki są zwykle przesiedlane na inny teren.
Minister obwinia sędziów
Fico wybory wygrał i już jako premier otworzył wiele politycznych frontów, przede wszystkim forsując kontrowersyjne zmiany w wymiarze sprawiedliwości.
Od początku było też wiadomo, jakiej polityki można się po nowym rządzie spodziewać w kwestiach dotyczących środowiska naturalnego. Dość powiedzieć, że prezydentka Zuzana Čaputová odmówiła nominacji Rudolfa Huliaka, kandydata na stanowisko ministra środowiska, ze względu na jego poglądy. Huliak zaprzecza istnieniu kryzysu klimatycznego, jeśli zaś chodzi o niedźwiedzie, uznaje je za broń biologiczną przeciwko słowackiej wsi… Ostatecznie ministerialną tekę otrzymał Tomáš Taraba, który też szybko wszedł w konflikt z ekologami, np. w sprawie wycinki drzew w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Teraz o tragedię w Niżnych Tatrach, gdzie zginęła uciekająca przed niedźwiedziem kobieta, minister Taraba obwinia organizacje pozarządowe – a także sędziów, którzy w przeszłości wstrzymywali pozwolenia na odstrzał tych zwierząt.
Tysiąc niedźwiedzi
Taraba zapowiada regulację populacji niedźwiedzi i nowelizację ustawy o ochronie przyrody. Ponadto na najbliższym wspólnym posiedzeniu unijnych ministrów środowiska Słowacja ma przedstawić – wspólnie z Rumunią – propozycję zmiany klasyfikacji niedźwiedzia i przesunięcia go do niższej kategorii, tak aby była możliwa „skuteczna i aktywna interwencja” w jego populację.
Obecnie na Słowacji żyje ponad tysiąc niedźwiedzi brunatnych. To 95 proc. zachodnio-karpackiej populacji niedźwiedzia, niepomiernie więcej niż w Polsce. Jednak przyrodnicy podkreślają, że ich liczba w ostatnich latach bynajmniej nie rośnie. Wydaje się nawet, że jest ich nieco mniej niż przed dziesięciu laty, więc nie można twierdzić – jak robią to politycy – że za bardzo się rozmnożyły.
Większa liczba spotkań z niedźwiedziem – a czasem jego ataków – może wynikać nie ze zwiększenia się populacji, ale raczej ze zmiany zachowania, spowodowanej przez działalność człowieka.
Pellegrini nowym prezydentem?
Choć ostatnie incydenty z udziałem niedźwiedzi znów pobudziły polityków do deklaracji zdecydowanej rozprawy z tym włochatym „wrogiem publicznym”, to nie będą już raczej miały dużego wpływu na wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich, zaplanowanej na sobotę 23 marca.
Nie dlatego jednak, aby nie interesowały wyborców, lecz dlatego, że sondaże i tak już jasno wskazują, kto wejdzie do drugiej tury. Na największe poparcie może liczyć Peter Pellegrini (ponad 35 proc.), lider współrządzącej partii Hlas i bliski współpracownik premiera Ficy. Niewiele mniej, bo ok. 33-34 proc., może według sondaży otrzymać były minister spraw zagranicznych Ivan Korčok, wspierany przez opozycję. Reszta kandydatów nie ma szans na awans do drugiej tury, która odbędzie się na początku kwietnia.
Pozdrowienia od Orwella. Nowy premier Słowacji stworzył własny świat dezinformacji i teorii spiskowych
Jak dotąd sondaże wskazują na zdecydowane zwycięstwo Pellegriniego nad Korčokiem w drugiej turze (55 do 45 proc.).
Więcej niż niedźwiedzie
Jeśli Pellegrini wygra, wówczas Fico uzyska wolną rękę do dalszych kontrowersyjnych zmian i reform. A także gwarancje bezkarności dla swojego środowiska politycznego, które w niedawnej przeszłości było obiektem żywego zainteresowania prokuratury i sądów – amnestie leżą bowiem w gestii prezydenta.
Dotychczasowa prezydentka Zuzana Čaputová, umiejętnie korzystając z ograniczonych uprawnień głowy państwa, zdołała wstrzymać wejście w życie pakietu zmian w wymiarze sprawiedliwości, który przeforsował Fico – skierowała go do Sądu Konstytucyjnego. Opozycja nazwała te zmiany „pakietem promafijnym”.
To ważne wybory – i zależy od nich znacznie więcej niż tylko skóra na niedźwiedziu.