Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Śmierć Jána i Martiny, którzy zostali zastrzeleni we własnym domu w lutym 2018 roku, wstrząsnęła Słowacją i wywołała masowe demonstracje, które doprowadziły do dymisji ówczesnego premiera Roberta Ficy. Teraz, sześć lat później, Fico znów jest u władzy, po tym jak jego partia Smer wygrała wybory parlamentarne jesienią ubiegłego roku.
Rocznicowe zgromadzenia upamiętniające śmierć młodych ludzi były zorganizowane przez inicjatywę „Za uczciwą Słowację”, która zwołuje je co roku. Nie są więc one politycznym protestem, choć nie odbywają się w próżni i w tym roku nabrały również protestacyjnego charakteru. Jak podkreślali organizatorzy: „Dziś mamy wrażenie, że po zabójstwie Jána i Martiny na Słowacji nic się nie zmieniło. Dawne czasy wróciły. Dziennikarze codziennie spotykają się z atakami”.
Dosłownie tydzień wcześniej przedstawiciele Smeru złożyli zawiadomienie do Prokuratury Generalnej w związku z podejrzeniem o „zniesławienie narodu” przez znanego dziennikarza i komentatora Martina M. Šimečkę. „Moim zdaniem to śmieszne. Z drugiej strony rozumiem to jako kontynuację polityki tego rządu, który chce zastraszyć dziennikarzy. To nie pierwszy raz, nie jestem wyjątkiem” – mówił Šimečka. Dodał też: „Myślę, że na mnie to się nie skończy, że będą następni. Mówię tylko wszystkim moim kolegom, żeby się nie bali”.
Fico od pierwszych chwil po objęciu stanowiska przed kilkoma miesiącami nie pozostawił wątpliwości, jak będą wyglądały jego rządy – zaatakował media i organizacje pozarządowe (m.in. wykluczył dziennikarzy niezależnych mediów z rządowych konferencji prasowych); zapowiedział też zmiany w wymiarze sprawiedliwości i likwidację Prokuratury Specjalnej, która zajmowała się najtrudniejszymi sprawami dotyczącymi korupcji i powiązań polityków ze światem przestępczym. Przeciwko tym planom parlamentarna opozycja od grudnia regularnie zwoływała coraz liczniejsze demonstracje. Ani te protesty, ani zaniepokojenie ze strony Unii Europejskiej nie powstrzymały jednak Ficy – na początku lutego kontrowersyjna nowelizacja została przegłosowana przez parlament. Obecnie znajduje się w Sądzie Konstytucyjnym, gdzie skierowała ją prezydent Zuzana Čaputová.
Wśród uchwalonych zmian jest obniżenie kar za niektóre przestępstwa finansowe, w tym korupcję i oszustwa podatkowe, znaczne skrócenie okresu ich przedawnienia i zwiększenie możliwości wydawania wyroków w zawieszeniu. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, już w marcu przestanie też istnieć Prokuratura Specjalna. Opozycja określa nowelizację jako „pakiet promafijny”, który ma zapewnić bezkarność politykom obecnego obozu rządzącego i ich otoczeniu. W ciągu poprzednich kilku lat, gdy Fico znajdował się w opozycji, skazano ponad 40 takich osób, ale wiele spraw nadal się toczy – część mogłoby objąć teraz przedawnienie lub mogłyby zapaść wyroki w zawieszeniu.
Jeśli chodzi o sprawę zabójstwa Jána Kuciaka i Martiny Kušnírovej, to skazano wykonawców, ale odpowiedzialności nadal nie ponieśli domniemani zleceniodawcy zbrodni. Likwidacja Prokuratury Specjalnej może jeszcze bardziej oddalić dotarcie do prawdy w tej sprawie. „Rozległy system korupcji przyczynił się do zamordowania naszych dzieci. Myśleli, że mogą wszystko, i myślą tak nadal. Czujemy, że nie dożyjemy sprawiedliwości” – tak jeszcze w grudniu rodzice Jána i Martiny pisali w liście, który odczytano podczas demonstracji w Bratysławie. Wczoraj bliscy zamordowanych osobiście wzięli udział zgromadzeniu w słowackiej stolicy. „Chcę podziękować, że jesteście i nam pomagacie w walce o sprawiedliwość dla naszych dzieci” – mówił ojciec Jána, Jozef Kuciak, do kilku tysięcy obecnych ludzi.